Wyjściowa jedenastka na jaką postawił Niels Frederiksen przed meczem z Legią Warszawa nie przyniosła większych zaskoczeń. Po ostatnich rozczarowujących wynikach trener Lecha Poznań zadbał w szczególności o to, żeby defensywa nie przeciekała. W związku z tym na mecz w pierwszym składzie wyszli chociażby Timothy Ouma i Michał Gurgul.
W linii ofensywnej ponownie zameldowali się natomiast Mikael Ishak, Taofeek Ismaheel i Luis Palma. Ponadto skład zasilił Filip Jagiełło, którego zabrakło na Gibraltarze z powodu choroby. Przed meczem nie obyło się jednak bez trudności, bowiem według relacji Krzysztofa Marciniaka na portalu "X" autokar Kolejorza utknął w korkach i na stadion dotarł dopiero na godzinę przed pierwszym gwizdkiem.
Zamknięta pierwsza połowa w Warszawie
Inaczej niż to miało miejsce w poprzednich meczach, to rywale Lecha przejęli inicjatywę w pierwszych minutach spotkania. Lech zaprezentował nieco bardziej pragmatyczną postawę na boisku i zdawał się być bardziej skupionym na obronie bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. W ataku podopieczni trenera Nielsa Frederiksena stronili od długich wymian piłki, a zamiast tego starali się bazować na rajdach Ismaheela i Palmy. Kluczową rolę przy tworzeniu okazji bramkowych odgrywały prostopadłe podania przeszywające linię obrony.W grze Kolejorza brakowało jednak płynności i dokładności, by poważnie zagrozić Legii Warszawa. Piłkarze Lecha Poznań próbowali zwiększać swoje szanse na klarowne sytuacje bramkowe dzięki momentom gry w wysokim pressingu, chcąc od razu po przechwycie popędzić w pole karne Kacpra Tobiasza. Gospodarze natomiast swoje najgroźniejsze okazje strzeleckie tworzyli sobie po dośrodkowaniach w pole karne. Niewiele brakowało, by w 16. minucie po jednej z takich akcji Kapuadi pokonał strzałem głową Bartosza Mrozka.
Lecha Poznań zdołał przejąć inicjatywę w meczu, zmuszając Legię Warszawa do głębszej obrony w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Niestety brak dokładności przy konstruowaniu akcji i mocne krycie legionistów uniemożliwiało wyjście na prowadzenie. Podopieczni Nielsa Frederiksena musieli znaleźć skuteczny sposób na wejście w pole karne Kacpra Tobiasza, by przełamać impas w meczu.
Lech Poznań nie potrafił udokumetować swojej przewagi golem
Po odważnym początku meczu Legia dała się zepchnąć do głębszej defensywy w drugiej połowie i oddała pole do gry Lechowi Poznań. Goście skrzętnie korzystali ze swoich okazji w ataku pozycyjnym, ale wciąż brakowało im skuteczności. Podopieczni Nielsa Frederiksena zaskakiwali raz za razem swoich przeciwników po dośrodkowaniach i strzałach z dystansu.Wraz z biegiem czasu przebieg meczu stawał się coraz bardziej usypiający. Obie ekipy miały duże problemy z dochodzeniem do regularnych, dogodnych okazji strzeleckich i częściej bazowały na rozegraniu w środku pola. Postawa w defensywie zarówno po stronie Lecha Poznań jak i Legii Warszawa była nienaganna, co uniemożliwiało zdobycie gola.
Piłkarzom obu drużyn brakowało także celności przy wyprowadzaniu akcji. Praktycznie, co dwa podania każdej ekipie przydarzała się strata piłki, co mocno przeszkadzało w utrzymaniu płynności w grze. Ponadto konstruowanie akcji było zbyt powolne i przewidywalne, aby przedrzeć się przez nisko ustawione bloki defensywne obu drużyn.
Przebłyski zarówno pod bramką Legii i Lecha ostatecznie nie wystarczyły do zmiany rezultatu w związku z czym mecz zakończył się wynikiem 0:0. Śmiało można stwierdzić, że obie ekipy po prostu wybroniły sobie po punkcie. Ich sytuacja w tabeli PKO BP Ekstraklasy niewiele się poprawiła - Kolejorz chwilowo wskoczył na piątą lokatę, a "Wojskowi" na dziesiątą.
Legia Warszawa - Lech Poznań 0:0 (0:0)
Legia: Tobiasz - Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (Goncalves 68.) - Kapustka, Augustyniak (Szymański 76.), Eltim (Reca 68.) - Urbański (Weisshaupt 76.), Rajović, Biczachczjan (Stojanović 57.).
Lech: Mrozek - Pereira, Douglas, Milić, Gurgul - Kozubal, Ouma, Jagiełło (Rodriguez 71.) - Palma (Bengtsson 62.), Ishak (Agnero 87.), Ismaheel (Lisman 71.).
Kartki: Stojanović 91. - Legia - Pereira 46. - Lech
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Komentarze (0)