Trener Tokarczyk nie krył swojej frustracji po meczu
Warta Poznań była bardzo blisko porażki w starciu z Sandecją Nowy Sącz. Zieloni przegrywali od 75. minuty, a punkt uratowało im trafienie Tomasza Wojcinowicza w 89. minucie spotkania. Taki rezultat nie satysfakcjonował jednak w pełni trenera Macieja Tokarczyka.Szkoleniowiec nie krył rozczarowania po spotkaniu, lecz nie ze względu na postawę swojej drużyny, a decyzję Szymona Łężnego. Główny arbiter nie odgwizdał zagrania ręką w polu karnym przy pierwszym golu dla Sandecji, co wpłynęło na końcowy wynik meczu. Trener Tokarczyk nie omieszkał odnieść się do tej sytuacji na konferencji prasowej i skrytykować postawę sędziów.
- Jesteśmy bardzo zdenerwowani po tym spotkaniu, ponieważ graliśmy na bardzo trudnym terenie z wymagającym przeciwnikiem. Mecz nie do końca układał się tak jak sobie to wyobrażaliśmy i zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na boisku. Nasze nerwy polegają na tym, że pierwsza i jedyna bramka dla Sandecji została zdobyta po ewidentnym zagraniu ręką. Widać to na nagraniach i to nie jest błąd tylko wielbłąd. Niestety to zaważyło później na tym, że wywozimy tylko jeden punkt - stwierdził na konferencji pomeczowej trener Maciej Tokarczyk.
Szkoleniowiec zwrócił uwagę na to, że nie ma w zwyczaju komentować decyzji sędziów, ale teraz musiał to zrobić ze względu na to, że ich decyzja odebrała nagrodę jego zespołowi za ciężką pracę. Trener Warty Poznań podkreślał, że jest bardzo dumny ze swoich piłkarzy szczególnie ze względu na fakt, iż znów potrafili oni odwrócić losy rywalizacji w końcówce.
Kapitan Warty Poznań niczym sędzia VAR. Nagranie mówi wszystko
Ocena sytuacji, o której mówił trener Maciej Tokarczyk pozornie mogła się wydawać subiektywna. Z meczu nie przeprowadzono żadnej transmisji przez co zweryfikowanie zarzutów szkoleniowca przez nieobecnych na stadionie kibiców, ekspertów i komentatorów było po prostu niemożliwe. Z pomocą zainteresowanym analizą pospieszył jednak... Kamil Kumoch! Kapitan Warty Poznań na swoim profilu na portalu "X" wcielił się w rolę sędziego VAR i zaprezentował kibicom jak rzeczywiście wyglądała akcja bramkowa Sandecji.Kamera zza bramki idealnie uchwyciła moment zdobycia bramki przez Rafała Wolsztyńskiego. Na nagraniu widać, że piłkarz popisuje się iście siatkarskim zagraniem i ewidentnie odbija piłkę ręką. Ta następnie przelatuje nad głową obrońcy Warty, który stojąc na linii bramkowej chce ją wybić, ale ostatecznie trafia do własnej siatki.
Sytuacja na nagraniu jest wyjątkowo klarowna, ale sędzia mimo licznych protestów piłkarzy Warty Poznań uznał to trafienie dla Sandecji w 75. minucie.
Jak wiele kosztowała Wartę pomyłka arbitra?
Decyzja sędziego sprawiła, że Warta Poznań przerwała swoją serię siedmiu zwycięstw z rzędu i nie wyrównała rekordu z sezonu 2015/16. Ponadto nie wykorzystała także swojej okazji na to, by zrównać się punktami z drugą Olimpią Grudziąc i pierwszą Unią Skierniewice. Zwycięstwo przeciwko Sandecji spowodowałoby, że trzy pierwsze ekipy w Betclic 2. ligi miałyby po 28 punktów.Na dodatek Zieloni nie zwiększyli swojej przewagi nad Podhalem Nowy Targ, które zremisowało z Chojniczanką Choinice. Rywale zza pleców Warty Poznań tracą do nich aktualnie trzy oczka i Zieloni wciąż muszą uważać, by nie utracić miejsca na podium!
Komentarze (0)