Jak wracać na zwycięskie tory, to właśnie w takim stylu! Po czterech kolejnych meczach, które kończyły się porażkami Basketu, drużyna z Wielkopolski wspięła się na wyżyny swoich umiejętności i zaskoczyła faworyta z Wałbrzycha.
Od samego początku poznaniacy pokazywali, że tanio skóry nie sprzedadzą. Gospodarze rozpoczęli spotkanie od zdobycia czterech szybkich punktów z rzędu, wysyłając przeciwnikom konkretny sygnał. Po pierwszej kwarcie Enea prowadziła 21:20. Słabszy moment przytrafił się Enei dopiero w drugiej odsłonie spotkania. Przy stanie 34:31 dla Basketu Góreńczyk trafił za trzy punkty, a chwilę później wykorzystał trzy rzuty osobiste. Po niezłej końcówce pierwszej połowy meczu Górnik schodził do szatni z prowadzeniem 40:37.
Gramy z liderem i tu liczy się każdy szczegół. Po pierwszej połowie jest dobrze, dlatego powiedziałem chłopakom w szatni żeby ucieszyli wreszcie tych wspaniałych kibiców
- mówił w przerwie Przemysław Szurek, trener Enei Basketu.
I tak też poznaniacy zrobili. Trzecia kwarta stała pod znakiem fenomenalnych rzutów zza łuku. Siatkę dziurawili Patryk Pułkotycki (trzy celne trójki z rzędu), Jakub Andrzejewski, Wojciech Fraś i Marcin Dymała. Efektownie prezentował się też Brandon Randolph i przełożyło się to na przewagę poznaniaków 68:61 przed ostatnią ćwiartką. W tej emocje kilkakrotnie sięgały zenitu. Nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną goście dopięli swego, doprowadzając do remisu po rzucie osobistym Jakóbczyka. W kluczowym momencie zimną krew zachowali gracze z Poznania, a w szczególności imponujący tego dnia Randolph. To właśnie po jego trójce na tablicy wyników zagościł wynik 87:79. Górnik na odrobienie strat miał tylko 36 sekund, ale nie zamierzał rezygnować. Niewiarygodne rzuty z dystansu Jakóbczyka i Kowalenki sprawiły, że przez moment zrobiło się gorąco, ale sprawę zwycięstwa rozstrzygnął dwoma wolnymi Dymała i to Enea Basket mógł dopisać do swojego dorobku zwycięstwo.
Bardzo się cieszę, że udało mi się dzisiaj tak zagrać. Cały zespół rozegrał świetne zawody. Można powiedzieć, że przerwaliśmy passę porażek, odczarowaliśmy halę i – mam nadzieję – wróciliśmy na ścieżkę zwycięstw. Poprawiliśmy decyzyjność rzutów i mam wrażenie, że to zaważyło na wyniku
– powiedział po meczu Patryk Pułkotycki, zdobywca 24 punktów (6/10 za trzy).
Enea Basket Poznań – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 92:88
(21:20, 16:20, 31:21, 24:27)
Punktowali dla Enei: Pułkotycki 24, Randolph 21, Dymała 19, Andrzejewski 15, Fraś 11, Kulis 2
W następnym tygodniu Enea Basket Poznań uda się do Katowic, by zagrać z miejscowym AZS-em AWF-em Mickiewiczem Romusem. Mecz rozpocznie się w najbliższy piątek o godzinie 19:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.