reklama

Bramkarz Lecha Poznań ostro ocenił pracę arbitra w meczu z Widzewem. "Nie róbmy sobie jaj, że nagle nie mogę się odezwać"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Bramkarz Lecha Poznań ostro ocenił pracę arbitra w meczu z Widzewem. "Nie róbmy sobie jaj, że nagle nie mogę się odezwać" - Zdjęcie główne

Bramkarz Kolejorza mocno ocenił pracę sędziego po spotkaniu. | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaLech Poznań wygrał ostatnie spotkanie w ramach rozgrywek PKO BP Ekstraklasy przed wrześniową przerwą reprezentacyjną. Drużyna trenera Nielsa Frederiksena pokonała w niedzielny wieczór przy Bułgarskiej Widzew Łódź 2:1. Choć wynik i postawa piłkarzy Kolejorza mogła cieszyć po spotkaniu, ostatecznie nie brakowało również kontrowersji. Więcej na ich temat wypowiadał się Bartosz Mrozek.
reklama

Widzew nie ułatwił Kolejorzowi zadania w niedzielnym meczu

Lech Poznań ma prawo do umiarkowanego optymizmu w związku z zakończeniem wstępnego etapu obecnego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni trenera Nielsa Frederiksena w pięciu meczach odnotowali trzy zwycięstwa, remis i porażkę, co jest nienajgorszym wynikiem w obliczu aktualnych problemów Kolejorza. Choć mecz z Widzewem Łódź nie należał do najłatwiejszych szkoleniowiec mistrzów Polski ponownie chwalił postawę swoich podopiecznych przed przerwą reprezentacyjną.

reklama

- To była całkiem niezła wygrana w naszym wykonaniu w tym trudnym meczu. Piłkarze wykonali bardzo dobrą pracę na boisku. Nie mieliśmy wiele czasu na przygotowania, a część zawodników zagrała ostatnio sporo minut. To był nasz dwunasty mecz w trakcie ostatnich sześciu tygodni. Mogę stwierdzić, że nie posiadaliśmy dzisiaj stu procentowej, piłkarskiej świeżości, ale sądzę, że jeśli spojrzymy na nasze liczby to zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Równie dobrze mecz mógł się skończyć jednak także remisem. Ostatecznie pokazaliśmy dzisiaj mentalność ciężko pracujących zawodników i to jest bardzo ważne, bo przyniosło nam to punkty - zaznaczył po spotkaniu Niels Frederiksen.

Skalę trudności starcia z Widzewem podkreślił także Bartosz Mrozek. Dodał także od siebie, że zawodnicy czuli w tym meczu ciężar fizyczny ostatnich spotkań z Genkiem w ramach kwalifikacji do Ligi Europy. Bramkarz docenił jednak fakt, że zespół się nie poddał i zachował na własnym terenie kolejne trzy punkty.

reklama

- To było ciężkie spotkanie. Widzew postawił nam trudne warunki, a my będąc szczerym czuliśmy w nogach też mecz z Genkiem, który rozegraliśmy dwa dni temu. Dodatkowo wiemy, jaka jest też sytuacja w zespole, więc też nie było wielu zmian, ale fajnie, że sobie poradziliśmy nawet w takich warunkach - podsumował wystep swojej drużyny Bartosz Mrozek.

Najlepszemu golikperowi poprzedniego sezonu te trudności szczególnie dawały się we znaki w trakcie niedzielnego meczu. Wciąż nie udało mu się zachować czystego konta w Ekstraklasie, a na domiar złego sędzia pokazał mu w 51. minucie żółtą kartkę. To właśnie ta kontrowersyjna decyzja Patryka Gryckiewicza zdenerowała reprezentanta Polski, a po spotkaniu piłkarz nie omieszkał skrytykować zachowania głównego arbitra.

reklama

- Przyszły mi teraz na myśl słowa Kamila Grabary o tym, że "kastruje się" bramkarzy i jak mam być szczery to ja bym się pod tym podpisał. Mówimy tutaj o punkcie jedenastym, w którym Bartek Pawłowski nie położył piłki na środku, a zamiast tego gdzieś z prawej albo z lewej. Po to jest ten punkt, żeby była ona na środku aniżeli bardziej z lewej. Ja dostałem żółtą kartkę za to, że go upomniałem, że piłka nie jest na środku. Dla mnie to jest szczerze mówiąc nieporozumienie. Nie róbmy sobie jaj, że nagle nie mogę się odezwać. Dostałem żółtą kartkę za to, że coś powiedziałem, a sędzia nie chciał nawet spojrzeć, gdzie jest ustawiona piłka? Bądźmy poważni. Jeśli chcemy gwizdać w dwie strony to takie rzeczy też trzeba wyłapywać - mocno ocenił pracę arbitra Bartosz Mrozek.

reklama

Mecz ten miał jednak również swoje pozytywne strony. Kibiców wyjątkowo ucieszył nie tylko końcowy wynik, ale też to, kto do niego doprowadził. Gola na wagę zwycięstwa w starciu z Widzewem zdobył ku zdumieniu wszystkich... Bryan Fiabema! Piłkarz wreszcie odwdzięczył się Nielsowi Frederiksenowi za zaufanie w najlepszy możliwy sposób. Sam szkoleniowiec nie przesadzał jednak z nadmiernym optymizmem wobec dyspozycji swojego zawodnika.

- Zdobyty gol jest zawsze przyjemny - niezależnie kto go zdobywa. Nie dbam do końca o to, kto go strzela, ale zdaje sobie sprawę, ile to znaczy dla takiego młodego strzelca jak Bryan. Cieszę się jego szczęściem, ale dla mnie kluczowa jest postawa zespołu i sądzę, że wykonał dobrą pracę w tym trudnym starciu. Tak samo zresztą jak Bryan, który ciężko pracował jako osamotniona dziewiątka. Mimo wszystko był on pod bramką w kluczowym momencie i to dużo dało zarówno jemu, jak i całej drużynie - podsumował występ Bryana Fiabemy trener Lecha Poznań

Sam zainteresowany nie krył natomiast satysfakcji po końcowym gwizdku. Stwierdził, że jego okazja przyszła w odpowiednim czasie i dzięki temu zespół może teraz w bardzo dobrych nastrojach przystąpić do regeneracji w trakcie przerwy reprezentacyjnej. 

- Naturalnie cieszę się ze zdobytej bramki. To niesamowite uczucie, ale wiem, że potrafię to robić. Czekałem po prostu na taką okazję, a dzisiaj zwyczajnie nadszedł ten dzień (...) Przerwa reprezentacyjna nadchodzi w dobrym momencie. Teraz będziemy mieli kilka dni odpoczynku i nie mogliśmy wejść w ten okres lepiej. Towarzyszą mi bardzo pozytywne odczucia - mówił po spotkaniu Norweg

Jakie plany czekają na Lecha w trakcie przerwy reprezentacyjnej?

Trzeba przyznać, że rzeczywiście przerwa reprezentacyjna przychodzi w doskonałym momencie. Zespół Lecha Poznań potrzebuje oddechu po niezwykle wymagającym fizycznie i psychicznie okresie meczów w europejskich pucharach i nie tylko. Dłuższy odpoczynek i szansa na odzyskanie świeżości to nie jedyne dobre informacje dla mistrzów Polski. Po przerwie w rozgrywkach do zespołu dołączą najprawdopodobniej także gracze, których wcześniej Kolejorz stracił z powodu kontuzji.

- Myślę, że wszystko zmierza w bardziej pozytywnym kierunku. Sądzę, że Ishak wróci po przerwie reprezentacyjnej, ale nie mogę niczego zagwarantować. Czuje się coraz lepiej, a poza tym to nie była duża kontuzja, więc jest duża szansa, że wtedy wróci podobnie jak Milić. Duże szanse na powrót ma także Gumny. Mamy jednak także zawodników, którzy zmagają się z długotrwałymi kontuzjami, mogącymi wyłączyć ich do końca tego roku, ale ci zawodnicy, o których wspomniałem powinni wkrótce wrócić (...) Chciałbym dodać, że również Radosław Murawski jest bliski powrotu. Powinien być do naszej dyspozycji za trzy tygodnie, więc to także pozytywna informacja - stwierdził Niels Frederiksen.

Mimo przerwy reprezentacyjnej Lech Poznań nie zrezygnuje całkowicie z treningów. Niels Frederiksen powiedział po spotkaniu, że planuje ich skrócenie, a także odpowiednie rozplanowanie. Wbrew pozorom, zdaniem duńskiego trenera, przerwa reprezentacyjna nie da mu całkowitego komfortu pracy. Znaczna część piłkarzy uda się na zgrupowania swoich reprezentacji, a szkoleniowiec nadal będzie musiał zarządzać ograniczoną kadrą. 

- Jako trener w trakcie przerwy reprezentacyjnej masz dosyć duże plany. Chcesz wiele zrobić w tym czasie. Kiedy jednak patrzę na nasz skład zdaję sobie sprawę, że dwunastu moich zawodników wyjdzie na zgrupowania swoich reprezentacji. Są wśród nich zarówno młodzi zawodnicy, jak i ci starsi, ale podoba mi się to. To dobra wiadomość zarówno dla tych piłkarzy jak i dla naszego klubu, ale nasza kadra będzie zmagać się z pewnymi limitami. Potrzebujemy też czasu, żeby część kontuzjowanych zawodników wróciła w stu procentach. Planuję dać zawodnikom trochę odpoczynku. To będzie też część naszych przygotowań w trakcie przerwy - by dać odpocząć części zawodnikom. Planuję dwa krótkie treningi w pierwszym tygodniu i czterodniowy dzień odpoczynku dla większości piłkarzy - poinformował Duńczyk

Wspomniana regeneracja będzie kluczowym elementem przygotowań podczas przerwy reprezentacyjnej. Zmęczenie dało się już mocniej poczuć właśnie w starciu z Widzewem, szczególnie, że zespół nie miał wiele czasu na regenerację. Więcej na ten temat mówił po spotkaniu Bartosz Mrozek. 

- Myślę, że ta przerwa na kadrę będzie nam potrzebna. Potrzebujemy też trochę czasu, żeby chłopaki doszli do siebie. Dodatkowo część zawodników może odpocząć, a część jedzie na kadrę - stwierdził golkiper Kolejorza.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo