Przed startem sezonu kibice Kolejorza nie mogli być optymistami. W końcu Lech kilka miesięcy wcześniej zakończył fatalny sezon na 5. pozycji w tabeli, drużyna zdawała się być w mentalnym "dołku", a ponadto klub opuściło kilku kluczowych piłkarzy, między innymi Kristoffer Velde, Filip Marchwiński czy Jesper Karlstrom. Kolejorz ociągał się także z przeprowadzaniem transferów - pierwszy nowy zawodnik trafił do klubu dopiero 9 lipca, zaledwie 12 dni przed startem nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy.
Trudny początek
Lech zainaugurował rundę w przyzwoitym stylu, wygrywając przy Bułgarskiej z Górnikiem Zabrze 2:0 po trafieniach Ishaka i Hoticia. Już tydzień później przyszła jednak pierwsza ligowa porażka. Zespół Nielsa Frederiksena mierzył się w Łodzi z Widzewem, a po niespełna 10 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 2:0 dla gospodarzy. Lechici przez resztę spotkania starali się odwrócić jego losy, lecz stać ich było jedynie na bramkę kontaktową. Kolejne 2 ligowe mecze, kolejno z Lechią Gdańsk i Rakowem Częstochowa, przyniosły Lechowi 4 punkty.
Fantastyczna seria
Po bezbramkowym remisie w Częstochowie Kolejorz udał się do Lubina, gdzie odniósł skromne zwycięstwo dzięki bramce Afonso Sousy, który strzelił wówczas pierwszego gola od ponad roku. Poznaniacy zachowali czyste konto także w 4 następnych spotkaniach, wygrywając u siebie z Pogonią Szczecin 2:0, oraz pakując aż 5 bramek mistrzowi Polski, Jagiellonii Białystok. Do tego doszły jeszcze dwa skromne, lecz zasłużone zwycięstwa ze Stalą Mielec oraz Śląskiem Wrocław, a to wszystko przełożyło się na fantastyczną serię 6 meczów z rzędu bez straty gola. Lech był w niesamowitym gazie.
Niespodziewany cios
Po tak dobrych ostatnich tygodniach chyba nikt nie spodziewał się, że Kolejorz nie poradzi sobie w Rzeszowie z 2-ligową Resovią. A jednak... Lech zagrał fatalnie, przegrał 0:1 po cudownym uderzeniu Maksymiliana Hebla i bardzo szybko pożegnał się z rozgrywkami o Puchar Polski. Ta sensacyjna porażka z pewnością odbiła się na psychice zawodników, bo w kolejnych 2 meczach lechici prezentowali się nie najlepiej. Najpierw wymęczyli zwycięstwo w Kielcach, gdzie hat-trickiem popisał się Patrik Walemark, a następnie w fatalnym stylu przegrali przy Bułgarskiej z Motorem Lublin.
Powrót do formy?
Po październikowej przerwie reprezentacyjnej Lech udał się do Krakowa, gdzie ograł będącą w gazie Cracovię 2:0, rozgrywając niemal perfekcyjną 2. połowę. Tydzień później Kolejorz wygrał przy Bułgarskiej 2:1 z Radomiakiem Radom i kiedy mogło wydawać się, że lokomotywa powróciła już na właściwe tory, przyszła kolejna niespodziewana wpadka. Lech sensacyjnie przegrał w Krakowie z ostatnią wówczas w tabeli Puszczą Niepołomice, grając w "dziesiątkę" od 23. minuty po niesłusznej, jak się potem okazało, czerwonej kartce dla Michała Gurgula.
Bezbłędni przy Bułgarskiej
Po kompromitacji z Puszczą Kolejorza czekało kluczowe starcie z Legią Warszawa. Po wspaniałym meczu i absolutnej dominacji po przerwie, Lech wygrał aż 5:2, odnosząc najwyższe zwycięstwo z Legią od blisko 85 lat. 2 tygodnie później lechici spokojnie ograli przed własną publicznością beniaminka, GKS Katowice 2:0. Do końca rundy czekały ich już tylko 2 wyjazdy na Śląsk - do Gliwic i Zabrza.
Kiepska końcówka
Lechici zakończyli ligowe granie w słabym stylu, zdobywając zaledwie punkt w spotkaniach z Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. Najpierw po kiepskiej grze bezbramkowo zremisowali w Gliwicach, z następnie przegrali 1:2 z Górnikiem pomimo tego, że przez ostatnie 30 minut grali w przewadze jednego zawodnika. Pomimo nie najlepsej końcówki roku, Lech spędzi przerwę zimową na 1. miejscu w ligowej tabeli, z 2 punktami przewagi nad Rakowem Częstochowa.
Znakomita ofensywa i solidna obrona
Najsilniejszą bronią Lecha podczas pierwszej części sezonu była zdecydowanie znakomita ofensywa. W 18 ligowych meczach Kolejorz strzelił 33 gole. Więcej bramek zdobyły jedynie Legia i Cracovia.Co istotne, ofensywa Lecha nie była skupiona jedynie na Mikaelu Ishaku. Za strzelanie goli odpowiadało wielu zawodników. Najlepszym strzelcem był oczywiście kapitan Kolejorza, autor 9 trafień oraz 3 asyst. Znakomitą rundę, okraszoną 6 bramkami i 5 asystami, rozegrał Afonso Sousa. Swoje bramki i asysty dokładali także skrzydłowi - Ali Gholizadeh, Dino Hotić oraz Patrik Walemark.
Solidnie spisywała się także defensywa. 14 straconych bramek to 2. najlepszy wynik w lidze. Przez większość rundy znakomity duet tworzyli Antonio Milić i Alex Douglas. Dobrze dysponowany był także Joel Pereira, który przedłużył kontrakt do lipca 2027 roku.
Mniej i bardziej udane transfery
Kwestią, która zdecydowanie najbardziej elektryzuje kibiców, są oczywiście transfery. Kolejorz dokonał latem 7 wzmocnień. Strzałami w dziesiątkę okazały się transfery Douglasa i Walemarka. Z drugiej strony, piłkarze tacy jak Bryan Fiabema, Stjepan Loncar czy Ian Hoffmann zdecydowanie nie spełnili pokładanych w nich nadziei.
Świetni u siebie, przeciętni na wyjazdach
Kolejorz spisywał się jesienią znakomicie przed własną publicznością. Lechici stracili punkty przy Bułgarskiej tylko raz, przegrywając z Motorem Lublin. Na wyjazdach wygrali jednak zaledwie 4 razy, ponosząc aż 3 porażki i 2 razy dzieląc się punktami.Piłkarze Lecha wrócą do treningów na początku stycznia. Na kolejny mecz ligowy kibice muszą poczekać do piątku, 31 stycznia, kiedy to Kolejorz zmierzy się przy Bułgarskiej z łódzkim Widzewem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.