Beata Oryl-Stroińska: Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?
Nadia Krezyman: To było w 2010 roku. Miałam 6 lat i często chodziłam u siebie na wsi na Potaszu na podwórku, żeby grać z chłopakami w piłkę. Powiedziałam tacie i prosiłam, że chciałabym chodzić na treningi. Tata popytał i zapisał mnie do Błękitnych Owińska. To była grupa maluchów, samych chłopców. Przez rok byłam jedyną dziewczynką, a w kolejnych dwóch dwóch latach była ze mną jeszcze jedna. Tak szczerze, to na początku tata nie chciał wozić mnie na treningi, a teraz jest moim najwierniejszym kibicem i jest na każdym meczu.
Jak z Błękitnych Owińska trafiłaś do SMS-u w Łodzi?
Grałam w kadrze wojewódzkiej i podczas półfinałów mistrzostw Polski w Łodzi zauważył mnie prezes SMS-u i zadzwonił do mojego taty. I zaproponował przejście do klubu i do szkoły z bursą.
I od razu powiedziałaś, że chcesz się przeprowadzić do Łodzi? Miałaś wtedy 13 lat...
Bardzo chciałam grać w jakimś dużym klubie, ale musieliśmy wybrać między Medykiem Konin (który też się mną interesował), a SMS-em Łódź. Tata zrobił research, porozmawiał z kilkoma osobami i zdecydował, że będzie to SMS.
Jak sobie poradziłaś z dala od domu, od rodziców, przyjaciół?
Nie było łatwo. Ja zawsze, jak jestem w nowym miejscu to nie czuję się komfortowo. Wtedy to nawet płakałam. Dlatego te pierwsze miesiące w nowej szkole i w bursie były bardzo trudne, bo bardzo to przeżywałam. I trochę się pogubiłam, bo przyszedł moment, że poczułam taką wolność. Zaniedbałam szkołę, myślałam, że mogę robić, co chcę. Na szczęście szybko opiekunowie i trenerzy zareagowali i potem było już w porządku.
Potem przyszły pierwsze powołania do reprezentacji młodzieżowej. Czekałaś na to?
Pamiętam, że jak dostałam pierwsze powołanie do reprezentacji U-15, to powiedziałam tacie, że nie jadę. Bałam się, chociaż jak jeździłam na Akademię Młodych Orłów i Letnie AMO, to wszystko było super i radziłam sobie bardzo dobrze. Oczywiście pojechałam na kadrę, ale pełna obaw. Podobnie było z kadrą U-17, ale wtedy piłkarsko czułam się już mocniejsza, więc znów ten stres przezwyciężyłam. Tak już mam, że ten strach zawsze się gdzieś pojawiał. Pamiętam, że przed pierwszym meczem w Ekstralidze też.
Na boisku jednak nie widać u Ciebie żadnego strachu. Wręcz przeciwnie, widać pewność i odwagę. W wieku 16 strzeliłaś pierwszego gola w Ekstralidze, byłaś złotą medalistką w CLJ, potem mistrzynią Polski seniorek. Jak zatem radzisz sobie z tymi obawami?
Sama nie wiem. Nie mam jakiegoś konkretnego sposobu. Zwyczajnie wychodzę i gram. Jak te pierwsze podania są dobre, to potem idzie. Na boisku nie mam w głowie już żadnych obaw, myślę tylko o grze. Robię swoje, czuję pewność i zdecydowanie.
Co teraz czujesz? Za kilkanaście dni będziesz miała okazję zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Polski...
Oczywiście wielką radość i zaszczyt. Zagrać w seniorskiej reprezentacji Polski? To jedno z moich marzeń. Dlatego jeśli dostanę szansę gry, choćby parę mint, to zrobię wszystko, by jak najlepiej się zaprezentować, by udowodnić, że na to zasłużyłam.
Mówisz, że to jedno z Twoich marzeń. A jakie są inne, te piłkarskie?
Oczywiście chciałabym na dłużej być w seniorskiej reprezentacji i przyczyniać się do jej sukcesów. Zawsze moim marzeniem była też gra w Olympique Lyonie lub w Paris Saint Germain. Ale teraz tym wymarzonym klubem jest Chelsea Londyn.
Skąd ta zmiana?
Wcześniej, wiedziałam, że to są topowe kobiece drużyny i dlatego o nich myślałam. Teraz bardzo dużo oglądam kobiecej piłki, widzę jak zespoły grają, jakim stylem, jakie są piłkarki i wiem, że chciałabym zagrać w Chelsea.
Rodzina będzie kibicować w meczach reprezentacji?
Oczywiście, wszyscy się bardzo cieszą, wspierają nie i będą na meczach.
A w Poznaniu jeszcze bywasz?
Oczywiście, prawie co tydzień. Poznań jest mi bardzo bliski, znam tutaj dużo osób, choćby z Lecha UAM. Z Klaudią Wojtkowiak mieszkałam razem w bursie, z Mają Kuleczką grałam w kadrze Wielkopolski. Ale przyjeżdzam przecież do rodziny, jak tylko mam czas w klubie i na uczelni.
Co studiujesz?
Studiuję Wychowanie Fizyczne i Zdrowotne na Uniwersytecie Łódzkim.
Życzę zatem powodzenia na wszystkich frontach: na studiach, w piłce klubowej i reprezentacyjnej
Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców z Poznania i okolic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.