Misja: rehabilitacja
Cracovia zafundowała Lechowi Poznań w lipcu brutalne zderzenie z rzeczywistością po sezonie mistrzowskim. Zespół trenera Luki Elsnera nie tylko pokonał Kolejorza 4:1 na jego stadionie, który wcześniej był prawdziwą twierdzą, ale i doprowadził do jednej z najgorszych inauguracji w historii wielkopolskiego klubu. Żaden mistrz Polski nie przystąpił do obrony tytułu z tak złym wynikiem jak Lech Poznań.Piłkarze Kolejorza z pewnością czuje zatem potrzebę rehabilitacji po tak katastrofalnym blamażu, który w poprzednim sezonie był nie do pomyślenia. Podopieczni Nielsa Frederiksena tylko w jednym przegranym meczu stracili więcej niż trzy bramki, a co dopiero mówić o czterech i to na własnym terenie. W trakcie 34 spotkań Lech odniósł zaledwie dwie porażki przy Bułgarskiej.
Cracovia rozczarowuje po świetnym starcie sezonu
Wiele od tamtego momentu się jednak zmieniło. Owszem, Cracovia weszła w sezon bardzo przekonująco, ale od października jej wyniki się pogorszyły. W trakcie ostatnich ośmiu kolejek PKO BP Ekstraklasy odnotowała zaledwie dwa zwycięstwa i opadła z Pucharu Polski po przegranej 0:3 z Rakowem Częstochowa. Mimo tych rozczarowujących wyników, zespół trenera Elsnera utrzymuje się obecnie na czwartym miejscu w tabeli, ale różnice między czołowymi ekipami są tak małe, że każda strata punktów może zupełnie zmienić położenie danej drużyny.W oczy po stronie Cracovii rzucają się problemy ze zdobywaniem goli. W trakcie ostatnich pięciu kolejek PKO BP Ekstraklasy pasy zdobyły ledwie trzy. Od października zespół ma kłopoty z tym, żeby pokonać bramkarza rywali przynajmniej dwa razy w trakcie jednego meczu. Przypomnijmy, że na początku sezonu drużyna trenera Elsnera potrafiła wbić trzy gole GKS-owi Katowice i pięć bramek Górnikowi Łęczna w Pucharze Polski. Do siatki trafiała też dwukrotnie z Legią i Termalicą.
Od 18 lipca do października Cracovia wbiła swoim rywalom 17 goli w łącznie dziesięciu meczach. Tymczasem teraz ma ich ledwie sześć w ośmiu, co wskazuje na wyraźny regres. Tylko dwie drużyny zdobyły w tym sezonie mniej goli niż "Pasy" spośród ekip z pierwszej dziesiątki - Wisła Płock i Korona Kielce.
Czy Lech wyciągnie wnioski z lipca?
Na obrońców Lecha Poznań czeka mimo wszystko duże wyzwanie w trakcie niedzielnego meczu. Cracovia ma po swojej stronie świetnego Filipa Stojilovicia, który jest w tej drużynie pierwszoplanową postacią. Szwajcar ma na swoim koncie już siedem trafień, a przy okazji jest również najlepszym asystentem w swojej drużynie z trzema kluczowymi podaniami. Spore zagrożenie w ataku generuje również Ajdin Hasić. To na nich w szczególności w ofensywie trzeba najbardziej uważać.Po ostatniej porażce z Cracovią Niels Frederiksen zwracał uwagę na świetną defensywę swoich rywali i imponującą efektywność. Kolejorz w tamtym meczu popełniał wiele błędów, a rywale bezwzględnie je wykorzystywali. W pamięci kibiców Lecha Poznań z tamtego meczu mógł pozostać imponujący pressing Cracovii oraz to, że nie odpuszczali oni żadnej piłki. "Pasy" pokazały imponującą jakość w fazach przejściowych, na które Kolejorz był szczególnie wyczulony.
Od inauguracji sezonu Lech Poznań jednak ewoluował i teraz to on znajduje się na fali po listopadowej przerwie reprezentacyjnej. Trzy zwycięstwa i remis w czterech meczach robią świetne wrażenie na fanach. Ponadto poszczególni, nowi zawodnicy wreszcie zaczynają dochodzić do właściwej formy i skutecznie wdrażają się w tryby machiny trenera Frederiksena. To tylko podkreśla, że na Cracovię czeka trudna próba w starciu z tak dysponowanym Lechem.
Początek meczu już w tę niedzielę 7 grudnia o godzinie 14:45 na stadionie Cracovii.
Komentarze (0)