reklama

Czy Lech Poznań zmaże plamę po meczu z Piastem Gliwice? Tak Kolejorz reagował na wpadki w obecnym sezonie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Jan Piechota

Czy Lech Poznań zmaże plamę po meczu z Piastem Gliwice? Tak Kolejorz reagował na wpadki w obecnym sezonie - Zdjęcie główne

Lech Poznań przystąpi do starcia z Górnikiem Zabrze po fatalnym meczu w Gliwicach. Jak lechici zareagują na wpadkę sprzed tygodnia? | foto Jan Piechota

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaDzisiejszy mecz Górnika Zabrze z Lechem Poznań będzie dla Kolejorza okazją na szybką reakcję po fatalnym meczu w Gliwicach, który odbył się w zeszły weekend. Lechici w kiepskim stylu podzielili się wówczas punktami z Piastem, oddając zaledwie jeden celny strzał na bramkę rywala. Było to z całą pewnością jedno z najgorszych spotkań Lecha w obecnym sezonie. Jak zespół Nielsa Frederiksena reagował do tej pory na podobne wpadki?
reklama

Pierwszą porażkę w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań poniósł już w 2. kolejce. Kolejorz mierzył się wówczas w Łodzi z Widzewem, a pierwsze 15 minut tamtego spotkania spokojnie można nazwać najgorszym kwadransem obecnego lidera ekstraklasy w bieżących rozgrywkach. Już w 3. minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą Sypka, a 7 minut później po strzale z rzutu wolnego Frana Alvareza było już 2:0. Pomimo wielu znakomitych sytuacji, zespół Nielsa Frederiksena odpowiedział jedynie bramką Mikaela Ishaka. 

Lech zareagował na tę porażkę najlepiej, jak się tylko dało. Tydzień później poznaniacy podejmowali przy Bułgarskiej Lechię Gdańsk. W pierwszej połowie Mikael Ishak, Dino Hotić i Afonso Sousa dali kibicom zgromadzonym na trybunach prawdziwy spektakl, a na tablicy wyników widniał rezultat 3:0 dla gospodarzy. Po przerwie gdańszczanie zdołali odpowiedzieć jedynie honorowym trafieniem młodziutkiego Karla Wendta w ostatniej akcji meczu.

reklama

Kolejna wpadka Kolejorza, chyba najpoważniejsza ze wszystkich, miała miejsce pod koniec września, kiedy to lechici udali się na Podkarpacie, by zmierzyć się z 2-ligową Resovią w Pucharze Polski. Lech skompromitował się wówczas, przegrywając 0:1 mimo, że kończył mecz z przewagą dwóch zawodników. 3 dni później lechitów czekało ważne ligowe spotkanie w Kielcach.

Zaczęło się ono dla Kolejorza doskonale, bowiem poznaniacy otworzyli wynik za sprawą Walemarka. Chwilę później stan rywalizacji wyrównał jednak Pedro Nuno, a po przerwie Portugalczyk wykorzystał rzut karny, notując tym samym dublet. Kiedy wydawało się, że druga porażka Lecha z rzędu stanie się faktem, lechici ponownie ruszyli do ataku, strzelając 2 gole w niecałe 3 minuty. Obie bramki padły po uderzeniach Walemarka, który strzelanie dla Lecha rozpoczął od... hat-tricka.

reklama

Kolejorz po raz drugi udowodnił zatem, że przegrany mecz był jedynie wypadkiem przy pracy. Kolejna wpadka przytrafiła się jednak bardzo szybko, bo już tydzień po starciu z Koroną. Lech podejmował u siebie beniaminka z Lublina i zgodnie z planem otworzył wynik meczu już w 24. minucie, za sprawą Mikaela Ishaka. Chwilę później radość kibiców przerwał jednak Motor, który natychmiastowo wyrównał. Niecałe 120 sekund po trafieniu przyjezdnych Ishak ponownie trafił do siatki, lecz znajdował się na minimalnym spalonym.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a po zmianie stron stroną dominującą był zespół Mateusza Stolarskiego, który niespodziewanie, ale zasłużenie wygrał 2:1. Lech przez całą 2. połowę bił głową w mur, narażając się na stratę kolejnych bramek. Jako iż spotkanie z Motorem poprzedzało październikową przerwę reprezentacyjną, sztab szkoleniowy Lecha miał możliwość spokojnego popracowania nad pewnymi elementami przez kilka dni. Przyniosło to zamierzony efekt, bo 2 tygodnie później Kolejorz wygrał w Krakowie z rozpędzoną drużyną Pasów po trafieniach Ishaka i Walemarka, rozgrywając niemal perfekcyjną 2. połowę.

reklama

Następny kiepski mecz przytrafił się Lechowi na początku listopada. Lechici mierzyli się w Krakowie z wówczas ostatnią w ligowej tabeli Puszczą Niepołomice. Kolejorz kiepsko wszedł w mecz, a od 23. minuty musiał grać w osłabieniu po niesłusznej - jak się później okazało - czerwonej kartce dla Michała Gurgula. Grający w przewadze gospodarze wypunktowali Lecha, wygrywając 2:0. Po tamtym spotkaniu odbyła się listopadowa przerwa spowodowana meczami reprezentacji narodowych, a od razu po niej do Poznania zawitała warszawska Legia.

I w tym przypadku Kolejorz zareagował na kompromitację w znakomitym stylu, gromiąc Legię przy Bułgarskiej aż 5:2. Wyraźna przewaga Lecha udokumentowała się w drugiej połowie, w której podopieczni Nielsa Frederiksena strzelili 3 gole, nie tracąc przy tym ani jednego.

reklama

Lech Poznań po każdym słabym meczu w tym sezonie potrafił się odkuć, odnosząc zwycięstwo kilka dni później. Czy w piątkowy wieczór historia powtórzy się po raz kolejny?

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Sportowy Poznań Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama