Elias Andersson trafił do Lecha latem 2023 roku. Kolejorz zapłacił wówczas za lewego obrońcę Djurgardens IF, któremu za 6 miesięcy kończył się kontrakt ze szwedzkim klubem, około 400 tysięcy euro. Szwed miał być następcą Pedro Rebocho, który opuścił Poznań z końcem sezonu 2022/23. Portugalczyk przez 2 lata gry w stolicy Wielkopolski wystąpił w 62 spotkaniach, w których zdobył bramkę oraz zanotował 10 asyst. Walnie przyczynił się także do zdobycia przez Lecha mistrzowskiego tytułu w sezonie 2021/22.
Pierwsze tygodnie Anderssona w Poznaniu były naprawdę udane. W swoim debiucie przy Bułgarskiej, w starciu z Żalgirisem Kowno, zaliczył piękną asystę przy trafieniu Dino Hoticia. Solidnie zaprezentował się także w ligowych spotkaniach z Piastem i Radomiakiem. Później było jednak już tylko gorzej. Szwed rozczarowywał do tego stopnia, że w pewnym momencie zaczął przegrywać rywalizację z doświadczonym Barrym Douglasem. W sezonie 2023/24 wystąpił łącznie w 27 spotkaniach, w których zanotował 4 asysty.
Obecne rozgrywki zaczął od występu w starciu z Górnikiem Zabrze. Szybko przegrał jednak rywalizację z młodziutkim Michałem Gurgulem, notując jesienią zaledwie 4 rozegrane mecze. Kilka dni temu Sebastian Staszewski informował, że Szwed może opuścić Lecha jeszcze tej zimy. Wydaje się, że faktycznie do tego dojdzie. Według Piotra Koźmińskiego, dziennikarza portalu Goal.pl, odejście Anderssona z Lecha jest już przesądzone.
28-latek dogadał się z nowym klubem i niebawem ma opuścić zgrupowanie Kolejorza w tureckiej Larze. Karierę będzie kontynuował w Skandynawii, w drużynie ze Szwecji lub Danii. Wydaje się więc, że szeregi aktualnego lidera PKO BP Ekstraklasy musi zasilić tej zimy nowy lewy obrońca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.