Maksymilian Dziuba spędził rundę jesienną na wypożyczeniu w GKS Tychy, gdzie uzbierał ponad 800 minut. Mimo że sportowo nie była to dla niego najbardziej owocna przygoda, emocji poza boiskiem nie brakowało. W trakcie rozgrywek nastąpiła zmiana szkoleniowca – Dariusza Banasika zastąpił Artur Skowronek, który po 2,5-letniej przerwie powrócił na trenerską ławkę.
Pod wodzą Skowronka GKS Tychy w pierwszych dziesięciu spotkaniach zdobył zaledwie sześć punktów – był to wynik gorszy niż za kadencji trenera Banasika, zwolnionego po siódmej kolejce. Dodatkowo drużyna zaczęła notować kompromitujące wyniki, które stały się niechlubnym znakiem rozpoznawczym nowego trenera. Przykładem był mecz ze Stalą Rzeszów – choć Dziuba strzelił w nim swojego pierwszego i jedynego gola dla Tychów, zespół poniósł druzgocącą porażkę 1:5, mimo że to GKS otworzył wynik spotkania.
Z czasem Skowronek zaczął marginalizować niektórych zawodników, w tym Maksymiliana Dziubę, jednocześnie konsekwentnie stawiając na piłkarzy, którzy marnowali dogodne okazje. Wobec braku realnych perspektyw na regularną grę w Tychach, Lech Poznań postanowił skrócić wypożyczenie swojego wychowanka. Już w styczniu Dziuba dołączył do rezerw Kolejorza, gdzie szybko przypomniał o swoim potencjale – w pierwszym sparingu strzelił gola i zaliczył dwie asysty.
Jednak jego pobyt w rezerwach Lecha był jedynie tymczasowy. Zgodnie z naszymi informacjami, jeszcze pod koniec stycznia 19-latek miał zostać wypożyczony na pół roku do Kotwicy Kołobrzeg. Proces ten nie obył się bez komplikacji – klub zmagał i zmaga się bowiem z zakazem transferowym.
Dziuba przez cały luty trenował pod okiem Piotra Tworka i brał udział we wszystkich meczach kontrolnych, choć formalnie nie mógł zostać zarejestrowany jako zawodnik Kotwicy.
Działacze Kotwicy mieli nadzieję, że przed starciem ze Stalą Rzeszów (0:1) uda się uchylić zakaz transferowy. W związku z tym grupa zawodników, w której znalazł się również młody pomocnik Lecha Poznań pojawiła się w Rzeszowie. Mieli oni dołączyć do zespołu prowadzonego przez trenera Tworka. Ostatecznie jednak kilkunastu piłkarzy nie znalazło się w kadrze meczowej, a szkoleniowiec Kotwicy dysponował na ławce rezerwowych jedynie dwoma zawodnikami, co znacząco ograniczyło jego pole manewru.
Obecnie, gdy restrykcje transferowe wciąż obowiązują, Dziuba powróci do Lecha Poznań. Wciąż nie jest jasne, czy znajdzie miejsce w pierwszym zespole, czy też zasili drużynę rezerw. Warto jednak zauważyć, że w drugiej drużynie Kolejorza stawia się głównie na młodszych piłkarzy, a sam zawodnik aspiruje do gry na wyższym poziomie niż trzecia liga. Z drugiej strony, trener Niels Frederiksen nie miał dotychczas okazji przyjrzeć się jego umiejętnościom, ponieważ nie towarzyszył mu ani podczas obozu przygotowawczego, ani po jego zakończeniu.
Jedno jest pewne – wypożyczenie Dziuby nie dojdzie do skutku, a zawodnik pozostanie w Poznaniu. Według naszych informacji wcześniej interesowały się nim takie kluby jak Arka Gdynia, Stal Stalowa Wola, Warta Poznań, Wisła Płock oraz Korona Kielce. Działacze Kolejorza, podejmując decyzję o wyborze klubu dla Dziuby, kierowali się przede wszystkim zapisem dotyczącym gwarantowanej liczby minut na boisku. Spośród dostępnych opcji najkorzystniejszą ofertę przedstawiła Kotwica Kołobrzeg, zobowiązując się do zapewnienia zawodnikowi aż 50% możliwego czasu gry w rundzie wiosennej. Nieco mniej, bo 40%, proponowała natomiast Warta Poznań.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.