Trener Kloziński mówi o tym, czego jeszcze brakuje jego drużynie
Środowy sparing Enei Basket z ŁKS-em Coolpack Łódź przed własną publicznością skończył się ostatecznie porażką zespołu trenera Marcina Klozińskiego 87:93. Gospodarze pokazali się ze znakomitej strony w pierwszej połowie, ale w drugiej niemal wszystko zmieniło się na niekorzyść poznaniaków. Po spotkaniu ich szkoleniowiec dzielił się szczegółami na temat tego, dlaczego obraz meczu był tak zróżnicowany.
- Wyszliśmy na drugą połowę bardziej skoncentrowani. Chcieliśmy podtrzymać tempo i energię, natomiast jesteśmy na takim etapie okresu przygotowawczego, że zabrakło tej energii, rotacji oraz może też uwag z mojej strony, aby trochę wcześniej uruchomić młodych graczy. Koniec końców przegraliśmy to spotkanie, ale wierzę, że w lidze wynik będzie dla nas korzystny - mówił po spotkaniu Marcin Kloziński.
Enea Basket mogła także częściowo usprawiedliwiać tamtą porażkę brakiem jednej ze swoich kluczowych postaci, czyli Mikołaja Stopierzyńskiego. Byłemu zawodnikowi WKK Wrocław dolegały problemy mięśniowe. Trener Kloziński liczy na to, że odzyska koszykarza na nadchodzący turniej Enea Basket Cup rozgrywany w nadchodzący weekend od 6 do 7 września. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli zawodnik nie będzie w stu procentach gotowy, nie wystawi go w zawodach. Niezmiennie jednak szkoleniowiec nie zamierza bagatelizować tego turnieju pod względem czysto sportowym.
- Na ten moment myślimy o pierwszym rywalu, czyli o Polonii Warszawa. To pierwszoligowy zespół i pracujemy nad pewnymi elementami, które są dla nas ważne i tak ten turniej potraktujemy. Będziemy chcieli jak najlepiej zaprezentować się przed poznańską publicznością, natomiast bardzo nam zależy na tym, żeby budować naszą grę w ataku i w obronie - podkreślał Marcin Kloziński.
Nowy szkoleniowiec Enei Basket ma przed sobą kilka wyzwań, z którymi musi się uporać w najbliższym czasie przed startem sezonu. Jego zespół odczuwa zmęczenie po rozegraniu ostatnich spotkań przeciwko trudnym rywalom na wysokiej intensywności. Marcin Kloziński musi znaleźć sposób, jak wygrywać spotkania, gdy jego zespół wyraźniej opada z sił w trakcie spotkania.
- Na pewno jesteśmy teraz dużo bardziej zmęczeni i to widać, że ciężko jest nam utrzymywać pewną intensywność na parkiecie. Szukam ciągle sposobu na odpowiednią rotację, żeby kluczowi gracze mieli w kluczowych momentach sporo siły. Na ten moment jesteśmy na etapie poszukiwań - mówił trener Kloziński.
James Washington III dzieli się odczuciami z gry dla Enei Basket
Uwagę kibiców w środowy wieczór na parkiecie z pewnością mógł zwrócić także James Washington III - nowy rozgrywający Enei Basket, który pełnił rolę kapitana w trakcie sparingu z Coolpackiem Łódź. Były zawodnik Noteci Inowrocław dzielił się po środowym spotkaniu swoimi odczuciami po przeprowadzce do nowego miasta, a także dołączeniu do nowej drużyny.
- Największą różnicą między moimi obecnym klubem, a poprzednim jest miasto. Inowrocław jest bardzo mały, a Poznań to jedno z największych w Polsce. Jestem wdzięczny za to, że tu jestem i wdzięczny, że mam taką drużynę. Każdy z nich to ciężko pracujący profesjonalista. Pomijając dzisiejszą porażkę, myślę, że będziemy się tylko rozwijać w tym okresie przygotowawczym. Jestem bardzo podekscytowany nadchodzącym sezonem - poinformował James Washington III.
James Washington III docenia trud zarządu klubu, jaki został włożony w to, by zespół mógł na papierze równorzędnie konkurować nie tylko w sezonie zasadniczym 1. ligi, ale też i w play-offach. Rozgrywający podkreślił tegoroczną siłę drużyny Enei Basket i wcale nie zamierza jej skreślać w walce o sukcesy.
- Mamy bardzo silny zespół pełen młodych, utalentowanych zawodników. Potrafią rozgrywać kluczowe minuty na parkiecie. Pracuję teraz z ośmioma lub też dziewięcioma bardzo silnymi graczami. Nie chcę na nas nakładać dodatkowej presji, ale sądzę, że możemy w tym sezonie równorzędnie rywalizować o najwyższe cele. Tak jak mówiłem: jestem podekscytowany tym sezonem.
Transfer Washingtona to transfer, mogący dać Enei Basket upragnione play-offy. Razem z Notecią Inowrocław Amerykanin dostał się do nich w tym roku, ale już w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość zwycięzców tamtych rozgrywek, czyli Miasta Szkła Krosno. Mimo to, koszykarz wyciągnął z ówczesnego pojedynku cenne wnioski w kontekście tego, co jest potrzebne, by osiągnąć sukces w tych rozgrywkach.
- Sądzę, że potrzeba dużo szczęścia. Ten sezon będzie pełen silnych zespołów, które pozyskały młodych graczy i kilku koszykarzy z zagranicy. Potrzebujemy szczęścia oraz tego, by pozostać zdrowymi. W szczególności ten drugi czynnik jest bardzo ważny, bo jeśli będziemy zdrowi i zdarzą nam się tylko małe kontuzje, będziemy mogli progresować z meczu na mecz. Wypracowując kulturę pracy z meczu na mecz, z tygodnia na tydzień będziemy mogli grać lepiej jako drużyna. Wszyscy w zespole są blisko siebie nawet przebywając poza parkietem. Regularnie ze sobą konkurujemy, co jest dla nas dobre, bo dzięki temu mecze będą prostsze - stwierdził James Washington III.
Washington III zdaje sobie naturalnie sprawę z tego, że do play-offów jest jeszcze długa droga w związku z czym, po meczu sparingowym z Coolpackiem odpowiadał na pytania, dotyczące najbliższych spotkań drużyny Enei Basket. W szczególności podkreślał, co jego zdaniem jest teraz priorytetem zespołu i nad jakimi aspektami gry musi się skupić, by dobrze wszedł w nadchodzący sezon.
- Chcemy w tym sezonie z pewnością walczyć o play-offy. Musimy czekać aż sezon się rozpocznie, żeby zobaczyć jak prezentują się inne zespoły. Teraz trwa okres przygotowawczy, który jest zupełnie inny niż rozgrywki ligowe. Teraz skupiamy się na kontrolowaniu naszej sytuacji, stawaniu się lepszym z meczu na mecz w stu procentach i zobaczymy, co się wydarzy - podsumował dotychczasowe zmagania kapitan drużyny Enei Basket w środowym spotkaniu.
Komentarze (0)