Piotr Wieloch dla drużyny z Poznania w minionym sezonie poświęcił wszystko, co było możliwe. Regularnie towarzyszył drużynie na parkiecie niezależnie od swojego stanu zdrowia. Do końca wspierał Eneę Basket w walce o play-offy, pomimo tego, że niejednokrotnie grał w meczach na lekach przeciwbólowych. Wieloch dał z siebie absolutnie wszystko, by poprowadzić klub do najwyższych celów również poza boiskiem. To on współpracował z zarządem jako kapitan przy tworzeniu składu na miniony sezon. Kampania niestety okazała się wielką porażką, a więcej o jego przeżyciach pisaliśmy TUTAJ.
W nadchodzącym sezonie Piotr Wieloch nie będzie już reprezentować barw poznańskiej drużyny. Doświadczony rozgrywający zasili szeregi Sokoła Łańcut - trzeciej najlepszej drużyny w 1. lidze po sezonie zasadniczym, która do końca walczyła o koszykarską Ekstraklasę. Ostatecznie uplasowała się na najniższym stopniu podium również w play-offach po tym, gdy pokonała 2:0 ekipę WKK Wrocław. Enea Basket po raz drugi z rzędu wzmocniła swojego ligowego rywala, wcześniej oddając Kotwicy Kołobrzeg innego ze swoich doświadczonych liderów - Wojciecha Frasia.
Wieloch zakończył swój ostatni sezon w Enei Basket ze średnią 14 punktów na spotkanie, co było jego drugim najwyższym wynikiem w profesjonalnej karierze. Notował średnio trzy zbiórki na mecz, 4.2 asysty, a także skuteczność rzutów zza łuku na poziomie 31.7%. Kapitan Enei Basket zagrał przyzwoity sezon, biorąc pod uwagę historię swoich występów w 1. lidze. Liczby nie oddadzą jednak jego ogromnego wpływu na grę zespołu. W trakcie spotkań wiele razy brał na siebie odpowiedzialność za wynik meczu, a także był decydującym ogniwem w kluczowych momentach spotkań.
"Pistol" wraca teraz do dobrze sobie znanego klubu, w którego barwach grał w sezonie 2019/20. Eneę Basket Wieloch opuszcza po dwóch latach, jednak jego pierwszy sezon od czasu powrotu do Poznania trudno uznać za udany. Zawodnik doznał w sezonie 2023/24 bardzo poważnej kontuzji, która wyeliminowała go niemalże z całości rozgrywek. Te wszystkie problemy są już jednak chwilowo za nim i 31-letni rozgrywający może przystąpić do walki już nawet nie o play-offy, a o Ekstraklasę.
- Cześć kibice Muszynianki Sokół Łańcut! Wracam na podkarpacie i nie mogę się doczekać przyszłego sezonu. Do zobaczenia na hali - podsumował krótko w social-mediach były kapitan Enei Basket.
Enea Basket wraz z przyjściem nowego trenera konsekwentnie kruszy swoje fundamenty, oddając kluczowe postacie do innych wielkich zespołów 1. ligi. Nie można jednak powiedzieć, że przy okazji nie dokonuje też ruchów, mających na celu wzmocnienie swojego składu. W międzyczasie ogłoszono, że w klubie pozostali Patryk Stankowski oraz Mikołaj Stopierzyński. Nowy trener zaprowadza w drużynie nowy ład i już wkrótce powinno się wyjaśnić, kto zastąpi weteranów w składzie na przyszły sezon.
Komentarze (0)