Trener Niels Frederiksen nie zdecydował się na półśrodki przed meczem z Rayo Vallecano. Lech Poznań rzucił od razu wszystkie ogniwa do ataku. Duńczyk zdecydował się na wystawienie od pierwszych minut Ishaka, Palmy, Rodrigueza i Bengtssona, pokazując, że underdog też ma kim straszyć faworyta.
Szok na Vallecas! Dwa szybkie ciosy wystarczyły na Rayo
Mecz rozpoczął się bardzo dynamicznie. Lech postawił na szybkie ataki za pomocą długich podań i gry na jeden kontakt. Obrona Rayo błyskawicznie przekonała się jak niesamowitym piłkarzem jest Luis Palma. Honduraninowi już w 7. minucie prawie udało się wyeliminować z gry Floriana Lejune, ale sędzia ostatecznie nie pokazał czerwonej kartki Francuzowi.Los jednak sprzyjał Kolejorzowi i trzy minuty później gwiazda Lecha Poznań bezbłędnie wykorzystała genialne dośrodkowanie Joela Pereiry. Luis Palma uderzeniem głową dał swojej drużynie pierwsze prowadzenie w meczu, szokując trybuny na Estadio de Vallecas.
Lech świetnie radził sobie na wysokiej intensywności i potrafił kontrolować piłkę nawet pod bardzo silnym pressingiem. Drużyna Nielsa Frederiksena nie panikowała mimo szybkiej gry i poważnie zagrażała przeciwnikom. Ponadto Kolejorz zachowywał czujność w defensywie, pokazując, że potrafi błyskawicznie odbudowywać swoje ustawienie po stracie piłki.
Piłkarze Lecha Poznań w ostatnim kwadransie pierwszej połowie przeszli do głębszej obrony strefowej i trzymali na dystans drużynę Rayo Vallecano. Ataki rywali się nasiliły, ale goście wychodzili z nich obronną ręką. Mieli jednak duże problemy na skrzydłach. Podopieczni Nielsa Frederiksena skupiali się na kontratakach, gdzie prym wiedli Palma i Rodriguez. Często stawiali też na akcje po dośrodkowaniach.
To właśnie po jednym z takich ataków piłkę do siatki Rayo Vallecano po raz drugi wbił tym razem Antoni Kozubal. Bramkarz gospodarzy popełnił fatalny błąd i w 39. minucie Lech Poznań wyszedł na prowadzenie 2:0. Hiszpanie mieli duże problemy z powstrzymaniem poszczególnych piłkarzy Kolejorza i schodzili na przerwę z niekorzystnym dla siebie wynikiem.
Lech zagrał pragmatycznie, ale to nie pomogło utrzymać trzech punktów
Po przerwie Lech Poznań kontynuował swój plan, koncentrując się na niższym ustawieniu pierwszej linii i kryciu strefowym. Rayo Vallecano prowadziło grę, ale Kolejorz tworzył większe zagrożenie po kontratakach. W końcu jednak cierpliwie konstruowane akcje gospodarzy przyniosły efekt. W szeregach lechitów po dośrodkowaniu doszło do nieporozumienia i do bramki Bartosza Mrozka w 58. minucie trafił Palazon. Zawodnik Rayo ledwie 60 sekund wcześniej zameldował się na murawie.Tamten moment był testem dla Lecha, czy potrafi się otrząsnąć po golu kontaktowym. Rayo zostało podpięte pod tlen, a ich ataki w związku z tym znów się nasiliły. Podopieczni Nielsa Frederiksena nie zamierzali jednak zmieniać planu gry i dalej wciągali rywali na swoją połowę, stosując nisko ustawioną defensywę.
Podopieczni trenera Inigo Pereza szukali swoich okazji po dośrodkowaniach w pole karne przy ataku pozycyjnym, ale Lech dzielnie się bronił. Niestety z biegiem czasu Kolejorz grał coraz gorzej w rozegraniu i miał duże problemy z długotrwałym utrzymaniem się przy piłce. Mistrzom Polski zdecydowanie brakowało dokładności w trzeciej tercji, co nie pozwalało im wyjść na wyższe prowadzenie.
Rayo Vallecano było bliżej remisu w ostatnich minutach meczu i dopięło swego. Liczne dośrodkowania przyniosły pożądany rezultat, a piłkę do siatki Mrozka wpakował de Frutos. Hiszpańskiej młodej gwieździe wystarczyły trzy minuty gry, by doprowadzić do remisu. Od tamtego momentu Lech Poznań trzymał się jak tonący brzytwy. Podopieczni trenera Pereza bombardowali bramkę Mrozka, a z gości zaczynało ewidentnie schodzić powietrze.
Gospodarze boleśnie wykorzystali tę sytuację i strzelili mistrzom Polski gola w ostatnich sekundach meczu za sprawą Alvaro Garcii. Po pierwszych 45 minutach Kolejorz przeważał w meczu, ale Rayo wbiło mu nóż w serce w drugiej połowie. Lech drugi raz z rzędu zakończył mecz Ligi Konferencji bez punktów.
Rayo Vallecano - Lech Poznań 3:2 (0:2)
Bramki: Palazon 58., de Frutos 83., Garcia 94. - Rayo - Palma 10., Kozubal 39. - Lech
Rayo: Batalla - Pacha, Pathe Ciss, Lejune, Balliu (Ratiu 57.) - Gumbau (Diaz 57.), Oscar V., Trejo JP (Palazon 57.) - Garcia, Camello (Alemao 58.), Fran Perez (de Frutos 80.).
Lech: Mrozek - Pereira, Skrzypczak, Milić, Gurgul - Bengtsson (Ismaheel 60.), Ouma, Kozubal, Rodriguez (Lisman 60., Gumny 82.) - Palma (Jagiełło 71.), Ishak (Agnero 60.).
Kartki: Trejo 10., Ciss 25., Valentin 58., Alemao 91. - Rayo - Mrozek 76. - Lech
Sędziował: Wiktor Kopijewskyj (Ukraina)
Komentarze (0)