Nowe porządki
Jeszcze przed spotkaniem na zgromadzonych przy ulicy Zagajnikowej kibiców czekała spora niespodzianka. W dotychczasowym stałym składzie trenerki Zając doszło do wyraźnych korekt na dwóch newralgicznych pozycjach. Annę Laskowską zastąpiła w bramce sprowadzona z ekstraligowej Pogoni Szczecin Jagoda Sapor, a w ataku w drużynie Lecha zadebiutowała także inna, świeżo pozyskana piłkarka – Maja Przybylak. Ponadto na ławce pojawili się też nowi trener bramkarzy i fizjoterapeuta. Odnowiona kadra dawała zatem realną nadzieję na odmianę tegorocznego losu awansu do Ekstraligi.
Freciarossa zamiast lokomotywy
Dotychczasowe założenia taktyczne i plan gry nie uległy znaczącym zmianom. Polepszyły się za to ich boiskowe efekty.Poznanianki zaczęły agresywnie, jak zawsze chcąc zaznaczyć swoją dominację w posiadaniu piłki. Podobnie jak szkoleniowiec sekcji męskiej trenerka Alicja Zając w trakcie okresu przygotowawczego postawiła na ulepszenie pracy w pressingu. Jej podopieczne wykazywały się w tej kwestii zdecydowaniem i o wiele większą pewnością siebie niż sezon temu. Od początku do końca naciskały na rywalki i dzięki swojej przewadze w elementach technicznych kontrolowały przebieg spotkania.
To jednak nie dzięki pressingowi Lechitki wyszły na prowadzenie w pierwszej połowie. Już w siódmej minucie po dośrodkowaniu Julii Przybył z rzutu rożnego do siatki trafiła Zofia Porada. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy wahadłowa Lecha po raz kolejny idealnie wrzuciła piłkę w pole karne, asystując przy trafieniu Matyldy Kościelak.
Fantastycznie funkcjonujący blok defensywny niebiesko-białych, a także świetnie przygotowany fizycznie środek pola całkowicie uniemożliwiły Sportowej Czwórce efektywną grę w pierwszej połowie. Mimo korzystnego wyniku Alicja Zając zachowywała spokój przed rozpoczęciem decydującej fazy meczu.
Myślę, że był to niebezpieczny wynik. Jakaś jedna bramka po szybkim ataku drużyny przeciwnej, jakiś stały fragment, one wracają do życia, a my musimy kontynuować, żeby wygrać. Cieszę się, że zespół dalej chciał dążyć do zdobycia bramki. Dopiero po trzecim golu Gosi Jurek dziewczyny poczuły taki luz w graniu i były spokojne o wynik
– powiedziała trenerka lechitek.
Przyczajony tygrys, ukryta… Jurek!
Wspominana przez trenerkę Alicję Zając skrzydłowa z numerem 45 udowodniła w tym spotkaniu, że jest nie tyle jokerem w bogatej talii Lechitek, co po prostu zwiastunem rychłej porażki rywalek niebiesko-białych. Jej zwyżkująca forma absolutnie nie była przypadkiem. Wejścia z ławki Małgorzaty Jurek stały się już ozdobą meczów przy Zagajnikowej, a w sobotnie popołudnie potrzebowała ona zaledwie pięciu minut, by zapisać się na liście strzelców.To ona pobudziła nowego ducha wśród swoich koleżanek, których ataki coraz częściej kończyły się zdobyczami bramkowymi. W 60 minucie bramkarkę gościń po raz drugi pokonała Matylda Kościelak, a swój szlif pozostawiła także Marika Purgacz, która dwukrotnie zaskoczyła bramkarkę przeciwniczek w 85. i 86. minucie.
Sportowa Czwórka nie miała nic do powiedzenia w trakcie tego meczu zupełnie nie radząc sobie z wysoko grającą defensywą Kolejorza. Zespół przyjezdnych dał się zdominować w każdym elemencie gry, a trenerka Zając potwierdziła, że to co udało się wypracować w trakcie okresu przygotowawczego znalazło swoje odbicie w meczu ligowym.
Myślę, że na pewno dużo szukałyśmy zmiany strony po odbiorze piłki i po aucie. Nasze wahadła, czy środkowe pomocniczki mogły wbiegać w wolne przestrzenie, dośrodkowywać i wykańczać akcje. Cieszę się, że przynosi skutek, co robimy na treningach
– stwierdziła Zając.
Alea iacta est
Swoim pierwszym występem Lechitki wysłały bardzo poważny sygnał ostrzegawczy do wszystkich drużyn I ligi kobiet: „nie jesteśmy już tylko underdogiem, idziemy po tytuł”. Po meczu Maja Kuleczka potwierdziła, że dziewczyny chcą awansować i mówią o tym otwarcie. Trudno o lepszy przykład pewności siebie wśród zawodniczek, które ewidentnie nie będą w tym sezonie odstawiać nogi. Jednak, kto wie, czy spotkanie ze Sportową Czwórką Radom to nie jedynie miłe złego początki?Następny mecz Lechitki rozegrają 17 sierpnia na własnym terenie o godzinie 12:00 przeciwko beniaminkowi – rezerwom Czarnych Sosnowiec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.