Jakub Kamiński czaruje tym razem na Narodowym
Kibice reprezentacji Polski w piątkowy wieczór znów mieli okazje przekonać się, jak kapitalnie dysponowany jest w tym sezonie Jakub Kamiński. Były skrzydłowy Lecha Poznań coraz bardziej rozkochuje w sobie fanów FC Koeln i zdecydowanie należy do grona najlepszych zawodników tej drużyny. Już teraz niemieckie media spekulują na temat tego, czy włodarze klubu nie zdecydują się na wyłożenie 5,5 milionów euro, by wykupić z Wolfsburga utalentowanego skrzydłowego.Mają ku temu wszelkie powody, bowiem Jakub Kamiński w 10 meczach Bundesligi zdobył już cztery gole i zanotował asystę. To w dużej mierze dzięki jego wsparciu w ofensywie klub może się cieszyć z 9. miejsca w tabeli.
Były piłkarz Kolejorza imponuje formą także w reprezentacji Polski. To on w piątek rozpoczął całą akcję bramkową napędzając swoim sprintem kontratak w 43. minucie. Następnie utalentowany skrzydłowy wykorzystał genialne podanie Roberta Lewandowskiego i z zimną krwią w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Holendrów. Dał tym samym naszej drużynie prowadzenie 1:0 w meczu.
Na tym jednak nie kończą się zasługi "Kamyka" dla ekipy trenera Jana Urbana. Skrzydłowy FC Koeln przez cały mecz był niezmordowany w pressingu i niemalże nieomylny w kreowaniu ofensywnych akcji dla swojej drużyny. Zaliczył 15/19 celnych podań w całym meczu, a 10/15 miało miejsce na połowie przeciwnika. TVP Sport po tym spotkaniu oceniło go najwyżej ex aequo z Robertem Lewandowskim i Piotrem Zielińskim - wszyscy trzej otrzymali notę 7.
- W tym sezonie trochę już tych bramek mam i liczę na więcej, żeby to był mój najlepszy sezon w klubie i w reprezentacji. Na razie tak jest i chcę to utrzymać. Dobrze wygląda moja współpraca z "Lewym", bo super się uzupełniamy. On nisko schodzi do piłki, a ja wchodzę wtedy za linię obrony. Z tego również się cieszę - mówił po spotkaniu Jakub Kamiński.
Skóraś błyszczy w nowej roli w reprezentacji Polski
Zmiana klubu podziałała również rewelacyjnie na Michała Skórasia. W Gencie forma dawnej gwiazdy Lecha Poznań na nowo wystrzeliła i ten transfer pokazuje póki co zupełnie inne oblicze skrzydłowego niż to, które oglądaliśmy niedawno w Club Brugge. Polak ma dwa gole w lidze belgijskiej i łącznie sześć asyst w 11 meczach, wliczając w to rozgrywki Pucharu Belgii.Jego podania przesądziły chociażby o ligowym zwycięstwie w starciu z Charleroi oraz w Cronky Cup przeciwko Patro Eisden, gdzie w jednym spotkaniu miał ich aż trzy! W piątkowym meczu reprezentacji Polski nie udało mu się co prawda odnotować żadnej znaczącej statystyki w ataku, ale starcie z Holandią pokazało wszechstronność byłego skrzydłowego Lecha Poznań.
Jan Urban wystawił Michała Skórasia na pozycji wahadłowego i Polak był tam praktycznie nie do przejścia. Aż cztery zażegnywał zagrożenie w trudnych sytuacjach i wygrał 4/6 pojedynków w fazie defensywnej. Zanotował także dziewięć przechwytów, co dobitnie pokazało świetną pracę w jego wykonaniu. Zawodnik KAA Gent dużo dawał także rzecz jasna także w ataku, popisując się 88% skutecznością podań i dwoma celnymi strzałami na bramkę.
Cichy bohater starcia z Holandią
Na szczególne uznanie zasługuje postawa w obronie Tomasza Kędziory, który również swoją przygodę z profesjonalną piłką zaczynał w Lechu Poznań. 31-letni zawodnik mecz z Holandią również może zaliczyć do bardzo udanych, mimo tego, że w przeciwieństwie do Kamińskiego czy Skórasia nie był tak efektowny w swojej grze. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, co do tego, że jego praca na boisku była szalenie efektywna.Polski obrońca w trakcie 90 minut gry zanotował sto procent celnych podań. Łącznie miał ich 77. Pięć razy interweniował w polu karnym, ratując swoją reprezentację od straty gola i zaliczył także dwa ważne przechwyty. Nie dał się także pokonać w trzech z sześciu pojedynków. Dziennikarze zwracali uwagę na jego pewność siebie w obronie oraz skuteczne przejęcie na swoje barki roli lidera tej formacji. Ich zdaniem wychowanek Lecha Poznań odgrywał jedną z kluczowych ról w trakcie starcia z Holandią. TVP Sport przyznało mu drugą najwyższą notę - 6 - którą otrzymało jeszcze trzech innych, polskich obrońców.
Fantastyczny, piątkowy występ Tomasza Kędziory jest potwierdzeniem znakomitej formy, którą prezentuje w klubie. W PAOK-u Saloniki wychowanek Lecha Poznań jest fundamentalną postacią drużyny, rozgrywając większość spotkań od pierwszej do ostatniej minuty. Opuścił tylko trzy z dziesięciu spotkań w lidze z czego raz z powodu urazu głowy. Pełne 90 minut rozegrał także w dwóch z trzech spotkań rozgrywek Ligi Europy, a wcześniej nieprzerwanie grał w eliminacjach.
Piątkowy mecz stał się najlepszą wizytówką akademii Lecha Poznań, pokazując pełnię blasku piłkarskich diamentów, które tam szlifowano. Choć aktualnie w kadrze Jana Urbana brakuje aktualnych zawodników z tej drużyny, postawa wychowanków może budzić radość i dumę wśród kibiców Kolejorza.
Komentarze (0)