Przygotowania do nowego sezonu w Lechu Poznań ruszyły pełną parą. 19 czerwca do klubu z urlopów wrócili niemal wszyscy zawodnicy, a Kolejorz ogłosił także pierwszy letni transfer, sprowadzając z Jagiellonii Białystok za około 900 tysięcy euro najlepszego obrońcę zakończonego niespełna miesiąc temu sezonu PKO BP Ekstraklasy, Mateusza Skrzypczaka. Jak się jednak okazuje, wcale nie musiało być to pierwsze wzmocnienie zespołu prowadzonego przez Nielsa Frederiksena tego lata. Mistrz Polski był bowiem o krok od innego hitowego transferu - do stolicy Wielkopolski mógł trafić Mariusz Fornalczyk.
22-latek był jednym z objawień rundy wiosennej. Występujący w Koronie Kielce skrzydłowy rozegrał znakomitą rundę, strzelając trzy bramki i notując taką samą liczbę asyst. W oczy mogło się także rzucać jego znakomite wyszkolenie techniczne oraz nieprzeciętna szybkość i zwinność.
Nic więc dziwnego, że zawodnikiem mającym za sobą bardzo dobry okres poważnie zaczęły interesować się czołowe kluby PKO BP Ekstraklasy. Jednym z nich był Kolejorz, który - według informacji Sebastiana Staszewskiego - był gotowy wpłacić za Fornalczyka klauzulę odstępnego, wynoszącą 1,5 miliona euro. 22-latek miał być o krok od przenosin do stolicy Wielkopolski, ale ostatecznie zdecydował się podpisać kontrakt z Widzewem Łódź, gdzie będzie pełnił ważniejszą rolę w zespole.
Mariusz Fornalczyk wystąpił w każdym z trzech spotkań reprezentacji U-21 na tegorocznych Mistrzostwach Europy. Udało mu się wywalczyć rzut karny w starciu z Gruzją, a także trafił do siatki w rywalizacji z reprezentacją Francji, lecz jego bramka nie została uznana z powodu spalonego. Portal Transfermarkt wycenia go na 1,5 miliona euro.
Lech Poznań planuje sprowadzić latem jeszcze pięciu zawodników: prawego i lewego obrońcę, lewego skrzydłowego, ofensywnego pomocnika (w przypadku odejścia Afonso Sousy) oraz napastnika.
Komentarze (0)