Wraz z przyjściem do klubu najlepszego obrońcy poprzedniego sezonu, rywalizacja na pozycji stopera w zespole Lecha Poznań znacząco się zwiększyła. To oczywiście wielki plus dla Kolejorza przed nadchodzącą walką na trzech frontach, ale nie dla wszystkich taki poziom rotacji może przynosić korzyści. Milić, Salamon, Douglas, Mońka i Skrzypczak pokazali się w minionym sezonie ze świetnej strony, co stawia ich w roli głównych kandydatów do regularnego pojawiania się w wyjściowych jedenastkach Kolejorza. To zdecydowanie zła wiadomość dla Maksymiliana Pingota, którego szanse na częstą grę w Lechu w nadchodzącym sezonie drastycznie się zmniejszyły.
22-latek wystąpił w meczach PKO BP Ekstraklasy zaledwie siedem razy w poprzednim sezonie. Młodzieżowiec zagrał w tylko jednym spotkaniu w pełnym wymiarze czasowym i tylko dwukrotnie spędził na boisku 45 minut. Nielepiej powodziło mu się w rezerwach Lecha Poznań, gdzie pojawił się na murawie trzy razy.
Maksymilian Pingot dotychczas w pierwszym zespole Lecha Poznań pełnił marginalne role. Na znaczeniu zyskiwał jednak na wypożyczeniach, co pokazywał choćby w Stali Mielec. W rundzie wiosennej w 2024 roku opuścił zaledwie trzy spotkania z szesnastu w barwach nowej drużyny. Zawsze grał tam w pełnym wymiarze czasowym. Podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2022/23, gdy na wiosnę przeniósł się z Lecha do Odry Opole. Choć początek w nowej drużynie był kiepski, bowiem opuścił pięć pierwszych meczów z rzędu, później przez jedenaście spotkań grał w każdym meczu po 90 minut aż do końca sezonu.
W związku z małą szansą na przebicie się do pierwszego składu Lecha Poznań w nadchodzących rozgrywkach, niewykluczone, że piłkarz będzie chciał zmienić pracodawcę. Sebastian Staszewski stwierdził w piątek na platformie "X", że 22-latek wkrótce może stać się piłkarzem Górnika Zabrze. Zdaniem dziennikarza, dyrektor sportowy tego klubu - Łukasz Milik - odbył już rozmowę z przedstawicielami Lecha w sprawie transferu. Na ten moment nie wiadomo, jaka byłaby jego ostateczna forma, ale negocjacje trwają.
Ruch ten byłby w teorii dobry zarówno dla Kolejorza jak i Maksymiliana Pingota. Piłkarz mógłby odzyskać formę na wypożyczeniu, a sam Kolejorz w przypadku wzrostu jego formy zyskałby kolejnego, obiecującego zawodnika. W przypadku transferu definitywnego mógłby zarobić potrzebne pieniądze przeznaczone na kolejne wzmocnienia przed wymagającym sezonem. Kontrakt Pingota wiąże go z Lechem Poznań do 30 czerwca 2028 roku, a jego wartość według portalu "Transfermarkt" wynosi 300 tysięcy euro.
Komentarze (0)