Lech Poznań UAM powalczy o punkty z ligowym gigantem
Pogoń Szczecin od kilku lat rok rocznie jest jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa w Ekstralidze. Swój pierwszy i ostatni jak dotychczas tytuł klub wywalczył w 2024 roku, choć niewiele zabrakło do tego, by sukces odebrał im GKS Katowice. Oba zespoły zakończyły rozgrywki z taką samą liczbą 51 punktów w Ekstralidze, ale lepszy bilans bramkowy ekipy ze Szczecina przechylił szalę na jej korzyść. Zespół z północy odnotował wtedy 63 gole natomiast ten z południa 50.Choć tamto mistrzostwo jest jak na razie jedynym takim sukcesem w historii kobiecej sekcji piłkarskiej Pogoni Szczecin, należy pamiętać, że zespół ten w ostatnim sezonie uplasował się na trzeciej pozycji ze stratą jednego punktu do wicemistrzyń - Czarnych Sosnowiec. Ponadto dotarł aż do finału Pucharu Polski, gdzie dopiero po karnych przegrał z tą samą drużyną 3:4. W sezonie poprzedzającym mistrzostwo Ekstraligi grały natomiast w półfinale tych rozgrywek, gdzie poniosły bolesną porażkę 1:5 z rąk UKS-u SMS-u Łódź.
Sobotnie rywalki będą też o tyle trudnym przeciwnikiem również ze względu na to, że oba zespoły dotychczas jeszcze ze sobą nie rywalizowały. O ile wcześniej podopieczne Alicji Zając miały okazję sprawdzać się w Ekstralidze przeciwko mniej lub bardziej sobie znanym oponentkom, o tyle mecz przeciwko Pogonii będzie debiutem.
Lechitki zmierzą się ze swoim byłym klubem
Kolejnym smaczkiem w tej rywalizacji jest obecność byłych zawodniczek Pogonii w ekipie Lecha Poznań UAM. Po zdobytym mistrzostwie do drużyny Kolejorza przeszła chociażby Jagoda Sapor. Zawodniczka miała tam wyjątkowo trudną konkurencję, bowiem w tamtym czasie Pogoń posiadała jeszcze dwie świetne bramkarki: Annę Palińską i Natalię Radkiewicz - zawodniczkę seniorskiej reprezentacji Polski.Po dołączeniu do Lecha Poznań UAM Jagoda Sapor udowodniła wszystkim swoją wartość i dała tej drużynie to, co najlepsze. To dzięki jej interwencjom, profesjonalizmowi i odważnej grze między słupkami Kolejorz mógł nie tylko awansować do Ekstraligi, ale również przypisać sobie tytuł drugiej, najszczelniejszej defensywy w 1. lidze. Lepsza o jednego gola okazała się tylko obrona UJ-u Kraków! To dobitnie pokazało, jak wielką rolę Sapor odegrała w drodze na szczyt Lecha Poznań.
Sama zawodniczka krótko po dołączeniu do Lecha Poznań w rozmowie z nami mówiła o tym, jak wiele znaczy w jej życiu Pogoń oraz jak wielkim sentymentem darzy tamtą ekipę. Mimo tego, że bramkarka dzieląc się przeżyciami nie ukrywała rozczarowania, że jej przygoda w tym klubie nie potrwała dłużej, przyznała, że rozstanie przebiegło w dobrej atmosferzy i przy szacunku dla obu stron. Więcej możecie przeczytać TUTAJ.
Warto także wspomnieć, że wraz z Jagodą Sapor do klubu przyszła również Sandra Zimoch. Piłkarka na początku swojej przygody z Lechem Poznań UAM częściej zasiadała na ławce i walczyła z problemami zdrowotnymi, ale w kluczowych momentach spisała się na medal. Najlepszym tego przykładem była sytuacja, gdy musiała wejść w buty Zuzanny Sawickiej, która nie mogła grać z powodu kontuzji. Zimoch zastąpiła kapitankę w bloku obronnym i świetnie spisywała się wychodząc wysoko do przechwytów, górując nad rywalkami w pojedynkach powietrznych i wprowadzając spokój pod nieobecność swojej doświadczonej koleżanki.
Dział sportu Lecha Poznań ma nosa do transferów z żeńskiej sekcji Pogoni Szczecin. Udowodnił to także w tym oknie transferowym ściągając do klubu Aleksandrę Kuśmierczyk. Piłkarka zaliczyła bardzo dobre spotkanie przeciwko Pogonii Tczew, gdzie dała mnóstwo energii na boisku, zaliczyła kilka ważnych akcji w defensywie i była nieodzowna w ataku po fazach przejściowych. Przeciwniczki miały w końcówce ogromne problemy z legalnym powstrzymywaniem jej rajdów bokiem boiska.
Pogoń Szczecin nie traci formy w tym sezonie
Pogoń Szczecin zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli kobiecej Ekstraligi. Tak samo jak Lech Poznań UAM nie przegrały jeszcze meczu w tym sezonie. Mimo to ekipa z północy kraju pokazała, że da się je zranić. W ostatnim spotkaniu dwa punkty zabrał jej beniaminek - UJ Kraków. Tamten mecz zakończył się wynikiem 0:0. Tak samo jak rywalizacja z AP Orlen Gdańsk 17 sierpnia.Pozostałe spotkania zakończyły się jednak zwycięstwami Pogoni. Co warto zauważyć, jak dotychczas w żadnym z wygranych meczów rywalki Lecha Poznań UAM nie zeszły poniżej poziomu trzech zdobytych goli w meczu.
Podopieczne trenerki Alicji Zając plasują się aktualnie na czwartym miejscu w lidze, ale należy pamiętać, że mają dwa mecze zaległe z GKS-em Katowice oraz Czarnymi Sosnowiec. Jeśli gospodynie sobotniego starcia pokonają niedawne mistrzynie kraju, będą do nich traciły zaledwie jeden punkt mimo straty dwóch meczów. Presja przed tym spotkaniem jest również duża z tego względu, że na potknięcie lechitek czekają ekipy z Katowic, Wrocławia i Bielska-Białej.
Emocje sięgają zenitu przed tą prestiżową rywalizacją, ale trenerka Alicja Zając zachowuje zimną krew. Docenia formę i dokonania swoich przeciwniczek, ale równocześnie jest świadoma atutów swojej drużyny. Będzie chciała je wykorzystać, by jej zespół jako trzeci odebrał punkty szczeciniankom w tym sezonie Ekstraligi.
- Wiemy, czego możemy się spodziewać, aczkolwiek oni mają swój tydzień treningowy, my mamy swój tydzień treningowy, rywale będą starali się nas czymś zaskoczyć, ale także i my będziemy się starali zaskoczyć Pogoń i na pewno będzie to wymagające spotkanie pod kątem piłkarskim, organizacji gry, fizyczności. Ja się z tego bardzo cieszę, bo drużyna tego potrzebuje, aby cały czas się rozwijać – mówiła dla mediów klubowych trenerka Lecha Poznań UAM.
Komentarze (0)