Były piłkarz Lecha zaczepił dziennikarza
Po przegranym przez Lecha Poznań 1:3 meczu z Arką Gdynia, dziennikarz sportowy Dawid Dobrasz opublikował na platformie X krótki komentarz dotyczący formy Kolejorza. Napisał on:
Wpis, jakich w środowisku sportowym pojawia się wiele, nie wskazywał na możliwość wywołania większych emocji. Niespodziewanie jednak zareagował na niego Dariusz Formella – były skrzydłowy Lecha, który występował w klubie w latach 2013–2016, rozgrywając w tym czasie 98 spotkań, zdobywając 10 goli oraz notując 4 asysty. Piłkarz był swego czasu uważany za zawodnika o dużym potencjale, któremu jednak częste problemy zdrowotne i niesystematyczna forma ograniczyły rozwój. Także kibice Lecha niejednokrotnie krytykowali go za wahania dyspozycji.
Mimo upływu lat od gry w Ekstraklasie, Formella zdecydował się wejść w publiczną polemikę z Dobraszem, reagując na opinię dziennikarza w sposób emocjonalny i obfitujący w wulgaryzmy. W pierwszej odpowiedzi pisał: „Ty masz dużo dziwnych przeczuć. Tak jak zawieje akurat w niedzielę tak Tobie się przeczucia zmieniają. A ja mam przeczucie że ku**a zdobędą. Też dostanę około 719 lajkow za takie g**no tweeta?”
Absurdalne i wulgarne wpisy
Dobrasz nie odpowiedział na tę zaczepkę, jednak to nie zakończyło aktywności Formelli. Wręcz przeciwnie - były zawodnik Lecha rozpoczął serię kolejnych komentarzy, kierowanych bezpośrednio w stronę dziennikarza. W jednym z nich stwierdził: „Masz farta że to ucina zasięgi i nie wiadomo czym się kieruje ten algorytm promujący. Spokojnie, przyjdziemy po Ciebie. Małymi krokami ale we właściwym kierunku @dobraszd”
Wpisy Formelli zwróciły uwagę innych użytkowników platformy. Jeden z nich zapytał go, dlaczego tak intensywnie zaczepia dziennikarza. Były piłkarz odpowiedział żartobliwie, że… „się zakochał”. Nie tłumaczyło to jednak wzrastającego poziomu agresji i częstotliwości publikacji.
Kariera za oceanem
Formella od 2019 roku przebywa w Stanach Zjednoczonych, występując w Sacramento Republic, Oakland Roots i Phoenix Rising w USL Championship - drugim poziomie rozgrywek w USA. W tym czasie zdobył ponad 40 bramek, notując jedne z najlepszych liczb w swojej karierze.
Jego kontrakt z Phoenix wygasa pod koniec listopada, a on sam przekazał agentowi listę klubów, które uznaje za realny kierunek na kolejne miesiące. Gdzie trafi? O tym przekonamy się zapewne niebawem. Mimo jednak tego sportowego kontekstu, dyskusja na X obracała się już wyłącznie wokół konfliktu z Dobraszem.
„Jest mi go autentycznie żal” - moment eskalacji
10 listopada Dobrasz opublikował niewinny wpis dotyczący rogali świętomarcińskich. Jeden z użytkowników zasugerował, że może przywiezie mu je Formella. Dziennikarz odpowiedział: „Patrząc na jego wpisy, to jest mi go autentycznie żal.”
Ta wypowiedź wywołała kolejną falę reakcji byłego zawodnika. Formella odpowiedział wulgarnym tweetem: „Śpisz ku*wa czy co? Pytałem czemu Ci mnie żal?”
Od tego momentu wpisy stawały się coraz bardziej agresywne. Nawet 11 listopada, w Dzień Niepodległości, Dariusz Formella wrócił do tematu, reagując na neutralny patriotyczny tweet Dobrasza:
Formella pod jego Tweetem napisał: „Ooo! I tu się z Tobą zgodzę! Brawo! Ale to tylko potwierdza regułę. Debil też czasami powie coś mądrego (…).”
Dziennikarz polubił komentarz innego użytkownika, który uderzał w Formellę. To stało się kolejnym pretekstem do eskalacji.
Nagrania, zaczepki i żądania przeprosin
Były piłkarz zaczął publikować nagrania z "treningów" bokserskich, w których oznaczał Dobrasza i wprost sugerował konfrontację. W jednym z filmów stwierdził, że dziennikarz powinien go przeprosić za polubienie komentarza, który go obrażał, a także… kupić „słonika” jego córce.
Sytuacja zaczęła przyjmować absurdalny charakter - Formella publikował kolejne filmy, relacje na Instagramie, a jego wpisy stały się niemal obsesyjnie skupione wokół jednej osoby. 14 listopada Formella zamieścił wpis sugerujący zakończenie całej trzydniowej serii ataków. Napisał:
„Masz farta że moja córka ma dobre serce. (…) Kazała mi Cię olać, odpuścić i przynieść pluszaki. Cudownie się tu bawiłem 3 dni zabijając czas i czekając na ten moment. Zaczynam karierę ojca (…) Kiedyś wrócę”.
Nie wiadomo, czy zawodnik próbował w ten sposób zwrócić na siebie uwagę i zwiększyć swoje szanse na znalezienie nowego klubu w Polsce. Dobrze jednak, gdyby robił to poprzez umiejętności prezentowane na boisku, a nie poprzez obrażanie kogokolwiek i sprowadzanie dyskusji do najniższego poziomu. Każdy ma przecież prawo do krytyki, ale można ją wyrażać w sposób kulturalny i pozbawiony wulgaryzmów.
Komentarze (0)