reklama

Wnioski po meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Kolejorz gra w kratkę, a statystyki nie kłamią. Co nie działa w drużynie Frederiksena?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Wnioski po meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Kolejorz gra w kratkę, a statystyki nie kłamią. Co nie działa w drużynie Frederiksena? - Zdjęcie główne

Dlaczego Lech Poznań nie potrafi złapać rytmu? Wnioski po remisie z Pogonią | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaPo remisie z Pogonią Szczecin 2:2, Lech Poznań ma na koncie 19 punktów po 11. kolejkach PKO BP Ekstraklasy. Kolejorz zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli, tracąc pięć punktów do liderującej Jagiellonii Białystok. Jednak sytuacja w górnej części tabeli może się jeszcze zmienić. Jeśli Wisła Płock zdobędzie punkt w dzisiejszym meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, podopieczni trenera Nielsa Frederiksena spadną na szóstą pozycję. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wnioski po spotkaniu z Portowcami.
reklama

Lech nie potrafi złapać serii zwycięstw

Największym problemem zespołu Nielsa Frederiksena pozostaje brak regularności. W obecnym sezonie lechici tylko raz zdołali wygrać dwa ligowe mecze z rzędu - na przełomie lipca i sierpnia, gdy najpierw pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk 4:3, a następnie ograli przed własną publicznością Górnika Zabrze 2:1. Od tamtej pory Lech nie potrafi kontynuować zwycięskiego rytmu, a każde lepsze spotkanie przeplata rozczarowującym występem.

reklama

Powodem, dla którego Lech nie potrafi złapać regularności, są przede wszystkim błędy w defensywie. Widać to wyraźnie w porównaniu z ubiegłym sezonem. Po 11. kolejkach poprzednich rozgrywek Kolejorz miał na koncie 25 punktów, zajmując pierwsze miejsce w tabeli oraz bilans bramkowy 21:7. Pod względem ofensywnym obecna drużyna prezentuje się podobnie, gdyż zdobyła tylko jednego gola mniej (20 bramek po 11 kolejkach). Różnica jest jednak widoczna w obronie: w tym sezonie Lech stracił już 18 goli, podczas gdy rok temu - zaledwie siedem.

Enea Stadion nie jest twierdzą

Paradoksalnie, lepiej Lechowi idzie na wyjazdach niż przed własną publicznością. W Poznaniu Kolejorz wygrał zaledwie dwa z siedmiu meczów ligowych, trzy zremisował i dwa przegrał. Tymczasem na wyjazdach bilans jest znacznie lepszy - trzy zwycięstwa i jeden remis, bez porażki. To statystyka, która powinna szczególnie niepokoić trenera Frederiksena. Warto podkreślić, że w poprzednim sezonie Lech Poznań przed własną publicznością wygrał 15 spotkań, a tylko dwa razy schodził z boiska pokonany.

reklama

Na tle innych pucharowiczów – wciąż nieźle

Na tle innych polskich drużyn występujących w europejskich pucharach Lech wypada przyzwoicie. Wśród czterech zespołów rywalizujących w Lidze Konferencji: Jagiellonii, Legii i Rakowa - poznaniacy plasują się na drugim miejscu w Ekstraklasie. Lepsza jest tylko Jagiellonia, lider Ekstraklasy, która umiejętnie łączy puchary z ligą. Legia Warszawa i Raków Częstochowa spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań, zajmując odpowiednio 9. i 11. miejsce.

Luis Palma musi zostać

Jednym z najjaśniejszych punktów meczu z Pogonią był Luis Palma. Wypożyczony z Celticu skrzydłowy znów pokazał swoją jakość, asystując przy bramce Mikaela Ishaka na 1:1. W drugiej połowie sam mógł wpisać się na listę strzelców, jednak jego trafienie nie zostało uznane z powodu minimalnego spalonego. Palma wnosi do ofensywy Lecha szybkość i jakość - jego wykup z Celticu wydaje się obecnie nie tyle opcją, co koniecznością. Honduranin po ośmiu spotkaniach w PKO BP Ekstraklasie ma na swoim koncie trzy gole i tyle samo asyst.

reklama

Problem powrotów po przerwach reprezentacyjnych

Lech nie najlepiej reaguje na przerwy reprezentacyjne. Po wrześniowym zgrupowaniu Kolejorz zaliczył wpadkę przed własną publicznością, przegrywając z Zagłębiem Lubin (1:2), a teraz, po październikowej przerwie - zremisowali z Pogonią, tracąc gola w doliczonym czasie gry po trafieniu Mukairu. To pokazuje, że zespół ma kłopot z utrzymaniem rytmu meczowego i koncentracji.

Dla porównania - w ubiegłym sezonie podopieczni trenera Nielsa Frederiksena po wrześniowej przerwie na kadrę, rozbili Jagiellonię Białystok przed własną publicznością aż 5:0!  Z kolei po październikowej wygrali na wyjeździe z Cracovią 2:0, po bramkach Mikaela Ishaka i Patrika Walemarka.

reklama

Niewykorzystany potencjał ofensywny

Paradoksalnie, w meczu z Pogonią Lech oddał aż 12 celnych strzałów - najwięcej w całym sezonie ligowym. Nawet w zwycięskim starciu z Lechią Gdańsk (4:3) lechici nie stworzyli sobie tylu okazji. Lepszy wynik odnotowali jedynie w europejskich pucharach - w spotkaniu z Breidablikem, wygranym 7:1, kiedy to uderzali celnie 13 razy. Oczywiście Lech w meczu z Portowcami miał sporo pecha, a dobrze dysponowany byl równiez Valentin Cojocaru. Niemniej, brak skuteczności i konsekwencji w defensywie sprawił jednak, że Lech zadowolił się tylko remisem.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo