reklama

Posnania zaimponowała na inaugurację wiosny GALERIA

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Posnania zaimponowała na inaugurację wiosny  GALERIA - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
76
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Rugby To było spokojne wejście w rundę wiosenną. Arka Rumia nie sprawiła sensacji i nie przysporzyła poznańskim rugbistom zbyt wielu problemów.
reklama

Arka Rumia jest w gronie dwóch zespołów, które można zaliczać do grona outsiderów I Ligi. W rundzie jesiennej zespół z Pomorza wywalczył zaledwie dwa punkty. Już pierwsze minuty spotkania w Poznaniu pokazały, że przez zimę w kwestii potencjału tej ekipy niewiele się zmieniło. Poznaniacy potrzebowali zaledwie czterech minut, by otworzyć wynik meczu, a na polu punktowym zameldował się Sebastian Graczyk. Przyjezdni odpowiedzieli na to kopem z rzutu karnego, jednak jak się okazało były to ich jedyne punkty w tej połowie. Na jednym przyłożeniu nie zatrzymała się natomiast Posnania, która na przerwę schodziła z dorobkiem 45 punktów. Wyjątkowo piękną akcją popisał się Jesus Canizales, który pokonał z piłką niemal całe boisko mijając przy tym kilku rywali. 

Zimą skupialiśmy się głównie na grze w kontakcie: twarda gra, dobra szarża i szybkie przegrupowania, które powodują, że obrona rywali cofa się a my możemy grać do przodu. I to trenowaliśmy prawie w każdym tygodniu. Efekty tego było dzisiaj widać, a rywale nie nadążali za nami.

- podkreślał kapitan poznaniaków, Dominik Machlik. 

Na drugą połowę goście wyszli nastawieni bojowo, co udało im się udokumentować pierwszym przyłożeniem. Ich radość nie trwała jednak długo, bo już po chwili swoje punkty położyli gospodarze. W kolejnych minutach na boisku działo się nieco mniej a gra toczyła się głównie w środku pola. Zmieniło się to w końcówce, gdy Posnania ponownie przyspieszyła i zaczęła punktować zmęczonych rywali, co dało ostatecznie efektowną wygraną 87:15.

To było dobre przetarcie. Przeciwnik był na takim poziomie, że mogliśmy przećwiczyć pewne rzeczy. Trudno ocenić, czy następne mecze będą lżejsze czy cięższe, bo nie wiemy, jak rywale wyglądają po zimie. Najważniejsze jest to, że to co ćwiczyliśmy udało się wykonać i na boisku nie było dziwnych rzeczy, które się zdarzały gdy jeszcze graliśmy w Ekstralidze.  

- podsumowywał Arkadiusz Mąkina, prowadzący w sobotnim meczu Posnanię pod nieobecność Dominika Machlika. 

Kibice, którzy zasiedli na trybunach stadionu przy ulicy Słowiańskiej obejrzeli kilka atrakcyjnych rozegrań, znanych z odmiany siódemkowej. Przez obronę zespołu z Rumii przedzierali się szybcy zawodnicy Muszkieterów, jak Sebastian Graczyk czy Jesus Canizales, którzy kilkukrotnie meldowali się na polu punktowym, natomiast bardzo skuteczny z podstawki był Oskar Dębiński. Mimo wysokiej wygranej dalej są elementy do poprawy. 

Mecz przebiegał zgodnie z naszym planem, aczkolwiek cały czas będziemy pracować, bo momentami zapominamy jeszcze na boisku o pewnych rzeczach, które ćwiczyliśmy. Nie możemy grać wolnej amerykanki czy partyzantki. Staramy się to uporządkować, bo zawsze w takich momentach tracimy piłki. I tak jak ta kreatywność pomaga w siódemkach, tak tu zdecydowanie przeszkadza.

- dodawał Mąkina.

W następnej kolejce Posnanię czeka być może największe wyzwanie w całej rundzie. Drużyna Muszkieterów w następnym tygodniu uda się do Białegostoku na mecz z liderem I Ligi.

Posnania Rugby Club – Arka Rumia 87:15 (45:3)     

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama