Anna Hertel zagrała w turnieju głównym WTA 125 Polish Open jako tzw. lucky loserka. Już w pierwszej rundzie trafiła na Amerykankę Alycię Parks, która w rankingu WTA notowana jest o ponad 550 miejsc wyżej od Polki. Nasza tenisistka radziła sobie na korcie w Warszawie nadspodziewanie dobrze. W pierwszym secie prowadzia 3:1, ale potem pięć gemów z rzędu wygrała rywalka. W drugiej partii sytuacja się odwróciła. Zaczęło się od szybkiego przełamania Parks i jej prowadzenia 2:1, ale potem to tenisitka AZS-u przejęła inicjatywę i wygrała 6:4. Decydujący set należał do Amerykanki, która triumfowała 3:6, 6:4, 1:6 po dwóch godzinach i 11 minutach gry.
Tak naprawdę miałam tego turnieju nie grać, bo ostatnio startowałam na kortach ziemnych i zaraz na nie wracam. W sumie odpuściłam mistrzostwa Polski, bo były na hardzie, żeby na tej ziemi zostać. Plan miałam taki, żeby lecieć do Hiszpanii i tam grać na mączce, ale w końcu się zapisałam tu do eliminacji, no i ostatecznie weszłam do turnieju jako „lucky loser”. To wszystko bardzo szczęśliwe ułożyło się dla mnie i tu szczególne ukłony do Marceliny kieruję za szczęśliwe dolosowanie mnie do głównej drabinki
– powiedziała po meczu Hertel, która przegrała w niedzielę w eliminacjach singla, ale po zwolnieniu miejsca w drabince właśnie ją wylosowała Marcelina Podlińska jako „lucky loserkę”.
Warszawianka z Poznania
Jako juniorka Anna Hertel była zawodniczką warszawskiej Legii. I chociaż od kilku sezonów gra w barwach AZS-u Poznań, to stolica jest jej bliska.
Na pewno korty Legii są bliskie mojemu sercu, bo wiele lat trenowałam i widać jak się zmieniają w dobrym kierunku. Zresztą coraz więcej większych turniejów jest rozgrywana właśnie na twardych kortach, a to w sumie mi dosyć odpowiada. Staram się grać agresywnie i przejmować inicjatywę na serwisie, więc ten hard dla mnie jest prostszy, tak to ujmę. Bo nie ma tu krzywych odbić, nie ma doślizgu i za dużo myślenia, piłki latają szybciej.
Dyplom w USA
Anna Hertel skończyła na wiosnę studia w Stanach Zjednoczonych uzyskując dyplom w zakresie marketingu sportu. Teraz na dobre wznowiła karierę tenisową.
Próbuję się na nowo odnaleźć w tym Tourze. To nie jest łatwe na pewno, bo trzeba się znowu przyzwyczajać do jeżdżenia co tydzień na kolejne turnieje. Nie mam konkretnego celu, po prostu chcę się piąć w rankingu, może uda mi się dotrzeć do drugie setki, a może pierwszej, wiadomo, że to jest coś, co każdy grający w tenisa chciałby osiągnąć. Ale poziom w tej chwili w Tourze jest bardzo wysoki, czy to w ITF-ach 15-tkach czy w większych imprezach. No chyba, że ma się serwis 200 km/godzinę jak Parks, to wtedy może być prościej przebić się do czołówki. No i jeszcze dochodzi kwestia wieku, bo jeszcze niedawno na mnie wołali ciągle „młoda”, a teraz już nie jestem młoda. W stawce jest dużo o wiele młodszych zawodniczek, niesamowicie dobrze przygotowanych do startów w Tourze
– powiedziała Hertel.
We wtorek na kortach Legii kibiców czeka prawdziwa uczta. W drugim dniu turnieju WTA 125 Polish Open zagra w singlu aż siedem Polek. Rywalizację na korcie centralnym otworzy spotkanie Giny Feistel z Grunwaldu Poznań z Ralucą Serban z Cypru, potem Martyna Kubka (WKT Mera Warszawa) zagra z Zariną Diyas z Kazachstanu. Swoje mecze rozegrają także: Maja Chwalińska, Urszula Radwańska, Weronika Falkowska, Weronika Ewald i Katarzyna Kawa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.