Ciężka praca popłaca
Udział w poniedziałkowym spotkaniu wzięli udział: prezydent Gniezna – Michał Powałowski, prezes MKS PR Gniezno – Arkadiusz Koronka, trener zespołu – Robert Popek, oraz zawodniczki pierwszej drużyny – i Magdalena Nurska. Konferencja była tylko zapowiadała nadchodzące zmagania gnieźnieńskich piłkarek na arenie europejskiej, lecz także była świetną okazją do podsumowania ostatnich lat i osiągnięć klubu z pierwszej stolicy Polski.Gnieźnieńskie „pszczoły” całkiem niedawno przebojem wtargnęły do polskiej ekstraklasy. Po latach pracy przyniosło im to udział w rozgrywkach europejskich. Świetny poprzedni sezon, zakończony na wysokim 4. miejscu zagwarantował MKS-owi przepustkę do grania w pucharach europejskich.
- Praca nad profesjonalizację naszego klubu rozpoczęła się 5-6 lat temu, kiedy nieśmiało zaczęliśmy marzyć o superlidze. Dwa i pół, trzy lata temu, kiedy walczyliśmy o superligę, gdzieś przez myśl przeszły mi puchary europejskie i zacząłem o tym głośno mówić. Niektórzy się uśmiechali, niedowierzali, bo po awansie do superligi czekał nas kolejny przeskok organizacyjny, logistyczny. Celem na pierwszy rok było utrzymanie, potem to 4. Miejsce z zeszłego roku, które zagwarantowało nam awans do pucharów europejskich. To były po prostu marzenia, marzenia nasze, dziewczyn, sztabu, samorządu, kibiców i teraz przekształcamy marzenia w cele i chcemy już na stałe istnieć w Europie -powiedział Arkadiusz Koronka, prezes MKS PR Gniezno.
Europejska przygoda
Szczypiornistki z Gniezna zainaugurowały udział na arenie europejskiej od udanych stać z AEP Panorama (Grecja). Następnie na ich drodze stanął włoski Handball Erice. W trzeciej rundzie robi się jeszcze ciekawiej. Naprzeciwko „pszczół” staną zawodniczki hiszpańskiego Caja Rural Aula Valladolid.
- Myślę, że ta drużyna jest w naszym zasięgu, my już zaczynamy się do tego meczu solidnie przygotowywać, tak aby mieć ten zespół rozpracowany. Na pewno jest to zespół dużo biegający, techniczny, któremu musimy przeciwstawić się w podobny sposób, choć decydująca zapewne będzie ponownie dyspozycja dnia. To jest taki typowo hiszpański zespół, gdzie charakteryzuje się on specyficzną obroną. Coraz więcej zespołów w ten sposób gra. Jest to gra szybka, w której jest dużo szybkich przejść z ataku do obrony - przyznał Robert Popek, trener gnieźnienskiej drużyny.
Choć udział w pucharach europejskich to duże wyzwanie, które wymaga łączenia rozgrywek międzynarodowych z graniem na krajowym podwórku, to wszyscy doceniają ten czas i możliwości.
- Każda z nas ma jeden cel. Myślę, że małymi kroczkami idziemy do przodu. Europejskie puchary to jest przygoda dla nas wszystkich, i dla kibiców i dla zawodniczek. Bardzo się cieszymy, że te mecze idą po naszej myśli, bo to umacnia nas w przekonaniu, że jesteśmy dobrymi zawodniczkami i stać nas na wiele - oceniła występy drużyny Magdalena Nurska, rozgrywająca MKS-u.
Godna reprezentacja
MKS PR Urbis Gniezno dzięki pucharom europejskim stał się jedną z marek eksportowych polskiego szczypiorniaka. Drużyna reprezentuje nie tylko własne miasto, lecz także cały region i kraj, zwłaszcza w tak szczególnym roku.
- Jest to na pewno zespół, który cały czas idzie do przodu, dzięki odpowiedniej pracy sztabu, ale także organizacyjnie. Z tego poziomu II ligi w ciągu tych ośmiu lat doszliśmy dziś do pucharów europejskich i dzięki temu też ten zespół może tak godnie reprezentować miasto, ale też całą Wielkopolskę na arenie międzynarodowej. Gniezno pojawia się we wszystkich przekazach medialnych i jest to także doskonała okazja na promocję miasta, ale też obchodów milenijnych [przyp. red. na rok 2025 przypada 1000-lecie koronowania pierwszego króla Polski, Bolesława Chrobrego w archikatedrze gnieźnieńskiej] - stwierdził Michał Powałowski, prezydent miasta Gniezno.
Cały czas przed siebie
Gnieźnieński szczypiorniak nie mówi pas. Puchary europejskie to tylko przystanek. Jak podkreślał prezes MKS PR Gniezno – Arkadiusz Koronka, w perspektywie kilku następnych lat są ambicje na Ligę Mistrzyń. Myśląc o awansie do absolutnej elity konieczne jest jednak zdobycie Mistrzostwa Polski, a to pociągnąć ma za sobą kolejne konieczne wzmocnienia. Brzmi to ambitnie, zwłaszcza gdy włodarze klubu sami zaznaczają, że nie są to wcale marzenia, a realne cele. Z poziomu, rozwoju i stale poszerzających się perspektyw zadowolone są także same zawodniczki.
- Bardzo się cieszę z wyboru, który podjęłam już prawie dwa lata temu. Mówię oczywiście o przenosinach do Gniezna. Wcześniej dwa lata spędziłam w Elblągu, gdzie stawiałam pierwsze kroki w superlidze. Tutaj czuję się bardzo dobrze i mam nadzieję, że rozwój stale będzie szedł w górę - powiedziała Aleksandra Hypka, bramkarka gnieźnieńskiej drużyny.
Pierwsze spotkanie z Caja Rural Aula Valladolid szczypiornistki MKS-u rozegrają na własnym parkiecie. Mecz zaplanowano na sobotę - 11 stycznia, na godzinę 18:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.