Swoją popularność Alexandre Baginski zawdzięczał kontu na platformie "X" o jakże oryginalnej nazwie "Kolejorz Brasil", gdzie regularnie publikował informacje dot. swojej ulubionej drużyny - Lecha Poznań. W szczególności uznaniem cieszyły się jego grafiki przedmeczowe, które swoją oryginalnością i satyrą dodawały mu kolejnych obserwatorów. Fanami dzieł Alexa byli chociażby Bartosz Mrozek i Mikael Ishak. Swoją działalność na dawnym Twitterze prowadził od trzech lat aż do końca sierpnia tego roku, kiedy oficjalnie platforma, na której działał została zawieszona w Brazylii. Okazało się to być punktem zwrotnym realizacji przybycia Bagińskiego do Poznania.
Kibice Lecha wsparli brata po szalu. Na ratunek przyszli... Internauci!
Choć pomysł sprowadzenia do stolicy Wielkopolski Alexandre pojawił się już dwa lata temu, do tej pory cel wydawał się nieosiągalny ze względu na koszty. Jednak wraz z radykalnymi decyzjami politycznymi w kraju kawy kibice Lecha zyskali dodatkową motywację do działania i wreszcie udało się zebrać tyle pieniędzy, by umożliwić Alexowi przyjazd do stolicy Wielkopolski. Szczególną rolę w tej akcji odegrał Jakub Brzózka, bowiem to właśnie od niego wyszedł pomysł sprowadzenia tego niecodziennego kibica na Bułgarską. To również on wziął na siebie ciężar koordynacji działań, mogących sukcesywnie sprowadzić Bagińskiego do Poznania. Było to heraklejskie wyzwanie, bowiem oba kraje dzieli prawie 10 tys. kilometrów, a ponadto, jak podawał portal British Council w 2012 roku, tylko 5% Brazylijczyków ma biegłą znajomość języka angielskiego jako drugiego lub dodatkowego języka obcego. Jakuba Brzózki oraz innych kibiców Lecha wszelkie przeszkody rzucone przez los nie powstrzymały i swój cel zrealizowali.
Alex nie od razu zgodził się na zbiórkę. Dość długo musiałem go namawiać, żeby taką zbiórkę założyć. Po tym, gdy się na to zgodził zbiórka nie poszła zbyt dobrze, bo zebraliśmy jakieś 22% tego, co było potrzebne. Jednak gdy w Brazylii ogłoszono zamknięcie Twittera ludzie zmobilizowali się i zebraliśmy całą kwotę w niecałe 24 godziny w czym pomógł jeszcze sponsor Lecha. To była zwykła chęć pomocy drugiemu kibicowi z drugiego końca świata, żeby mógł przyjechać na mecz
- mówił Jakub Brzózka, pomysłodawca.
Wczesna "Gwiazdka" przy Bułgarskiej. Uśmiechy, prezenty i spotkania z idolami
Alexandre Baginskiego w czwartek, jako pierwszy z zespołu Kolejorza, powitał Joel Pereira - idol przybyłego kibica - który wręczył brazylijczykowi torbę z podarunkami od Lecha. Gość nie krył radości, bowiem jednym z prezentów była personalizowana koszulka ze zdrobnieniem jego imienia, a także symboliczny numer "12". Jakżeby inaczej symbolizujący dwunastego zawodnika piłkarskiej drużyny, jakim jest kibic. Oprócz tego otrzymał również m.in rękawiczki, czy czapkę, która dla brazylijczyka przebywającego pierwszy raz w kraju z północy Europy w okresie jesienno-zimowym może być cenniejsza od trzech punktów. Warto podkreślić, że czwartkowe prezenty od klubu to nie pierwsze miłe gesty Lecha względem Brazylijczyka. Alex w środę zwiedzał centrum rozwojowe Kolejorza we Wronkach, przebywał w klubowej akademii, a także był obecny przy podpisywaniu pamiątek przez piłkarzy. Ponadto będzie miał możliwość porozmawiania także z Afonso Sousą i Joelem Pereirą, a to nie koniec atrakcji.
Moim następnym krokiem w trakcie tej podróży jest wyjazd do Krakowa na mecz z Puszczą Niepołomice. W przyszłym tygodniu, dzięki pomocy Kuby [Brzózki], poznam klub od środka, poznam pracowników i jak się tutaj działa. Mój pobyt zwieńczy mecz z Legią w Poznaniu
- powiedział Alex Bagiński.
Brazylijski kibic przyznał, że od zawsze interesował się piłką nożną i swoimi polskimi korzeniami, a połączenie tych dwóch aspektów życia sprawiło, że zaczął śledzić polską piłkę nożną. Za swój ulubiony klub uznał właśnie Kolejorza, a zatem można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia, która trwa do dziś. Aktualnie szczególną sympatią darzy Joela Pereirę i Afonso Sousę, ale najbardziej kapitana Kolejorza - Mikaela Ishaka. Taką samą, szczególną sympatią trudno nie darzyć Alexa, który komplementował jakość dopingu prezentowaną przez polskich kibiców.
W ligę brazylijską ocywiście więcej się inwestuje, piłkarze dysponują większą jakością, więc trudno jest mi ją porównać z Ekstraklasą, ale kiedy śledzę otoczkę na polskich stadionach taką jak na meczach Legia-Lech, widzę jak bardzo ta liga jest interesująca
- zaznaczył Brazylijczyk.
Zwykli kibice tworzą wielkie historie. Kolejorz na drodze do statusu światowej marki?
Świat futbolu napisał już wiele niezwykłych, niejednokrotnie wzruszających historii, w których główną rolę odgrywali fani i przedstawiciele klubu. Jedną z nich była ta autorstwa Realu Madryt, którego zawodnicy w specjalnej akcji wspierali leczenie chorego Piotrusia. Życzenia przed kamerami w języku polskim do cierpiącego chłopca słali wtedy m.in Pepe, Marcelo, Sergio Ramos, a także sam Cristiano Ronaldo. To jednak przykład z nieco odległej przeszłości. W tym roku media nagłośniły historię Ochirvaaniego, który przejechał rowerem 14 tys. kilometrów, podróżując z Mongoli do Anglii, by na własne oczy zobaczyć Old Trafford - stadion Manchesteru United. Klub zrobił kibicowi niespodziankę i w "Teatrze Marzeń", zwieńczeniem jego 11-miesięcznej podróży, okazało się być poznanie samego Wayne'a Rooney'a. Lech Poznań również może się pochwalić niesamowitymi fanami, którzy dla swojego ukochanego klubu są w stanie pokonać każdą przeciwność. Na stadionie przy Bułgarskiej goszczony był obywatel Chin, a teraz człowiek z zupełnie drugiego końca świata.
Dzięki Alexowi pewnie sporo więcej osób dowie się o Lechu Poznań i dowiaduje się o nim nie tylko w Polsce. Ludzie z całego świata mogą śledzić go w mediach społecznościowych. To jest fajne i na pewno nam bardzo pomaga. Mamy kibiców, którzy mając możliwości językowe prowadzą fanpage Lecha i spotykamy się z tym w Internecie. Jeśli otrzymamy sygnał, że tacy kibice chcą się spotkać, na pewno ich tutaj ugościmy i przyjmiemy ich przy Bułgarskiej zawsze z otwartymi ramionami
- zapewniał Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
Historia Alexandre Bagińskiego udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. To jedna z piękniejszych opowieści, pokazująca jak wielka moc drzemie w kibicach, którzy wspólnymi siłami mogą spełniać marzenia. Brazylijczyk nie zostanie jednak w Poznaniu na stałe, a przynajmniej to stanowisko utrzymuje w tym momencie. Alex myśli o polskim obywatelstwie, ale kwestie finansowe znacząco utrudniają mu w tym momencie przeprowadzkę. Ponadto przenosząc się z kraju kawy do tego nadwiślańskiego musiałby wziąć pod uwagę swoich przyjaciół i rodzinę, co również komplikuje sytuację w tym momencie. Jedno ze swoich marzeń już spełnił, a więc czy w związku z tym drugie, także wydające się z pozoru awykonalne, nie może się spełnić?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.