Europejskie puchary celem narzędnym Lausanne-Sport
Lausanne-Sport po pierwszych trzech meczach wyrasta na niezłego underdoga w Lidze Konferencji. Po trzech meczach odnotowało już dwa zwycięstwa i remis w związku z czym plasuje się obecnie na piątym miejscu w tabeli. Jednak dotychczas w fazie zasadniczej turnieju mierzyło się z nisko notowanymi rywalami. Rywalizacja z Lechem Poznań będzie miała zupełnie inny klimat od ostatnich zmagań.
- Kwalifikacja do Ligi Konferencji była bardzo dużym sukcesem. Nasze miasto czekało na to aż 15 lat! Wygrana w Stambule z Besiktasem była jedną z największych w historii klubu, a kibice są szczęśliwi widząc Lausanne tak wysoko w tych rozgrywkach. Dodatkowo czeka na nich także mecz z Fiorentiną przed Bożym Narodzeniem, co jest świetną wiadomością. Z pewnością będzie można czuć różnicę pomiędzy meczami w Szwajcarii, a tu w Poznaniu. Nasz stadion może pomieścić tylko 12 tysięcy fanów, a i tak często nie zapełnia się w całości. W związku z tym na naszych meczach domowych jest dość cicho - zauważał Ugo Imsand-Curty.
Przeciwnicy Kolejorza błyszczą w Lidze Konferencji, ale ich sytuacja w lidze krajowej nie wygląda już tak dobrze. Dziennikarz "24 heures" podkreślał w rozmowie z nami, że wszyscy zdają sobie sprawę z nieprzekonujących wyników Lausanne w kontekście mistrzostwa, ale priorytetem jest przede wszystkim top6 i ponowne zakwalifikowanie się do europejskich pucharów w przyszłym roku. Imsand-Curty mocno wierzy w sukces Lausanne na koniec sezonu Super League.
- Władze klubu wymieniły trenera i wielu zawodników względem poprzedniego sezonu. Dodatkowo zespół Lausanne wkłada mnóstwo energii w to, żeby utrzymać się w europejskich pucharach i osiągać tam jak najlepsze wyniki. Sądzę, że może to być jedno z wytłumaczeń nieprzekonujących wyników w lidze krajowej. Niezmiennie wciąż mamy dużo czasu na to, by wrócić do topowej szóstki - przekonywał dziennikarz "24 heures".
Szwajcarski dziennikarz spodziewa się wielkiego meczu
Czwartkowy mecz Lausanne z Lechem Poznań będzie pierwszą tak dużą próbą Szwajcarów od pamiętnej, sierpniowej rywalizacji z Besiktasem. Więcej szczegółów odnośnie tamtego starcia podaliśmy TUTAJ. Ugo Imsand-Curty podkreśla rangę dzisiejszego pojedynku, mówiąc nam, że będzie to najtrudniejszy test w tej części rozgrywek Ligi Konferencji dla Lausanne-Sport.
- Starcie z Lechem będzie pierwszym tak wymagającym dla Lausanne w Lidze Konferencji od czasu rywalizacji z Besiktasem. To będzie najtrudniejszy mecz dla Lausanne w fazie ligowej. Myślę, że nawet trudniejszy od starcia z Fiorentiną. Lausanne zagra z Lechem na wyjeździe przed ich kibicami i to będzie zupełnie inne przeżycie niż w meczu domowym z "Violą". Szczególnie, że w Lozannie zespół gra na sztucznej murawie, co będzie jego atutem - podkreślał dziennikarz "24 heures".
Ugo Imsand-Curty przekonywał, że ten mecz będzie prawdziwym spektaklem w ofensywie. Obie drużyny mocno stawiają na grę w ataku, a ponadto są dynamiczne, agresywne i nastawione na pressing. Każda z nich chce kontrolować piłkę, co zapowiada prawdziwą walkę w zwarciu. Dziennikarz "24 heures" wyróżnił w rozmowie z nami kilka ważnych atutów, ale i wad zespołu Lausanne, na które powinien zwrócić uwagę Lech Poznań.
- Nasz trener mocno stawia na bezpośredni, ofensywny styl gry. Stosuje ustawienie 4-4-2, przypominające diament. To jego typowa formacja, która pomaga w tym, by drużyna grała widowiskowo. Ważną rolę odgrywają boczni obrońcy, którzy wychodzą wysoko do środka pola i zaskakują rywali. Przy takiej grze naszą słabością stają się naturalnie kontrataki, gdy przeciwnicy szybko przejmują piłkę i przerzucają ją za plecy zawodników Lausanne.
Problemy czołowych graczy osłabią Lausanne w starciu z Lechem Poznań?
Rywale Kolejorza mają w swoich szeregach kilku zawodników, którzy mogą zrobić różnicę w tracie dzisiejszego spotkania. Ugo Imsand-Curty wyróżnił dwie postacie, które zaliczają bardzo dobry początek sezonu i mogą napsuć Kolejorzowi krwi w czwartej kolejce Ligi Konferencji.
- Sądzę, że Jamie Roche imponuje swoją grą. Otrzymuje wiele podań, potrafi szybko rozgrywać akcje i naprawdę dobrze czyta grę. Sądzę, że wkrótce odejdzie z klubu. Gdybym był dyrektorem sportowym jakiegoś klubu w topowej lidze to postarałbym się go zatrudnić. Innym wyróżniającym się graczem jest Gaoussou Diakite - wypożyczono go z Red Bulla Salzburg. To naprawdę utalentowany piłkarz. Sam trener powiedział o nim, że on nie gra w piłkę tylko z nią tańczy. Ma imponujący wahlarz umiejętności, ale czasami zdarza mu się tracić koncentrację w meczu - zauważył Szwajcar.
Dziennikarz "24 heures" podkreślił w rozmowie z nami, że przed czwartkowym starciem nie obyło się bez problemów w zespole Lausanne-Sport. Wspomniany Diakite, który należy do grona najlepszych strzelców tej drużyny nabawił się kontuzji i jego występ przy Bułgarskiej jest wątpliwy. Natomiast inny z wyróżniających się zawodników w ofensywie zaliczył spadek formy przez co również wcale nie musi zagrać od pierwszych minut w nadchodzącym meczu wagi ciężkiej.
- To jeden z największych meczów w sezonie, a zatem sądzę, że zespół nie przejdzie wielkich zmian względem ostatniego meczu z St. Gallen. Diakite ma problem z prawą stopą, więc możliwe, że usiądzie na ławce rezerwowych. Theo Bair nie zaprezentował się najlepiej w niedzielę, a zatem trener może przemodelować atak. Sądzę jednak, że skład będzie mniej więcej taki jak ostatnio. Być może zagra ktoś z dwójki Fofana lub Poaty i dojdzie też do drobnej korekty na środku obrony - twierdził w rozmowie z nami Ugo Imsand-Curty, dziennikarz portalu "24 heures".
Rywalizacja z Lausanne-Sport w ramach czwartej kolejki Ligi Konferencji rozpocznie się o godzinie 18:45 na stadionie przy Bułgarskiej.
Przewidywany skład Lausanne-Sport na mecz z Lechem Poznań:
Letica - Soppy, Okoh, Mouanga, Fofana - Custudio, Mollet, Roche, Beloko - Ajdini, Oyedeji
Komentarze (0)