GKS strzela bez Szymczaka
Po przegranym meczu z Pogonią Szczecin Filip Szymczak nie wystąpił w drużynie GKS-u Katowice w sobotnim starciu z Puszczą Niepołomice. To jednak nie oznaczało spadku formy strzeleckiej podopiecznych trenera Rafała Góraka, a wręcz przeciwnie! Rywale GKS-u pod nieobecność Szymczaka otrzymali trzy ciosy, z czego dwa wyprowadził konkurent lechity w walce o pierwszy skład - Sebastian Bergier. Wypożyczony napastnik Lecha otrzymał sześć minut od swojego szkoleniowca, który jeszcze nie tak dawno wróżył mu świetlaną przyszłość.Tymczasem statystyki Filipa Szymczaka w sobotę były bliskie zeru. Występ przeciwko Puszczy był jego najkrótszym epizodem na boisku w barwach GKS-u Katowice w tym sezonie. Szymczak w barwach nowej drużyny tylko dwa razy pojawił się na boisku od pierwszych minut i jak widać nie zdołał wykorzystać swoich szans. Reprezentant Polski będzie teraz pracować na to, by otrzymać szansę na występ w dłuższym przedziale czasowym w starciu ze Śląskiem Wrocław.
Pierwszoligowcy nie wykorzystali swoich okazji
W prestiżowym spotkaniu z Arką Gdynia Jakubowi Antczakowi nie udało się zostawić swojego szlifu, mimo tego, że udowodnił w meczu ze Zniczem Pruszków, że potrzeba mu niewiele czasu, by wyróżnić się na boisku. Młodzieżowiec Lecha Poznań rozegrał w niedzielę zaledwie 20 minut, ale jego gra inaczej niż przeciwko ekipie z Pruszkowa nie przełożyła się bezpośrednio na zdobycze bramkowe. Antczak wszedł przy wyniku 2:1 dla swojej drużyny i nie uchronił Chrobrego Głogów przed utratą bramki na remis w 87. minucie. Jego liczby były prawie zerowe z wyjątkiem jednej straty i jednego wygranego pojedynku z trzech.W podobnym wymiarze czasowym na boisku Betclic 1. ligi w poprzedniej kolejce przebywał Bartłomiej Barański, którego Ruch Chorzów przegrał dość sensacyjnie 1:3 z przedostatnią w tabeli Stalą Stalowa Wola. Wypożyczony piłkarz Lecha zanotował co prawda trzy celne podania z trzech, ale to by było na tyle, jeśli chodzi o wkład młodego piłkarza w ten mecz.
W pełnym wymiarze czasowym zagrał jedynie Krzysztof Bąkowski. W czwartek jego Stal Rzeszów zagrała przeciwko Wiśle Płock i przegrała zaledwie 0:1 z mocnym kandydatem do awansu do Ekstraklasy. Z kolei wczoraj, Stal rywalizowała na wyjeździe z GKS Tychy i również przegrała 0:1. Defensywa zespołu ze stolicy Podkarpacia pod pieczą bramkarza Kolejorza jest aktualnie 12. najszczelniejszą obroną ligi z 39 golami straconymi. Nie jest to najlepszy wynik, ale stabilna pozycja Bąkowskiego w bramce daje nadzieje na duży rozwój tego piłkarza. Dotychczas opuścił zaledwie cztery spotkania w Betclic 1. lidze.
W poniedziałek wystąpił jeszcze w meczu przeciwko GKS-owi Tychy, ale nie będzie mógł zaliczyć go do do udanych. Rywale wygrali to spotkanie 1:0 po golu w doliczonym czasie gry, a sam golkiper otrzymał w dodatku żółtą kartkę.
Gorzej wygląda sprawa u Mateusza Pruchniewskiego, który od 17 lutego rozegrał tylko jedno spotkanie w barwach Pogoni Siedlce. Pomimo tego, że w przedostatnim spotkaniu powrócił do wyjściowego składu na mecz z Polonią, ostatecznie w sobotę znów zasiadł na ławce rezerwowych przeciwko Zniczowi Pruszków. Szans na grę nie uzyskuje także inny z wypożyczonych graczy, a mianowicie Bartosz Tomaszewski. 20-latek ostatni raz w oficjalnym meczu wystąpił... 21 sierpnia poprzedniego roku! Rozwój 20-letniego obrońcy stanął w miejscu, a najlepiej o tym świadczy fakt, iż w tym sezonie rozegrał mniej niż godzinę we wszystkich rozgrywkach.
Gracze z zagranicy znów na bocznicy
Elias Andersson podobnie, jak wymienieni wcześniej Pruchniewski oraz Tomaszewski również nie znalazł swojej okazji w poprzedniej kolejce na zaprezentowanie swoich umiejętności. Tym razem pauza nie była spowodowana zawieszeniem za kartki. Silkeborg zdołał jednak wygrać spotkanie 2:1. To już trzeci mecz ligowy z ośmiu, w którym Elias Andersson znalazł się poza kadrą i trzeci mecz, w którym Silkeborg... odnosi zwycięstwo!Więcej szczęścia od Szweda miał natomiast Ian Hoffmann. Amerykanin rozegrał pełne 90 minut w barwach Kristiansund przeciwko Vikingowi w rozgrywkach ligowych. Pomimo otrzymanej żółtej kartki w końcówce spotkania, przez większość meczu odgrywał ważną rolę w defensywię. Cztery razy zażegnywał niebezpieczeństwo swoją interwencją, a także dwa razy przewidział zagranie rywala. Na jego wysoką ocenę pomeczową wpływał też fakt, że zanotował prawie 100% celnych podań, a dokładnie 27/28. Nie pomylił się ani razu, zagrywając długą piłkę i w dwóch przypadków z trzech pokazał udany drybling. Mimo to jego drużyna przegrała aż 3:1. Po tym spotkaniu Hoffmann nie otrzymał szansy na grę w niedzielę w pucharowym meczu przeciwko Melhus.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.