Enea AZS Politechnika Poznań powróciła na swój parkiet po wyjazdowym zwycięstwie odniesionym nad Polonią Warszawa. Poznanianki musiały się zrehabilitować przed własną publicznością za fatalną porażkę z VBW Gdynią odniesioną dwa tygodnie temu. Politechniczki mają względnie bezpieczną sytuację w tabeli, patrząc na bilans sąsiadującej za ich plecami Polonii, która z ośmiu spotkań wygrała zaledwie jedno. Jednak ewentualne zwycięstwo Akademiczek może pozwolić im na zrównanie się punktami z Eneą AZS AJP Gorzów Wielkopolskim i kimś z pary Ślęza Wrocław lub Energi Toruń.
Zagłębie Sosnowiec może pokrzyżować poznaniankom plany na awans. Choć na wyjeździe wygrało i przegrało po dwa spotkania, wciąż znajduje się na czwartym miejscu w tabeli z dorobkiem pięciu zwycięstw w ośmiu meczach. Sosnowiczanki chciały zapewne zrewanżować się również za zeszłosezonową porażkę, kiedy to uległy Akademiczkom 87:88.
Enea AZS Politechnika odrobiła lekcje z poprzedniego starcia na własnym terenie
Drużyna trenera Szawarskiego już od samego początku zaznaczyła swoją skuteczność pod koszem rywalek. Świetnie w pojedynkach wyglądała Jessika Carter i w dużej mierze dzięki jej atakom Enea AZS prowadziła w pierwszej kwarcie. Poznanianki nie stawiały na rzuty za trzy, lecz próbowały atakować strefę podkoszową. Kiedy zawodziły ich lay-up'y i rzuty z półdystansu gospodynie ratowały trafione rzuty osobiste po faulach. Jednak rywalki również wykorzystywały ten element gry na swoją korzyść skutecznie zyskując kolejne przewienienia i tym samym okazje z rzutów wolnych. Enea jednak wyjątkowo nieustępliwie broniła na swojej połowie, imponując agresywnością i nieustępliwością. To w dużej mierze dzięki tej zawiziętości poznanianki prowadziły w pierwszej kwarcie 21:17.W drugiej natomiast procenty skuteczności Jessiki Carter znacząco spadły, ale na posterunku była Jovana Popović, która wzięła na siebie ciężar odpowiedzialności za ataki Enei. Serbka napędzała ofensywę akademiczek również dzięki indywidualnym atakom na obręcz, a także rzutom trzypunktowym. Wspierała ją w tym również Alicja Rogozińska, ale to doświadczona "Jovi" wiodła prym poprzez odważne, ale i niebezpieczne dla jej zdrowia szarże pod kosz. Równocześnie poznanianki musiały podołać wyzwaniu powstrzymania błyskawicznych ataków Zagłębia, które bazowały na szybkich podaniach po obwodzie. Niestety Akademiczkom ta sztuka się nie udała na tyle skutecznie, co w pierwszej kwarcie i w drugiej części Enea straciła 20 punktów. Przełożyło się to na wynik remisowy do przerwy, 37:37.
- Myślę, że nasza obrona była dziś naszym największym atutem. Byłyśmy dobrze przygotowane pod tym względem, ale też skuteczność za trzy w drugiej połowie zadecydowała o zwycięstwie. Myślę, że teraz wróciłyśmy do tego, co chciałyśmy prezentować od samego początku. W trakcie ostatnich trzech meczów zagrałyśmy dobrze i to jest dopiero początego tego, co chcemy póki co osiągać - zapewniała po spotkaniu Jovana Popović, rozgrywająca Enei AZS.
Popisowa końcówka meczu w wykonaniu Enei AZS Politechniki
Po powrocie na parkiet w szeregach Enei pojawiło się większe rozluźnienie w ataku. Niestety przełożyło się to na łatwe straty, nieporozumienia i błędne decyzje pod koszem rywalek. Pomimo chaosu obie drużyny zachowywały względem siebie niewielką różnicę punktową przez pierwsze sześć minut trzeciej kwarty. Potem do akcji wkroczyła Agnieszka Skobel, która w pojedynkę dała zespołowi prowadzenie dzięki nieprawdopodobnej serii rzutów za trzy. Polka trafiła samodzielnie 10 z 18 punktów dla swojej drużyny w tej części spotkania. Jednak po drugiej stronie parkietu niespodziewanie na znaczeniu nabrała rola Gabbie Nikitinaite, która podobnie jak Skobel zaczęła dominować w meczu. Błyskawicznie rozgrywała akcje, a także prowokowała koszykarki Enei do fauli na niej. Podopieczne trenera Szawarskiego dobrze sobie radziły w kryciu strefowym, ale miały problem z kryciem Litwinki. Wynik po trzeciej kwarcie wynosił 55:51 dla gospodyń i nic nie wskazywało na to, że w końcówce Enea... zostawi rywalki daleko w tyle.Przez pierwsze cztery minuty ostatniej części gry Enea pozwoliła sosnowiczankom na zdobycie zaledwie czterech punktów, podczas, gdy same Akademiczki zyskały ich aż czternaście. Niebagatelną rolę w tym sukcesie odegrała Mailis Pokk, która zaskoczyła przeciwniczki celnością trójek. M.in dzięki jej skuteczności Akademiczki prowadziły w pewnym momencie 69:57. To jednak gra w defensywie odegrała kluczową rolę w wielkiej końcówce spotkania z MB Zagłębiem Sosnowiec. Enea dominowała w zbiórkach i nie pozwalała praktycznie na nic swoim przeciwniczkom. Dla podopiecznych trenera Wojciecha Szawarskiego nie było straconych piłek, bowiem walczyły o nie jak lwy. Sam trener nieustannie motywował swoje zawodniczki czasami wręcz, grając z nimi i żywiołowo reagując na każdą stratę. Wielkopolanki go jednak nie zawodziły, podobnie jak przy przechwytach. Sosnowiczanki były całkowicie bezradne wobec partycypacji zagrań rywalek, które popisywały się inteligencją i refleksem w grze. Najlepszym dowodem na niesamowitą defensywę gospodyń była strata zaledwie 10 punktów w ostatniej kwarcie! One same zyskały ich aż 23, kończąc spotkanie zwycięskim wynikiem 78:62.
- Dziewczyny wytrzymały presję. To był klasyczny mecz, w którym rywala trzeba wyczekać i być cierpliwym. Trzeba było czekać na moment, w którym można przełamać przeciwnika. Cieszę się, że mimo tego, że nie szła nam gra w ataku i nie mogliśmy złapać swojego rytmu, nadrabialiśmy niezłą defensywą. Czekaliśmy na ten moment, aby odskoczyć i ten moment nadszedł w czwartej kwarcie. Trafiliśmy parę ważnych rzutów, dziewczyny się rzucały po parkiecie, zanotowały parę dobrych przechwytów i to były te momenty, po których już wiedziałem, że wygramy - mówił po meczu trener Akademiczek, Wojciecha Szawarski.
Enea AZS Politechnika znów na właściwych torach?
Niedzielne spotkanie przeciwko Zagłębiu Sosnowiec dobitnie udowodniło jak wielki potencjał drzemie w Akademiczkach, gdy nie brakuje im siły fizycznej oraz motywacji. Mecz 9. kolejki 1. ligi kobiet w wykonaniu Enei AZS Politechniki stanowi obiecujący zwiastun pod kolejne spotkania akademiczek. Następne dwa w tym roku zostaną rozegrane w hali poznańskiej politechniki, a zatem wydarzenia układają się dla Enei bardzo pomyślnie. Humory może jedynie popsuć strata Jessiki January, o czym więcej napisaliśmy TUTAJ.
Enea AZS Politechnika Poznań vs MB Zagłębie Sosnowiec 78:62 (21:17, 16:20, 18:14, 23:11)
Enea AZS Politehnika Poznań: Jessika Carter (18 pkt, 9 zbiórek, 1 asysta), Agnieszka Skobel (13 pkt, 11 zbiórek, 2 asysty), Mailis Pokk (11 pkt, 3/3 rzutów za trzy, 2 zbiórki, 2 asysty), Jovana Popović (15 pkt, 2 zbiórki, 1 asysta), Alicja Rogozińska (6 pkt, 4 zbiórki, 5 asyst)MB Zagłębie Sosnowiec: Gabriele Nikitinaite (16 pkt, 2 zbiórki, 3 asysty), Aleksandra Pszczolarska (13 pkt, 6 zbiórek, 1 asysta), Kamila Borkowska (3 pkt, 10 zbiórek, 3 asysty), Klaudia Wnorowska (13 pkt, 5 zbiórek, 2 asysty), Aleksandra Kuczyńska (3 pkt, 1 zbiórka)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.