Reprezentacja Polski U-19 ma za sobą udane mecze drugiej rundy kwalifikacji do mistrzostw Europy U-19. W marcu pokonała Słowację i Gruzję, przegrywając tylko pojedynek z Czarnogórą. Teraz w listopadzie ma do rozegrania jeszcze trzy starcia. Pierwsze miało miejsce już dzisiaj o godzinie 11:00 przeciwko Bośni i Hercegowinie.
W podstawowym składzie na ten mecz wyszedł Wojciech Mońka, natomiast Kamil Jakóbczyk usiadł na ławce rezerwowych.
Zacięty pojedynek w pierwszej połowie
Od samego początku spotkania obie drużyny były skoncentrowane przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki. Kibice mogli oglądać wiele walki w środkowej części boiska oraz częstą grę z poświęceniem. Bośniacy i Polacy często decydowali się na ryzykowne zagrania, które przerywały mecz z powodu krótkich problemów zdrowotnych zawodników.Pomimo tego, że defensywy po obu stronach boiska prezentowały się bardzo solidnie, Biało-Czerwoni zdołali jako pierwsi pokonać bramkarza rywali. Dośrodkowanie Zbróga pewnie wykorzystał Fabian Bzdyl i w 21. minucie podopieczni trenera Łukasza Sosiny prowadzili 1:0. Po tamtym trafieniu Polacy cofnęli się nieco głębiej w defensywie, zmuszając tym samym rywali do cierpliwego ataku pozycyjnego.
Bośniacy mieli niewiele okazji do tego, by przedostać się pod pole karne rywali i opierali swoje ataki głównie na długich podaniach na dobieg, które częściej jednak padały łupem Biało-Czerwonych. Niestety podopieczni trenera Sosiny nie ustrzegli się błędu i w 45. minucie Wojciechowski sprokurował swoją interwencją rzut karny. Do piłki podszedł Amir Gojak, ale fatalnie przestrzelił. Tym samym wynik meczu do przerwy wynosił 1:0 dla Polski.
Zespół trenera Sosiny, pomimo jednego błędu, dobrze zarządzał meczem w pierwszej połowie i potrafił w zależności od sytuacji skutecznie dopasowywać się do warunków gry na boisku. Płynnie przechodził z niskiej defensywy do agresywnego pressingu i odwrotnie, ale Bośniacy również prezentowali silną i co ważne zwartą obronę.
Kamil Jakóbczyk bohaterem Polaków w emocjonującej końcówce
Po przerwie Bośnia zaczęła napierać na swoich przeciwników chcąc jak najszybciej wrócić do gry. Swoich najgroźniejszych okazji szukała głównie po stałych fragmentach gry, ale obrona Polaków nie pozwalała im zaskoczyć Mateusza Jelenia między słupkami. Podopieczni trenera Sosiny wytrącali przeciwników z rytmu częstymi faulami przez co ci mieli problem z zawiązaniem składnej akcji.Mimo to napór Bośniaków trwał przez większość drugiej części spotkania. Statystyki strzeleckie między dwiema ekipami mocno się wyrównały na przestrzeni całego meczu i rywale Biało-Czerwonych byli bliscy tego, żeby w samej końcówce wyrównać stan rywalizacji. Na szczęście dla zawodników trenera Łukasza Sosiny rywale mieli problem z celnością, ale też sami obrońcy reprezentacji Polski potrafili popisać się momentami bardzo dobrymi interwencjami.
Rywali dobił w samej końcówce Kamil Jakóbczyk, któremu wystarczyło pół godziny gry, by wpisać się na listę strzelców w tym bardzo wymagającym spotkaniu. Młody napastnik Lecha podwyższył prowadzenie na 2:0 i wydawało się, że zamknął wtedy rywalizację. Przeciwnicy zdołali się jednak odgryźć po trafieniu Telalovicia, ale nie zdołali wygrać tego starcia. Niewiele brakowało, by Jakóbczyk zdołał jeszcze odnotować dublet w ostatnich sekundach, ale zabrakło mu szczęścia przy strzale.
Teraz w tym miesiącu przed drużyną trenera Sosiny pozostały jeszcze dwa starcia w ramach kwalifikacji do mistrzostw Europy. 15 listopada powalczą z Mołdawią, a trzy dni później zmierzą się z Włochami.
Bośnia i Hercegowina - Polska 1:2 (0:1)
Bramki: Bzdyl 21., Jakóbczyk 92. - Polska - Telalović 95. - Bośnia
Bośnia: Banjić - Kraljević, Avdić, Redzić, Terznić - Gojak (Savić 69.), Telalovic, Sarac (Spahić 31.) - Arapović (Nisić 56.), Ramić (Pejić 56.), Cerić (Jelić 69.).
Polska: Jeleń - Mońka, Synoś, Wojciechowski, Ede, Zbróg - Sarapata (Przyborek 69.) Bzdyl (Dziewiatowski 69.), Szczepaniak (Nowogoński 58.) - Mazurek, Izunwanne (Jakóbczyk 58.).
Kartki: Bzdyl 49., Nowogoński 63., Dziewiatowski 76. - Polska - Telalovic 77. Terzić 84. - Bośnia
Sędziował: Bulat Sariyev (Kazachstan)
Komentarze (0)