Lech zaczął obiecująco, ale końcówka pierwszej połowy należała do Elany
Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi w pierwszych minutach spotkania. Elanę i rezerwy Lecha Poznań cechowała agresywna, wysoka gra w pressingu. Gospodarze próbowali przedostać się przez dobrze zorganizowaną obronę torunian rajdami skrzydłem, ale ofiarne i ryzykowne interwencje rywali powstrzymywały groźne akcje.Elana Toruń najbardziej liczyła na błędy lechitów w rozegraniu pod własną bramką oraz wyczekiwała swoich okazji ze stałych fragmentów gry. Często szukano również dalekich podań na dobieg dla Oleksandyra Zbuna, ale obrońcy Kolejorza prezentowali się bardzo dobrze w pojedynkach i nie dawali mu dochodzić do sytuacji strzeleckich.
Lech jako pierwszy wyszedł na prowadzenie w 17. minucie meczu, kiedy to Jakub Antczak bezwzględnie wykorzystał swoją okazję po błędzie w rozegraniu Elany. Skrzydłowy Kolejorza popisał się pięknym strzałem w okienko po podaniu Eryka Śledzińskiego. Były to jednak niestety tylko miłe złego początki. Podrażniona stratą gola Elana Toruń przycisnęła lechitów, zmuszając ich do gry w niskiej obronie. Przyjezdni przejęli inicjatywę, a goapodarze nie potrafili odmienić stanu rzeczy.
W końcu podopieczni Grzegorza Wojtkowiaka ugięli się pod naporem i po jednym z dośrodkowań ze stałego fragmentu gry w 29. minucie piłkę do bramki Zborka wpakował Oskar Sikorski. Problemy lechitów z opuszczeniem własnego pola karnego i zawiązaniem składnej akcji nie ustawały. Elana dopięła swego i w 38. minucie znów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyszła na prowadzenie 2:1. Kolejorz musiał koniecznie znaleźć w przerwie sposób na to, jak nie dawać się przygnieść rywalom w trakcie spotkania.
Dominacja nad Elaną nie wystarczyła Lechowi do zwycięstwa
Lech Poznań pokazywał w drugiej połowie, że chce zrobić wszystko, by jak najszybciej wrócić do spotkania. Kolejorz odzyskał kontrolę nad spotkaniem stosując bardzo wysoki pressing, ale głęboko ustawiona defensywa Elany Toruń uniemożliwiała im skuteczne ataki. Poznaniacy szukali swoich szans po strzałach z dystansu i dośrodkowaniach. Obrońcy Elany byli jednak bardzo czujni i potrafili odnaleźć się w trudnej sytuacji pod swoim polem karnym.Z biegiem czasu gołym okiem było widać, że Elana Toruń ma jasny plan na drugą połowę - przetrwać. Lech wkładał wiele wysiłku w to, by wytrącić z równowagi rywali nie odpuszczając w pressingu, ale goście nie popełniali błędów pod własną bramką. Podopieczni Grzegorza Wojtkowiaka potrzebowali mnóstwa szczęścia, by zyskać dogodną okazję do celnego strzału. Częste próby uderzeń w okienko bramki Procka nie przybliżały Kolejorza chociaż do remisu.
Ostatecznie Elana Toruń mimo nieustannego naporu Lecha wybroniła sobie trzy punkty. Końcówka była jednak wyjątkowo gorąca, bowiem goście kilkukrotnie prawie zaskoczyli obronę rywali po dośrodkowaniach. Defensywa Elany była jednak nieugięta. Przyjezdni po niedzielnym meczu wskoczyli na trzecie miejsce w Betclic 3. lidze. Rezerwy Lecha Poznań spadły natomiast na piątą pozycję, ale należy pamiętać, że wciąż mają jeden mecz zaległy z Victorią Września. Ich strata do lidera wynosi obecnie siedem punktów.
Lech II Poznań - Elana Toruń 1:2 (1:2)
Bramki: Antczak 17. - Lech - Sikorski 29., - 38. - Elana
Lech: Zborek - Tokar (Pietrzak 83.), Tomaszewski, Falkiewicz, Kalata (Stankiewicz 83.), Prajsnar, Delikat, Gmur (Palat 74.), Śledziński (Wilak 66.), Jakóbczyk, Antczak (Pląskowski 74).
Elana: Procek - Sikorski, Kisiel, Zbun (Woroniecki 68.), Jóźwicki, Lipka, Stawski, Kamiński (Stolc 90.), Rożnowski (Gabrych 74.), Kowalski, Hashidate.
Kartki: Tokar. 40 - Lech - Zbun 7., Hashidate 72. - Elana
Sędziował: Piotr Chojnacki
Komentarze (0)