Piłkarze Radomiaka błyszczą w ataku. Kto tworzy największe zagrożenie?
Podopiecznych trenera Nielsa Frederiksena czeka w niedzielę ważny test gry w defensywie. Radomiak dysponuje w tym momencie najskuteczniejszym atakiem w Ekstraklasie z 28 golami na koncie. Zespół Goncalo Feio cechuje imponująca wszechstronność pod bramką przeciwnika. Aż 19 z 22 zawodników tej drużyny wzięło już bezpośredni udział w akcji bramkowej w Ekstraklasie.Według danych "Opta" tylko jeden zespół w Europie poza Radomiakiem może się pochwalić tak skutecznym rozłożeniem akcji bramkowych na poszczególnych piłkarzy. To belgijski KRC Genk.
Największe zagrożenie w ataku generuje póki co Jan Grzesik. Były piłkarz między innymi Warty Poznań w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy zdobył już sześć goli i zanotował cztery asysty. Warto wspomnieć, że jest to... prawy obrońca! Mimo to aktualnie znajduje się na dziewiątym miejscu wśród najskuteczniejszych strzelców Ekstraklasy. Marek Mizerkiewicz, były analityk w zespole Radomiaka Radom wskazał, dlaczego ten piłkarz jest tak niebezpieczny w ofensywie.
- To jest jeden z najlepszych zawodników wśród Polaków pod względem rozumienia gry. Moim zdaniem poradziłby sobie dobrze także na innych pozycjach. Ma całkiem dobrą dynamikę, wie kiedy wbiec za linię obrony i ma bardzo dobrze wytrenowane dośrodkowania. Przez to, że Radomiak często rozgrywa swoje akcje "na trzech", jako boczny obrońca może pójść wyżej i dośrodkowywać. Natomiast, kiedy akcja rozgrywana jest po drugiej stronie boiska, wtedy idzie na zamknięcie, wbiegając w pole karne - zauważa Marek Mizerkiewicz, autor książki "Wojna systemów. Przewodnik taktyczny".
Innym ważnym ogniwem, na które muszą uważać defensorzy Lecha Poznań jest środkowy napastnik Radomiaka - Maurides. Aktualnie ma na swoim koncie już pięć trafień i trzy asysty, co czyni go trzecim najskuteczniejszym podającym w tej drużynie. Brazylijczyk mierzący 189 centymetrów wzrostu bardzo korzysta na dośrodkowaniach i jak zauważa Marek Mizerkiewicz, swoją przewagę w powietrzu zwiększa dzięki świetnemu nabiegowi. Obrońcy Kolejorza będą musieli zwrócić na niego szczególną uwagę już w okolicach "szesnastki".
Problemy Kolejorzowi pod jego bramką może także sprawić atak pozycyjny rywali. W tym aspekcie bryluje Rafał Wolski, który zalicza świetną pierwszą część sezonu pod względem osiągnięć indywidualnych. Pomocnik Radomiaka Radom ma w tym momencie sześć asyst, co jest najlepszym wynikiem w Ekstraklasie. To tylko podkreśla jak trudny test czeka defensywę Kolejorza w starciu z piątą ekipą w tabeli.
- Jak byłem jeszcze w klubie, to na treningach był to zdecydowanie najlepszy zawodnik. W grze Rafała Wolskiego widać było lekkość. Wszystko czego dotknął, zmieniał w najlepszą akcję pod bramką przeciwnika. Szczególnie, gdy mówimy o ostatnich podaniach i strzałach. To jest generalnie najlepszy gracz do ataku pozycyjnego - podkreślał w rozmowie z nami Marek Mizerkiewicz.
Co ciekawe wynik strzelecki rywali Lecha Poznań mógłby być jeszcze lepszy w tym sezonie, gdyby nie... błędy arbitrów! Radomiak razem z Arką Gdynia plasuje się na szczycie w klasyfikacji drużyn, które najczęściej okradano z bramek z powodu złych decyzji sędziowskich.
Lech Poznań musi wykazać się cierpliwością pod bramką rywali
Wyzwanie w niedzielnym meczu będzie czekać nie tylko na obrońców Kolejorza, ale również na ich napastników. W rozmowie z nami Marek Mizerkiewicz stwierdził, że widać już pewne aspekty gry, które Goncalo Feio wdraża do drużyny Radomiaka Radom. W szczególności zmiany te pojawiają się w grze bez piłki, kiedy zawodnik, grający na pozycji "sześć" schodzi między dwóch stoperów przez co zespół gra piątką obrońców w ustawieniu 5-4-1.Tak kompaktowe ustawienie na boisku powinno przetestować umiejętności gry lechitów w ataku pozycyjnym. Równocześnie piłkarze Kolejorza będą musieli szczególnie zadbać o zabezpieczenie skrzydeł po stracie piłki. Jak podkreślał w rozmowie z nami były analityk Radomiaka Radom, to właśnie zawodnicy na tych pozycjach będą natychmiast uruchamiani po odbiorze piłki.
Szanse na dobry występ podopiecznych trenera Feio zwiększa dodatkowo fakt, iż mieli oni dwa tygodnie na to, by nauczyć się nowych aspektów gry i dopasować się do wizji nowego szkoleniowca. Z tego powodu Radomiak może zagrać bardzo dobre spotkanie przy Bułgarskiej w niedzielę i zaskoczyć zespół Lecha Poznań.
Tym bardziej, że były szkoleniowiec Legii Warszawa z pewnością jest złakniony rewanżu po upokorzeniu, jakie Niels Frederiksen zafundował mu ostatnio w Poznaniu. Rok temu w derbach Polski Duńczyk pokonał swojego przeciwnika aż 5:2. Natomiast przy Łazienkowskiej Lech pokonał "Wojskowych" 1:0 i tym samym wykonał milowy krok w stronę mistrzostwa Polski.
Niedzielne spotkanie między Lechem Poznań, a Radomiakiem Radom rozpocznie się o godzinie 14:45 na stadionie przy Bułgarskiej.
Komentarze (0)