Ten sezon nie oszczędza zdrowia lechitów
Ten sezon jest dla Lecha Poznań prawdziwym zdrowotnym armagedonem. Na samym początku rozgrywek Kolejorz stracił w sumie czterech ważnych zawodników: Daniela Hakansa, Radosława Murawskiego, Patrika Walemarka i Alego Gholizadeha. W szczególności ostatni trzej wymienieni gracze stanowili o sile Lecha Poznań i błyszczeli w pierwszym roku kadencji Nielsa Frederiksena przy Bułgarskiej.Niestety, poważne kontuzje pokrzyżowały im plany na pierwszą część tego sezonu. Ich sytuacja była na tyle zła, że pierwsze diagnozy sugerowały, że większość z nich powróci do gry dopiero w rundzie wiosennej. Była to fatalna wiadomość dla fanów Lecha Poznań. Klub jeszcze niedawno mógł szybciej odzyskać Radosława Murawskiego, ale problemy związane z leczeniem sprawiły, że pomocnik nie zdołał powrócić do dyspozycji Nielsa Frederiksena.
Braki kadrowe spowodowały, że władze Kolejorza w trakcie letniego okna transferowego musiały szybko znaleźć jakościowe zastępstwa na poszczególnych pozycjach. Problem udało się rozwiązać, ale niewykluczone, że wkrótce trener Niels Frederiksen będzie miał powody do radości. Wszystko to ze względu na najnowszy raport medyczny, o którego szczegółach w TVP Sport mówił Maciej Henszel - menadżer do spraw komunikacji i relacji z otoczeniem w Lechu Poznań.
Ważne wieści od Lecha Poznań. Gwiazda może wcześniej wrócić do gry!
W programie po losowaniu w Pucharze Polski poruszono temat tego, jak obecnie czują się kontuzjowani zawodnicy w ekipie mistrza Polski. Maciej Henszel przekazał, że ich rehabilitacja postępuje we właściwy sposób i ważni zawodnicy zbliżają się do tego, by na stałe powrócić do dyspozycji Nielsa Frederiksena.W najtrudniejszej sytuacji wciąż znajduje się Radosław Murawski. Piłkarz, jak informuje menadżer, na pewno nie zagra już w tym roku, a do drużyny powinien wracać w styczniu, kiedy ruszą przygotowania. Podobnie jest w przypadku Hakansa i Walemarka. Maciej Henszel wlał jednak przy tym nieco optymizmu w serca fanów Lecha Poznań, informując, że istnieje szansa na to, by inny z kontuzjowanych piłkarzy powrócił wcześniej do gry. Wszystko w tej kwestii będzie zależeć od jego samopoczucia i zdrowia.
- Nieco bardziej optymistycznie wygląda sytuacja pozostałej trójki złożonej z Patrika Walemarka, Daniela Hakansa i Alego Gholizadeha. Dwóch z trzech piłkarzy wróci prawdopodobnie i będzie w pełni sił na przygotowania styczniowe, bo lekarze nie chcą niczego przyspieszać. W przypadku jednego zawodnika jest jakaś szansa, że jeszcze go zobaczymy w tym roku na boisku, ale też nie chcemy niczego przyspieszać. Mowa o Alim Gholizadehu. Nie chcemy jednak deklarować, czy to będzie w listopadzie czy też na początku grudnia. Wszystko będzie zależeć od samopoczucia piłkarza i kiedy będzie gotowy do gry. Wchodzi już powoli w trening z drużyną, za chwilę jest przerwa reprezentacyjna i zobaczymy jak to będzie wyglądać po niej - powiedział w programie Maciej Henszel.
Lech nie narzeka na brak ważnych spotkań w końcówce roku
Wstępne prognozy na świeżo po kontuzji zakładały, że Irańczyk powinien powrócić do dyspozycji trenera w połowie listopada, a to oznacza, że będzie miał przed sobą w tym roku jeszcze trzy szanse na zaprezentowanie swoich umiejętności w Ekstraklasie.23 listopada Kolejorza zagra przy Bułgarskiej z Radomiakiem Radom, natomiast sześć dni później pojedzie do Płocka, by tam powalczyć o punkty z Wisłą. Pierwszą rundę w polskich rozgrywkach zakończy przyjacielski mecz z Cracoviąrównież na obcym terenie. Kolejorz będzie miał też okazję zagrać w Pucharze Polski przeciwko Piastowi Gliwice.
Gholizadeh ma też szanse, by zagrać w Lidze Konferencji. 27 listopada do Poznania przyjedzie Lausanne-Sport, a 11 grudnia Mainz. Ostatni mecz w tym roku Kolejorz rozegra 18 grudnia przeciwko Sigmie Ołomuniec już na wyjeździe.
Irański skrzydłowy tydzień temu trenował przez chwilę z pierwszą drużyną, ale po wspólnej rozgrzewce przystąpił do treningu indywidualnego. Gholizadeh ciężko pracuje nad, jak najszybszym powrotem, a kibice czekają, by zobaczyć go w formie. W poprzednim sezonie piłkarz odnotował osiem goli i pięć asyst w blisko 30 meczach PKO BP Ekstraklasy. To jemu w dużej mierze zawdzięcza się mistrzostwo Polski. Sam zawodnik do końca walczył o tytuł najlepszego pomocnika w tych rozgrywkach.
Komentarze (0)