Filipinki postawiły Polkom trudne warunki
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. Obie drużyny postawiły na bardzo wysoki pressing i skutecznie wytrącały siebie nawzajem z rytmu. Utrzymanie się przy piłce stanowiło bardzo duże wyzwanie, co utrudniało rozegranie składanych akcji. Podopieczne Wojciecha Weissa miały problem, by przedrzeć się przez zwartą i zdyscyplinowaną defensywę Filipinek po ataku pozycyjnym.Polki prowadziły grę, a ich wysiłki w końcu popłaciły w szóstej minucie spotkania. Julia Basta jako pierwsza wpisała się na listę strzelczyń w piątkowym starciu potężnym uderzeniem z dystansu. Piłka przeszła przez blok dwóch rywalek i została umieszczona perfekcyjnie pomiędzy nogą golkiperki, a słupkiem w dolnym rogu bramki.
Filipinki w pierwszej połowy nie zdołały jakkolwiek odpowiedzieć na rozkręcającą się drużynę Wojciecha Weissa. Przyjezdne dominowały w posiadaniu piłki i zmuszały rywalki do głębszej defensywy. Gospodynie jednak również potrafiły zaskoczyć Biało-Czerwone po kontrataku, ale między słupkami rewelacyjnie spisywała się Natalia Majewska.
Wynik do przerwy na 2:0 ustaliła Natalia Matuszewska w 19. minucie, co było podkreśleniem wyraźnej przewagi Polek. Rywalki dały się wręcz wepchnąć do własnej bramki z powodu zbyt głęboko ustawionej defensywy. Prowadzenie gościń mogło być nawet wyższe, ale podopiecznym Wojciecha Weissa często brakowało pod bramką dokładności i przede wszystkim siły, by częściej zaskakiwać golkiperekę z Filipin.
Kanonada goli w drugiej połowie. Futsalistka AZS-u UAM z ważnym osiągnięciem
Mogło się wydawać, że selekcjoner gospodyń spróbuje wybudzić swoje futsalistki z marazmu, ale stało się zupełnie inaczej. Polki w drugą połowę weszły z drzwiami. 120 sekund po rozpoczęciu gry do siatki trafiła Julia Szostak po kapitalnie wyprowadzonym kontrataku, kiedy to Polki rozmontowały obronę Filipinek na części pierwsze.Chwilę później Julia Basta mogła się cieszyć z dubletu w trakcie swojego debiutu na mistrzostwach świata. Biało-Czerwone weszły na jeszcze wyższe obroty i zmuszały gospodynie turnieju do ciągłych pojedynków i intensywnej pracy w defensywie. Podopieczne trenera Weissa znakomicie odnajdywały się w szybkim ataku świetnie panując nad piłką. Tymczasem Filipinki ewidentnie nie potrafiły płynnie rozegrać swoich akcji, by wypracować sobie klarowne sytuacje strzeleckie.
Nadzieje Filipinek na korzystny rezultat zamknęła w 26. minucie jedna z gospodyń trafieniem samobójczym. Futsalistka niefortunnie interweniowała przy silnym strzale Klaudii Kubaszek, odbijając piłkę wprost do własnej siatki. Filipinki zupełnie złamały się pod agresywnym pressingiem Polek i już w tamtej chwili było jasne, że nie dadzą rady powrócić do tej rywalizacji.
Kropkę nad i postawiła zawodniczka AZS-u UAM Poznań - Klaudia Dymińska. Popularna "Bulwa" ustaliła końcowy wynik na 6:0 po kolejnej kapitalnej akcji indywidualnej Klaudii Kubaszek. Kolejne trafienia jeszcze bardziej dodawały Polkom skrzydeł, ale musiały się zadowolić takim rezultatem.
Czy rozpędzone Polki przejadą się po Argentynie?
Fani reprezentacji Polski mają powody, by wierzyć, że po piątkowym pogromie w meczu z Filipinkami ich ulubienice mają realną szansę na walkę o najwyższy cel. Już w poniedziałek podopieczne Wojciecha Weissa zmierzą się z Argentyną o godzinie 11:00 czasu polskiego. Zawodniczki z Ameryki Południowej również mogą zaliczyć inaugurację do udanych. Tym samym wynikiem co Polki pokonały Marokanki i jest to znakomity zwiastun nadchodzącej rywalizacji.
Filipiny - Polska 0:6 (0:2)
Gole: Basta 6., 24., Matuszewska 19., Szostak 22., sam. 26., Dymińska 30. - Polska
Filipiny: Hughes - Tolentin, Guillou, Connolly, Mendano.
Polska: Majewska - Dymińska, Tracz, Kubaszek, Włodarczyk.
Komentarze (0)