reklama

Znowu on! Gol Bryana Fiabemy dał trzy punkty Lechowi Poznań w starciu z GKS-em Katowice

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Przemysław Szyszka

Znowu on! Gol Bryana Fiabemy dał trzy punkty Lechowi Poznań w starciu z GKS-em Katowice - Zdjęcie główne

Lech Poznań zbliżył się do czołówki wygrywając z GKS-em Katowice | foto Przemysław Szyszka

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka nożnaW ramach 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zmierzył się na wyjeździe z GKS-em Katowice, który znajdował się w strefie spadkowej. Trener Niels Frederiksen zdecydował się na sześć zmian względem ostatniego meczu z Rapidem Wiedeń. Spotkanie z GieKSą zakończyło się zwycięstwem Kolejorza 1:0 po bramce Bryana Fiabemy.
reklama

Trener Niels Frederiksen zdecydował się na przetasowania w linii obrony - w miejsce Joela Pereiry pojawił się Robert Gumny, za Alexa Douglasa zagrał Mateusz Skrzypczak, natomiast na lewej obronie Joao Moutinho zastąpił Michała Gurgula. Spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął również Kornel Lisman, którego miejsce w wyjściowym składzie zajął Leo Bengtsson. Szkoleniowiec Lecha postawił także na Bryana Fiabemę, który wybiegł na boisko od pierwszej minuty.

reklama

Bryan Fiabema otworzył wynik spotkania

Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy zostawiali lechitom niewiele miejsca na rozegranie piłki. Podopieczni trenera Rafała Góraka chętnie wykorzystywali boczne sektory boiska do budowania swoich akcji i już w pierwszych dziesięciu minutach wywalczyli kilka stałych fragmentów gry. Lechici mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy, podczas gdy gospodarze wyraźnie przeważali. 

W 16. minucie gospodarze stworzyli bardzo groźną sytuację, jednak na szczęście dla defensywy Lecha akcja została przerwana z powodu spalonego. Warto podkreślić znakomite dwie interwencje Bartosza Mrozka, który wykazał się refleksem i świetnym wyczuciem. Lech nie był zbyt pazerny w pierwszych fragmentach spotkania, choć starał się odpowiadać rywalom, wykorzystując skrzydłowych i bocznych obrońców do konstruowania akcji pod bramką przeciwnika. Dośrodkowania jednak nie przynosiły efektu, ponieważ najczęściej padały łupem Rafała Strączka.

reklama

Od 20. minuty spotkanie zostało wstrzymane na dziesięć minut z powodu zadymienia wywołanego odpaleniem rac. Po wznowieniu gra stała się chaotyczna - obie drużyny miały problemy z utrzymaniem się przy piłce i stworzeniem klarownych sytuacji. Z biegiem czasu inicjatywę przejął jednak Lech.

W 45. minucie Filip Jagiełło, znajdując się na lewej stronie boiska, ograł Mateusza Kowalczyka, zbiegł do środka i zagrał piłkę do Bryana Fiabemy. Norweski skrzydłowy uderzył mocno po ziemi zza pola karnego, zaskakując Strączka, a piłka wpadła w lewy róg bramki.

Rozwiń

Po zdobytym golu lechici ruszyli do ataku, szukając drugiego trafienia, jednak do przerwy wynik nie uległ zmianie. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Kolejorza 1:0.

Lech utrzymał prowadzenie

Po zmianie stron gospodarze zaczęli zyskiwać przewagę, a lechici często ratowali się faulami. Do 60. minuty żółte kartki obejrzeli Antoni Kozubal i Leo Bengtsson. Podopieczni trenera Rafała Góraka nie potrafili jednak przełożyć swojej optycznej przewagi na konkretne sytuacje bramkowe, a z upływem czasu to Lech ponownie zaczął przejmować kontrolę nad spotkaniem. Gra toczyła się w spokojnym tempie i obfitowała w faule.

reklama

W 65. minucie trener Niels Frederiksen zdecydował się na taktyczną roszadę. Na boisko wszedł Yannick Agnero, a na placu wciąż obecny był Mikael Ishak. W praktyce jednak kapitan Kolejorza występował na pozycji numer „10”, natomiast Agnero był najbardziej wysuniętym zawodnikiem. W kolejnych minutach GieKSa coraz częściej gościła na połowie Lecha, a lechici próbowali odpowiadać szybkimi kontratakami.

W 76. minucie Bartosz Mrozek popisał się znakomitą interwencją po uderzeniu Borjy Galana - sytuacja była szczególnie groźna, gdyż piłka po nieudanym wślizgu Mateusza Skrzypczaka mogła zmylić golkipera Kolejorza. Chwilę później Borja Galan zmarnował dwie znakomite okazje do wyrównania. Najpierw jego strzał głową z linii bramkowej wybił Joel Pereira, a przy dobitce Hiszpan posłał piłkę nad poprzeczką.

reklama

W końcówce spotkania lechici próbowali jeszcze podwyższyć prowadzenie, jednak ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Lecha Poznań 1:0, po golu Bryana Fiabemy.

GKS Katowice - Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramki: Fiabema 45. - Lech

GKS Katowice: Strączek - Czerwiński (90. Błąd), Jędrych, Klemenz - Wasielewski, Bosch, Kowlaczyk (Milewski 60.), Galan (90. Rogala) - Markovic (65. Wędrychowski), Shkurin (65. Rosołek), Nowak

Lech: Mrozek - Moutinho (65. Gurgul), Milic, Skrzypczak, Gumny (65. Pereira) - Bengtsson (84. Lisman), Kozubal, Ouma, Fiabema (65. Ismaheel), Jagiełło  (65. Agnero) - Ishak

Kartki: Galan 74.  - GKS Katowice - Kozubal 50., Bengtsson 60. - Lech

Sędziował: Karol Arys (Szczecin)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo