reklama

Najwyższe porażki Lecha Poznań w ostatnich latach. O tych meczach wszyscy kibice Kolejorza chcieliby zapomnieć

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Piotr Skrzypek

Najwyższe porażki Lecha Poznań w ostatnich latach. O tych meczach wszyscy kibice Kolejorza chcieliby zapomnieć - Zdjęcie główne

O tych meczach kibice Lecha chcieliby zapomnieć... Oto najwyższe porażki Kolejorza w ostatnich latach | foto Piotr Skrzypek

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaKilka dni temu na naszej stronie pojawił się artykuł o najwyższych zwycięstwach Lecha Poznań w ostatnich latach. Tym razem - chcąc nie chcąc - przyszła pora na najbardziej sromotne porażki. Choć było ich zdecydowanie mniej, z pewnością miały one ogromny wpływ na nastroje zarówno kibiców, jak i piłkarzy Kolejorza.
reklama

Sezon 2023/24 - klęski w Szczecinie i Częstochowie

Aby przypomnieć sobie ostatnią sromotną porażkę Lecha, trzeba cofnąć się do początku marca 2024 roku. Kolejorz, prowadzony wówczas, przez Mariusza Rumaka, 4 dni po odpadnięciu z rozgrywek o Puchar Polski udał się do Częstochowy, by zmierzyć się z grającym w kratkę Rakowem. Gospodarze od samego początku zdominowali Lecha, spychając go na własną połowę.

reklama

Wynik meczu już w 14. minucie otworzył Bartosz Nowak, a 20 minut później było w zasadzie po meczu. Dubletem popisał się bowiem grający wspaniały mecz Gustav Berggren, dwukrotnie pokonując Mrozka uderzeniami zza pola karnego. Po zmianie stron golkiper Kolejorza pechowo trafił do własnej siatki, ustalając wynik na 0:4. Zespół Mariusza Rumaka nie oddał w tamtym meczu ani jednego celnego uderzenia na bramkę strzeżoną przez Vladana Kovacevicia.

To nie był jednak najbardziej spektakularna porażka Lecha w tamtych rozgrywkach. Na początku października 2023 roku lechici mierzyli się w Szczecinie z Pogonią. Drużyna prowadzona przez Johna van den Broma kilka dni wcześniej wysoko ograła Raków przy Bułgarskiej i wydawało się, że jest w całkiem niezłej formie.

Pogoń szybko sprowadziła Kolejorza na ziemię. Wynik meczu w 17. minucie otworzył Fredrik Ulvestad. 16 minut później prowadzenie gospodarzy precyzyjnym strzałem z woleja podwyższył Gorgon, a jeszcze przed przerwą 3. bramkę dla Portowców zdobył Vahan Biczachczjan. W drugiej części spotkania obraz gry nie uległ zmianie. W 47. minucie gola na 4:0 dołożył Kamil Grosicki, a upokorzonych lechitów w doliczonym czasie gry dobił Mariusz Fornalczyk.

reklama

Chociaż Kolejorz po tamtej klęsce zanotował serię 6 ligowych spotkań bez porażki, z pewnością odcisnęła ona piętno na moralach zespołu, który skończył rundę jesienną ze stratą 8 punktów do lidera z Wrocławia.

Sezon 2022/23 - bolesne porażki w europejskich pucharach

W sezonie 2022/23 Lechowi udało się uniknąć kompromitacji w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Niestety, inaczej było w przypadku spotkań w europejskich pucharach. Pierwszej, niezwykle bolesnej dla kibiców klęski ówczesny mistrz Polski doznał już w lipcu, gdy mierzył się w dwumeczu eliminacji Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem podopiecznych Johna van den Broma 1:0.

Rewanż w Baku zaczął się wprost idealnie - od gola Kristoffera Velde w pierwszej akcji meczu. Później Kolejorz stracił jednak 5 bramek i odpadł z eliminacji już po 1. rundzie. Przy 2 trafieniach gospodarzy fatalnie zachował się golkiper poznaniaków, Artur Rudko, który tamtym meczem w zasadzie skreślił się w oczach kibiców. Lechitom pozostała wówczas jedynie walka o fazę grupową Ligi Konferencji Europy. Walka ta zakończyła się sukcesem, a piękna przygoda w Europie potrwała aż do kwietnia następnego roku.

reklama

Niesamowita przygoda Lecha w Europie zakończyła się na 1/4 finału Ligi Konferencji. Już po pierwszym meczu w Poznaniu wydawało się, że na awans do dalszej rundy nie ma najmniejszych szans. Kolejorz przegrał bowiem przy Bułgarskiej z faworyzowaną Fiorentiną 1:4. Goście rozpoczęli strzelanie już w 2. minucie, kiedy po błędzie Filipa Bednarka do Siatki trafił Artur Cabral.

18 minut później gospodarze po ślicznej akcji doprowadzili do wyrównania. Do siatki trafił Kristoffer Velde, a gola tego nie zobaczyło wielu kibiców zgromadzonych wówczas na stadionie. Dlaczego? Bramka padła chwilę po tym, kiedy fani obrócili się tyłem do murawy, "robiąc Poznań". Trafienie Norwega, choć śliczne, na niewiele się jednak zdało. Piłkarze z Florencji strzelili jeszcze 3 bramki, niemal zapewniając sobie awans do 1/2 finału. Skazywany we Florencji na pożarcie Lech walczył jednak do końca i był o krok od napisania naprawdę niesamowitej historii, wygrywając 3:2.

reklama

Sezon 2020/21 - dwa razy po 0:4

Skrajnie nieudany dla Kolejorza sezon 2020/21 był obfity w wiele porażek. Sromotnych porażek było jednak niewiele. Pierwsza z nich miała miejsce na początku grudnia w Lizbonie. Lech mierzył się wówczas z Benfiką w 5. kolece fazy grupowej Ligi Europy. Ówczesny trener Kolejorza, Dariusz Żuraw, zdecydował się wówczas postawić na rezerwowych piłkarzy. W wyjściowym składzie znalazły się takie nazwiska, jak Tomasz Dejewski, Nika Kacharava, Muhammad Awwad czy Karlo Muhar. W zespole gospodarzy wystąpili między innymi Nicolas Otamendi, Jan Vertonghen, Alejandro Grimaldo czy Darwin Nunez.

To spotkanie mogło skończyć się w tylko jeden sposób - wysoką wygraną Benfiki. Portugalczycy zwyciężyli 4:0 po trafieniach wspomnianych już Vertonghena i Nuneza, a także Pizziego oraz Weigla.

Niecałe 2 tygodnie później lechici znowu przegrali 0:4, tym razem zaczynając mecz najmocniejszą możliwą jedenastką. Na stadion kiepsko spisującego się w Ekstraklasie wicemistrza Polski przybyła Pogoń Szczecin. Portowcy otworzyli wynik już w 2. minucie gry, gdy do własnej bramki piłkę wpakował Thomas Rogne. Trafienia Kowalczyka i Drygasa sprawiły, że do przerwy goście prowadzili już 3 bramkami. W końcówce spotkania bezradnych lechitów dobił Tomas Podstawski, ustalając wynik spotkania.

Sezon 2018/19 - niesamowita remontada Wisły Kraków i niegościnne Gliwice

Jedna z najbardziej spektakularnych i niespodziewanych porażek Lecha w ostatnich latach miała miejsce w 5. kolejce sezonu 2018/19. Lech Poznań, który wygrał do tej pory wszystkie 4 ligowe spotkania i zasiadał w fotelu lidera, podejmował Wisłę Kraków. Kiedy po 18 minutach i bramkach Amarala oraz Gytkjaera lechici prowadzili już 2:0, wydawało się, że zespół prowadzony przez Ivana Djurdjevicia pewnie zmierza po 5. wygraną z rzędu. Co prawda 6 minut po golu Duńczyka stratę Białej Gwiazdy zniwelował Martin Kostal, lecz na przerwę Kolejorz schodził z zasłużonym prowadzeniem.

Po zmianie stron Wisła ruszyła do ataku, strzelając aż 4 gole. W 50. minucie stan rywalizacji wyrównał Zdenek Ondrasek, 5 minut później do własnej siatki trafił Gytkjaer, w 61. minucie Ondrasek po raz drugi pokonał golkipera Lecha, a wynik na 2:5 ustalił w końcówce Marko Kolar. Goście dokonali niesamowitej remontady, której po 20 minutach gry nie spodziewał się chyba nikt.

W rundzie rewanżowej lechici spisywali się kiepsko. Najwyższą porażkę ponieśli na stadionie przyszłego mistrza Polski, Piasta Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika wygrali 4:0 po trafieniach Parzyszka, Jorge Felixa, Kirkeskova i Joela Valencii. W 90. minucie goście z Poznania mieli szansę na bramkę honorową, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Pedro Tiba.

Sezony 2016/17 i 2015/16 - wyjazdowe kompromitacje w Kielcach, Krakowie i Bielsku-Białej

Sezony 2015/16 i 2016/17 nie były dla Lecha zbyt udane. Kolejorz kończył wówczas rozgrywki Ekstraklasy kolejno na 7. i 3. miejscu w tabeli, a także dwukrotnie przegrywał w finale Pucharu Polski. W tamtym okresie lechici zaliczyli także kilka wyjazdowych kompromitacji, wysoko przegrywając z niżej notowanymi rywalami.

Na początku rozgrywek 16/17 Kolejorz uległ w Kielcach Koronie 1:4. Już w 6. minucie spotkania z boiska wyleciał pomocnik gości, Abdul Aziz Tetteh. Nie przeszkodziło to jednak Lechowi w objęciu prowadzenia - w 16. minucie do siatki trafił Marcin Robak, późniejszy król strzelców tamtego sezonu Ekstraklasy. Grający w przewadze gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania, strzelając po przerwie jeszcze 3 gole.

W sezonie 15/16 Lech mizernie radził sobie pod wodzą Macieja Skorży. Na początku października 2015 roku poznaniacy mierzyli się na wyjeździe z Cracovią. Po 4 minutach gospodarze prowadzili już 2:0, za sprawą trafień młodziutkiego Bartosza Kapustki oraz Denisa Rakelsa, późniejszego zawodnika Kolejorza. Pasy podwyższyły prowadzenie jeszcze przed przerwą, pewnie wykorzystując rzut karny. Po zmianie stron do siatki trafił Kasper Hamalainen, lecz piłkarze Cracovii odpowiedzieli na tę bramkę kolejnymi 2 golami. Lecha było stać jedynie na honorowe trafienie fińskiego napastnika, który skompletował dublet. Po tamtym meczu Skorża stracił pracę, a zastąpił go Jan Urban.

Następca Macieja Skorży także nie wystrzegł się bolesnej wyjazdowej porażki. 20 lutego 2016 roku lechici mierzyli się w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, które w tamtym sezonie pożegnało się z najwyższą klasą rozgrywkową. Wynik meczu w 17. minucie otworzył były król strzelców Ekstraklasy, Robert Demjan. Po zmianie stron do wyrównania doprowadził Dawid Kownacki, lecz chwilę później gospodarze ponownie objęli prowadzenie. W końcówce Górale dołożyli jeszcze 2 trafienia, ustalając wynik na 4:1.

Sezon 2013/14 - Marcin Robak x5

Cofając się do sezonu 2013/14, od razu przypomina się słynna porażka w Szczecinie. Lech nie miał w ostatnich latach szczęścia do meczów z Pogonią...

Zespół prowadzony wówczas przez Mariusza Rumaka mierzył się z Portowcami 21 lutego 2014 roku. Obie drużyny dzieliły przed tym meczem 4 punkty. Wynik meczu w 15. minucie otworzył Marcin Robak, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Sebastiana Rudola. W 31. minucie Robak podwyższył prowadzenie gospodarzy, tym razem po dobrym zagraniu Akahoshiego. 8 minut później napastnik Pogoni skompletował klasycznego hat-tricka, pewnie wykorzystując rzut karny. Grający mecz życia Robak jeszcze przed przerwą trafił do siatki po raz czwarty. Asystował mu inny Japończyk, Takuya Murayama.

Po zmianie stron bramkę dla Lecha zdobył młodziutki, 17-letni Dawid Kownacki. Na niewiele się to jednak zdało, bo kilka minut później Robak strzelił swojego 5. gola w tym meczu, pakując piłkę do siatki... udem. Napastnik Pogoni sięgnął na koniec sezonu po koronę króla strzelców, a rok później przeniósł się do... Lecha, którego barwy reprezentował przez następne 2 lata.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Sportowy Poznań Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama