reklama

AZS UAM Poznań zakończył problematyczny sezon. Gruntowna przebudowa nie przyniosła sukcesów w Ekstralidze

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Radosław Jurga / RaJu photography

AZS UAM Poznań zakończył problematyczny sezon. Gruntowna przebudowa nie przyniosła sukcesów w Ekstralidze - Zdjęcie główne

AZS UAM Poznań zakończył problematyczny sezon w Ekstralidze. | foto Radosław Jurga / RaJu photography

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

FutsalPrzez lata zespół AZS-u UAM pod dowództwem Wojciecha Weissa, co sezon był niekwestionowanym faworytem do najwyższych celów w Ekstralidze. W tym roku akademiczki natrafiły jednak na kryzys, który choć udało się przezwyciężyć i tak doprowadził do zawodu oczekiwań fanów i członków sztabu szkoleniowego. Liczne transfery, częste kontuzje oraz roszady na ławce trenerskiej nie poprawiły wyników względem poprzedniej kampanii.
reklama

Wielkie zmiany i wielkie nadzieje

W poprzedniej edycji rozgrywek Ekstraligi Futsalu Kobiet zespół pod dowództwem Violetty Biegańskiej i Wojciecha Weissa zajął siódme miejsce spośród 12. drużyn w rozgrywkach. Było to spowodowane między innymi gruntowną przebudową, do której wielokrotny mistrz Polski został zmuszony po tym, gdy część największych gwiazd drużyny zdecydowała się na grę wyłącznie dla Lecha Poznań UAM. Projekt akademickiej drużyny futsalowej na całe szczęście nie rozpadł się doszczętnie, a dzięki wsparciu weteranek - Alicji Zając, Dominiki Dewieckiej, a nawet Zuzanny Sawickiej - AZS UAM Poznań zdołał zakończyć zmagania na przyzwoitej pozycji. Świetne występy młodych, perspektywicznych futsalistek takich jak Maja Szydełko, Alicja Grzybowska, a także Zuzanna Krystkowiak zwiększały szanse na to, że w przyszłym sezonie zespół z Poznania miał zbliżyć się do lat swojej świetności. 

reklama

Nadzieję na rychły sukces potęgowały letnie transfery. Wojciech Weiss zrobił, co w swojej mocy, żeby do AZS-u UAM sprowadzić Klaudię Dymińską i ostatecznie zrealizował ten cel. Ponadto szeregi akademiczek wzmocniła Natalia Pinho, która dołączyła do zespołu z Poznania, opuszczając szeregi futsalowej sekcji Wandy Kraków. Dwa jakościowe transfery w połączeniu z rosnącą w oczach młodzieżą AZS-u UAM wyraźnie wskazywały na to, że poznanianki mogą być czarnym koniem w wyścigu po mistrzostwo.

- Celem na ten sezon jest wynik lepszy niż w poprzednich zmaganiach. Będziemy walczyć o najwyższe cele ze świadomością tego że potrzebujemy jeszcze chwili by stać się w pełni zgraną drużyną. Czołowe postacie poprzednich rozgrywek zostały z nami, co w połączeniu z zawodniczkami, które zasiliły nasze szeregi i chcą współtworzyć ten projekt, napawa dużym optymizmem - mówiła dla klubowych mediów trenerka AZS-u UAM Poznań, Violetta Biegańska

reklama

Zespół AZS-u UAM-u Poznań niczym strach na wróble

AZS UAM Poznań wszedł w nowy sezon tak jak wszyscy fani tego zespołu oczekiwali: z drzwiami. Pokonał na inaugurację 4:1 High Heels Olsztyn i niewielu mogło się spodziewać, że były to w istocie miłe złego początki. Niemoc punktowa dopadła zespół Violetty Biegańskiej już w drugiej kolejce i trwała przez cztery następne tygodnie, kiedy to akademiczki nie potrafiły wywalczyć sobie choćby punktu! Zwycięstwo z ostatnim w Ekstralidze Teamem Wierzbno wydawało się jedynie plastrem na ropiejącą ranę. Zespół AZS-u UAM większość spotkań po tamtym pozytywnym wieczorze częściej przegrywał niewielką liczbą różnicą goli.

W dziesiątej kolejce Ekstraligi zespół trenerki Biegańskiej zajmował dziewiąte miejsce w tabeli, mając na swoim koncie tylko trzy zwycięstwa i siedem porażek. Była to szósta najgorsza defensywa rozgrywek i czwarty najgorszy atak. Takie statystyki bez wątpienia nie zwiastowały jasnej przyszłości dla zespołu akademiczek.

reklama

Oktawian Solecki przejmuje stery

Jeszcze w grudniu doszło do zmiany na ławce trenerskiej. Dotychczasową sterniczkę w zespole - Violettę Biegańską - zastąpił Oktawian Solecki. Były futsalista, który dawniej reprezentował barwy Pogoni Szczecin w najwyższej klasie rozgrywkowej, a ponadto współprowadził AZS UAM Poznań do pierwszego mistrzostwa w 2016 roku. To on był jednym z architektów dynastii zwyciężczyń w Ekstralidze, a teraz miał dokonać podobnej sztuki z całkiem nową ekipą młodych futsalistek, chcących odbić się od dna po słabej pierwszej części sezonu. 

Efekt nowej miotły nie przyszedł od razu. Dwa pierwsze, grudniowe spotkania pod batutą nowego trenera w dalszym ciągu kończyły się porażkami. Najpierw AZS UAM uległ KU AZS UW Warszawa 2:3, a potem jej sąsiadkom zza miedzy KU AZS AWF Warszawa 2:1. W obu tych spotkaniach poznanianki strzelały jako pierwsze, ale nie potrafiły dowozić swoich zwycięstw do końca.

reklama

Na koniec 2024 roku AZS UAM Poznań zajmował jedno z ostatnich miejsc w tabeli nad strefą spadkową. Przedostatnią ekipę High Heels Olsztyn, a wielkopolanki dzieliły zaledwie cztery punkty. AZS UAM pozostawał także czwartą najgorszą ofensywą w lidze z 26 golami na koncie, a dodatkowo przegrał osiem z jedenastu spotkań. Było to ogromne rozczarowanie tym bardziej, gdy miało się w pamięci przedsezonowe zapowiedzi Violetty Biegańskiej, że w tym sezonie cele zespołu są naprawdę wysokie. Tymczasem AZS UAM zaliczył spadek formy o czym świadczyła nawet liczba trzech wygranych meczów w pierwszej rundzie podczas, gdy rok wcześniej akademiczki miały o jedno zwycięstwo więcej!

AZS UAM Poznań na równi pochyłej

Zmiana trenera AZS-u UAM Poznań nie poprawiła znacząco wyników drużyny w nowym roku. Akademiczki dalej pokonywały dwa najgorsze zespoły w lidze, ale poza tym nie odnotowały żadnych większych sukcesów w Ekstralidze. Jakąkolwiek zmianą, jeśli chodzi o wyniki było zwycięstwo na koniec rozgrywek przeciwko AZS-owi AWF Warszawa oraz... pierwszy remis w sezonie! Doszło do niego w starciu z Wandą Kraków za sprawą nieprawdopodobnej wymiany ciosów w końcówce. Wtedy to Klaudia Dymińska na dziewięć sekund przed ostatnią syreną doprowadziła do wyniku 4:4. Był to jednak jedyny pozytyw tamtego spotkania, bowiem AZS- UAM Poznań dalej popełniał błędy z pierwszej rundy, nie potrafiąc utrzymywać przewagi. W starciu z UJ-em do przerwy prowadził 3:0, a potem mimo swojej dogodnej pozycji prawie przegrał mecz! 

AZS UAM Poznań podobnie jak za kadencji trenerki Violetty Biegańskiej przez większość sezonu potrafił pokonać tylko trzy zespoły: niezmiennie Team Futsal Wierzbno oraz Higheels Olsztyn, a także AZS UJD Częstochowa, który w drugiej rundzie zastąpił wcześniej pokonaną Silesię Box Siemanowice Śląskie. Pomijając remis z drużyną UJ-u i zwycięstwo na sam koniec rozgrywek, bilans po zmianach na ławce trenerskiej wychodził prawie na zero. Być może wyniki zespołu pod batutą Oktawiana Soleckiego prezentowałyby się lepiej, gdyby nie poważna kontuzja Mai Szydełko, która wcześniej prezentowała sie rewelacyjnie. Przyjście do drużyny Laury Gonzalez i Emilii Zajączkowskiej nie pomogło w znaczącej poprawie sytuacji w tabeli.

Pozytywem w całym tym trudnym sezonie jest z pewnością rozwój młodych futsalistek, które zyskały sporo swobody na zaprezentowanie swoich umiejętności. Cichą zwyciężczynią tegorocznych rozgrywek Ekstraligi po stronie AZS-u UAM Poznań jest też Klaudia Dymińska. Po powrocie na halę zajęła piąte miejsce w klasyfikacji strzelczyń z 27 golami na koncie. Druga najskuteczniejsza zawodniczka po stronie poznanianek - Paula Fronczak - miała ich dziesięć.

Właśnie dla tej zawodniczki jak i Wojciecha Weissa ten sezon również będzie poniekąd wyjątkowy, bowiem między innymi dzięki ich wspólnej pracy reprezentacja Polski pojedzie na tegoroczne, futsalowe Mistrzostwa Świata na Filipinach. Mówiąc jednak o sukcesach AZS-u UAM Poznań w tym sezonie, nie można też zapomnieć o złotych medalach za Akademickie Mistrzostwa Polski w Katowicach. Przy okazji tego turnieju w ręce futsalistek z Wielkopolski wpadły także tytuły dla najlepszej zawodniczki i najlepszej bramkarki.

Regres czy progres?

Ostatni mecz akademiczek rozegrany w ramach Ekstraligi przeciwko zespołowi AZS AWF Warszawa zakończył się wielkim zwycięstwem 6:0. Tym samym poznanianki zamknęły swój sezon, lądując na tymczasowej siódmej lokacie w Ekstralidze. Dokładnie tej samej, co w poprzednich rozgrywkach. Oczywiście wszystko się może jeszcze zmienić, bo reszta zespołów swoje mecze zagra w niedzielę. Jeżeli mecz z trzecim w tabeli Uniwersytetem Jagiellońskim wygra AZS UJD Częstochowa, zespół Oktawiana Soleckiego zaliczy spadek maksymalnie o jedną pozycję niżej. Żadna z opcji nie poprawi sytuacji akademiczek: najlepszy scenariusz potwierdzi regres formy, a najgorszy potwierdzi obniżenie lotów względem poprzednich rozgrywek.

W poprzednim sezonie przy 20 rozegranych meczach AZS UAM Poznań zyskał 21 punktów i zajął siódme miejsce w Ekstralidze. Odnotował 6 zwycięstw, 3 remisy i 11 porażek. Strzelił 47 bramek, co czyniło go piątą najgorszą ofensywą w lidze i wpuścił 64, co plasowało go na tym samym miejscu w klasyfikacji. W tym sezonie przy 22 meczach AZS UAM poprawił liczbę zwycięstw o jedno więcej niż poprzednio, zaliczając także jeden remis. Gorzej sprawa wyglądała w kwestii porażek, których miał o trzy więcej niż wcześniej. AZS UAM nie odnotował także wiele więcej punktów niż rok temu. Przebił poprzedni wynik zaledwie o jedno oczko. 

Przed sztabem trenerskim AZS-UAM Poznań pełne ręce roboty w drodze do powrotu na ścieżkę świetności. Fani akademiczek z pewnością liczą na to, że kolejny sezon będzie lepszy od poprzedniego, a kolejne wzmocnienia poznanianek przełożą się na walkę o najwyższe cele. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo