Warta Poznań rozegrała trzeci sparing podczas zimowego obozu przygotowawczego, mierząc się z Zagłębiem Lubin. Mecz, który rozegrano w nietypowym formacie dwóch połów po 35 minut, zakończył się remisem. Do startu ligowych zmagań pozostały dokładnie dwa tygodnie, a w Warcie wciąż brakuje dwóch z trzech planowanych transferów priorytetowych. Klub zamierzał wzmocnić pozycję wahadłowego, ofensywnego pomocnika oraz napastnika. Jak dotąd udało się zakontraktować jedynie zawodnika na pozycję numer 10 – Krzysztofa Drzazgę, który trafił do Warty z Miedzi Legnica.
Według naszych informacji, blisko przejścia do Zielonych był Maksymilian Dziuba, który został wypożyczony do Kotwicy Kołobrzeg. Wczoraj, Dziuba zdobył bramkę w sparingu Kotwicy z Gryfem Słupsk (3:1). Jednak Warta nie zamierzała ograniczać się jedynie do wzmocnienia środka pola – klub chciał pozyskać Ksawerego Kukułkę na pozycję wahadłowego oraz sondowane było przyjście Oskara Tomczyka do linii ataku. Niestety, obaj zawodnicy trafili do innych zespołów – Kukułka zasilił Stal Rzeszów, a Tomczyk dziś odlatuje z Warszawy do Bolonii, by podpisać kontrakt z tamtejszym klubem.
Wąskie kadry, wąskie możliwości
Trudności w finalizowaniu transferów wynikają nie tylko z ograniczonych funduszy, ale i braków kadrowych w samym klubie. Za wszystkie negocjacje i ustalenia transferowe odpowiada bowiem jedna osoba – dyrektor sportowy Dawid Frąckowiak. W polskiej piłce rzadko spotyka się taką sytuację na tym poziomie rozgrywek, choć warto napisać tutaj o przypadku Stali Stalowa Wola, gdzie prezes klubu pełnił jesienią funkcję kierowcy autokaru. W Warcie skala wyzwań nie jest może aż tak kuriozalna, ale jedna osoba odpowiedzialna za cały pion sportowy to spore obciążenie.Nie ułatwiają sprawy również zaległości finansowe wobec piłkarzy, a także problemy zdrowotne w zespole. Kontuzjowani są Kiełb, Shibata i Firlej – na razie nie wiadomo, jak długo potrwa ich przerwa, ale pewne jest, że w najbliższym tygodniu nie wrócą jeszcze do pełnych obciążeń treningowych.
Poszukiwanie rozwiązań
W meczu z Zagłębiem Lubin testowano trzech zawodników – dwóch bramkarzy oraz napastnika. Warta szuka więc rozwiązań, choć wciąż nie wiadomo, czy testowani gracze przekonają sztab szkoleniowy do podpisania kontraktu. W składzie na to spotkanie znalazł się również Damian Gąska, który nie uczestniczył w obozie przygotowawczym w Cetniewie, a trenował z drużyną juniorów. Trener Klepczarek nie widzi dla niego miejsca w zespole i klub stara się znaleźć mu nowego pracodawcę, jednak ze względu na trudną sytuację kadrową piłkarz otrzymał szansę na występ w sparingu.Ponadto. Filip Tonder powróci do Unii Swarzędz. Jeśli transfer dojdzie do skutku, jedynym ofensywnym młodzieżowcem w kadrze pozostanie Filip Waluś, chociaż w sparingu z Arką Gdynia wystąpił na pozycji wahadłowego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.