reklama

Dwóch wypożyczonych piłkarzy Lecha Poznań wyleciało z boiska! Jak wypadli pozostali Lechici?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Robert Skalski/Robert Skalski/Przemysław Szyszka

Dwóch wypożyczonych piłkarzy Lecha Poznań wyleciało z boiska! Jak wypadli pozostali Lechici? - Zdjęcie główne

Dwóch wypożyczonych piłkarzy Lecha Poznań wyleciało z boiska! Jak wypadli pozostali Lechici? | foto Robert Skalski/Robert Skalski/Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaPięciu młodych zawodników Lecha Poznań jest obecnie wypożyczonych do zespołów występujących w Betclic 1. Lidze, po to aby rozwijali się, zbierając doświadczenie. W zimowym okienku transferowym Kolejorz postanowił wypożyczyć jeszcze trzech piłkarzy pierwszego zespołu. Występują oni obecnie w drużynach grających w polskiej, norweskiej oraz duńskiej ekstraklasie. Jak radzą sobie wypożyczeni lechici?
reklama

Filip Szymczak, który zimą przeniósł się na zasadzie transferu czasowego do beniaminka PKO BP Ekstraklasy, GKS-u Katowice, w niedzielę po raz pierwszy rozpoczął spotkanie w wyjściowej jedenastce. Wychowanek Kolejorza nie wykorzystał jednak szansy, którą otrzymał od trenera Rafała Góraka. Spędził na placu gry równo 60 minut, oddając zaledwie jeden, w dodatku zablokowany, strzał na bramkę Zagłębia Lubin. Na domiar złego, zmieniający go Sebastian Bergier strzelił w końcówce spotkania gola, który dał GieKSie cenne trzy punkty. Wydaje się zatem, że 22-letni napastnik będzie miał spore problemy z regularnymi występami od pierwszej minuty w najbliższych tygodniach.

Drugim zawodnikiem pierwszej drużyny Lecha, który zimą zmienił klub, jest Elias Andersson. Szwed, podobnie jak Szymczak, nie może zaliczyć niedzielnego meczu do udanych. Jego Viborg FF mierzył się na wyjeździe z Aarhus GF, a przy wyniku 1:0 dla gości w 76. minucie gry, szwedzki lewy obrońca został ukarany czerwoną kartką za brutalny faul w środkowej strefie boiska. Na domiar złego, gospodarze wykorzystali grę w przewadze, doprowadzając do wyrównania kilka minut później. Andersson z powodu zawieszenia nie będzie mógł wystąpić w następnym ligowym spotkaniu z FC Kopenhagą.

reklama

Co ciekawe, 28-latek nie jest jedynym zawodnikiem Kolejorza, który w niedzielę ujrzał czerwony kartonik. Podobny "zaszczyt" spotkał wypożyczonego do Stali Rzeszów bramkarza, Krzysztofa Bąkowskiego. 21-latek zachował czyste konto w spotkaniu z Chrobrym Głogów, broniąc przy tym pięć strzałów. W doliczonym czasie gry wykluczył się jednak z następnego spotkania, umyślnie rzucając piłką w przeciwnika. Początkowo został on ukarany jedynie żółtą kartką, lecz po analizie VAR sędzia zdecydował się pokazać Bąkowskiemu kartonik w kolorze czerwonym.

W niedzielnym spotkaniu Stali Rzeszów z Chrobrym Głogów wystąpił jeszcze jeden lechita - wypożyczony do Chrobrego Jakub Antczak. 20-letni skrzydłowy po raz pierwszy wystąpił w nowym zespole od pierwszej minuty, rozgrywając naprawdę przyzwoite spotkanie na tle wyżej notowanego rywala. Klub z Głogowa wywiózł z Podkarpacia cenny punkt, spychając do strefy spadkowej Odrę Opole, w której Antczak występował w zeszłym sezonie.

reklama

Jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 23. kolejki Betclic 1. Ligi było starcie Ruchu Chorzów z Arką Gdynia. W wyjściowym składzie zespołu prowadzonego przez Dawida Szulczka znalazł się będący ostatnio w naprawdę niezłej formie Bartłomiej Barański. Utalentowany pomocnik był jednym z najbardziej aktywnych graczy Niebieskich, którzy przegrali z Arką 0:1. 18-latek spędził na boisku 79 minut, notując w tym czasie 25 kontaktów z piłką. Oddał dwa strzały na bramkę rywala, a także zaliczył 2 udane próby dryblingu. Warto jednak odnotować również fakt, że wygrał on zaledwie 3 z 18 pojedynków.

Drugi wypożyczony do Ruchu Chorzów zawodnik Lecha, Filip Borowski, nie podniósł się z ławki rezerwowych. Mateusz Pruchniewski, który jesienią był podstawowym bramkarzem beniaminka 1. ligi, Pogoni Siedlce, również przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli klub z wojewóztwa mazowieckiego przegrał 0:2 z GKS-em Tychy, a stojący między słupkami Pogoni Jakub Lemanowicz obronił w tym meczu dwa z czterech celnych uderzeń na jego bramkę.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo