reklama

Trwa turniej piłki wodnej w ramach XXXI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Sprawdź aktualne wyniki zespołów!

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Michał Korek

Trwa turniej piłki wodnej w ramach XXXI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Sprawdź aktualne wyniki zespołów! - Zdjęcie główne

Piłka wodna na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży dostarczyła kibicom masę wrażeń! | foto Michał Korek

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożnaW piątek 27 czerwca wystartowały kolejne zawody w ramach XXXI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Na Termach Maltańskich w Poznaniu rywalizowano w turnieju piłki wodnej. Zgromadzeni kibice mieli okazję oglądać arcyciekawe spotkania. Swoje mecze spośród sześciu drużyn rozgrywała również poznańska ekipa: Szkoła Gortata Waterpolo Poznań.
reklama
reklama

WTS Polonia Bytom vs UKS Neptun 12:8

W inauguracyjnym starciu o godzinie 15:00 rywalizowały ze sobą zespołu WTS-u Polonii Bytom, a także UKS-u Neptun Łódź. Mecz był ciekawy od samego początku, bowiem oba zespoły poszdeszły do spotkania z niezwykle ofensywnym nastawieniem. Już w jednej z pierwszych akcji padła pierwsza bramka autorstwa zawodnika WTS-u, a chwilę później Neptun Łódź wykorzystał moment dekoncentracji swoich przeciwników i odpowiedział rzutem z niepilnowanej pozycji.

Drużyna WTS-u stawiała na głęboką obronę asekurując swojego bramkarza i to okazało się skuteczną metodą. Bytomianie odzyskali prowadzenie na 2:1, ale tak jak wcześniej nie udało im się na dłużej utrzymać przewagi. Dobrze zorganizowana defensywa po raz kolejny została rozmontowana przez Neptun i stan meczu w pierwszej kwarcie znów się wyrównał.

reklama

Pomimo agresywnej gry rywali w defensywie, bytomianie się jednak nie poddawali i dzięki sprytnej kontrze wyszli na trzecie prowadzenie z wynikiem 3:2. Pomimo tej zaciętej walki w pierwszej kwarcie, w drugiej WTS znacznie odpłynął rywalom prowadząc w pewnym momencie 5:2 po trafieniu z rzutu karnego. Jednak zawodnicy Neptuna nadal się nie poddawali i wykorzystywali szybkie kontry, by zaskakiwać kompaktową obronę WTS-u. W taki sposób zmniejszyli swoją stratę na 3:5, ale również i tym razem nie nacieszyli się zbyt długo prowadzeniem, bo chwilę później bramkarza z pokaźnego dystansu zaskoczył rzucający bytomian. Ostatecznie na przerwę rywale Neptuna spływali, wygrywając 7:3

Stan gry nie zmieniał się także po wznowieniu gry. Choć łodzianie próbowali nadrabiać straty, rywale błyskawicznie ich gasili. Każda zwycięska akcja Neptuna niosła za sobą przykre konsekwencje w postaci wzmożonych i skutecznych ataków zawodników WTS-u. W trzeciej kwarcie zespół bytomian miażdżył swoich przeciwników 11:5 i nic nie wskazywało na to, by ci powrócili do rywalizacji. 

reklama

W decydującej fazie spotkania zawodnicy Neptuna znów się jednak podnieśli i w szybkim tempie zdobyli dwie bramki, zbijając stratę na 7:11. Pomimo kolejnego gola autorstwa graczy Polonii, łodzianie dalej walczyli, tracąc pod koniec meczu tylko cztery gole do swoich rywali. Losów meczu już jednak nie odwrócili kończąc rywalizację niekorzystnym dla siebie wynikiem 8:12.

Szkoła Gortata Waterpolo Poznań vs Arkonia Szczecin 7:20

Gospodarze turnieju weszli jako drudzy w rozgrywki piłki wodnej w ramach XXXI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Początek rywalizacji z Arkonią Szczecin był daleki od wymarzonego. Szczecinianie weszli w mecz, trafiając do bramki jako pierwsi i dominowali swoich przeciwników, kryjąc ich jeden na jeden. Gospodarze wyglądali na słabszych fizycznie i przegrywali z nimi liczne pojedynki, co zaowocowało szybkim prowadzeniem Arkonii 2:0. Dopiero, gdy szczecinianie ściągnęli nogę z gazu, dając poznaniakom przestrzeń w ataku, ci wreszcie wykorzystali swoją okazję. Rzut z dystansu w pierwszej kwarcie spowodował, że gracze Szkoły Gortata złapali kontakt, ale tylko na chwilę. Niedługo później rywale prowadzili już 3:1 po świetnym rozegraniu. 

reklama

Koncertowa gra Arkonii i świetne przygotowanie fizyczne sprawiło, że po pierwszej kwarcie rywale poznaniaków prowadzili 6:1. Gospodarze nie nadążali za swoimi przeciwnikami, którzy bawili się grą. Sytuacja graczy Szkoły Gortata nie poprawiała się także w drugiej kwarcie, gdzie zespół stawał się coraz bardziej porozbijany. Kontry były jego piętą achillesową z czego skrzętnie korzystali zawodnicy Arkonii, punktując poznaniaków raz za razem. Łączenie ataków z powrotami do defensywy było dla gospodarzy na tyle trudnym zadaniem, że w związku z tym przegrywali w pewnym momencie aż 1:9. Choć poznaniakom udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę przed przerwą, to tylko rozdrażniło rywali, którzy zaatakowali ich na tyle skutecznie, że wynik na koniec kwarty wynosił 12:2 dla Arkonii. 

Poznaniacy wrócili jednak do gry mocnym uderzeniem. W trzeciej kwarcie Szkoła Gortata nadal była trzymana na dystans przez wysoką obronę rywali, ale udało się ją przełamać kolejnym rzutem z dystansu. To poskutkowało zmniejszeniem straty na 3:12, jednak i tu Arkonia nie była obojętna na stan meczu. Po kolejnej bramce poznaniaków zwiększyła swoją przewagę na 14:4. Kontry wciąż były zagraniem nie do powstrzymania przez gospodarzy i właśnie to doprowadziło do tego, że do końca trzeciej kwarty szczecinianie wbili swoim rywalom jeszcze trzy gole, nie tracąc żadnego. 

Wynik punktowy poznaniaków w meczu ratowały tylko szalone rzuty z dystansu, ale to nie gwarantowało im niczego więcej prócz indywidualnych rekordów. Przewaga Arkonii była bardzo wysoka podczas, gdy gospodarze z minuty na minutę wyraźniej opadali z sił. Nie przeszkodziło im to jednak w zdobyciu jeszcze jednej bramki na 6:19. Zwycięstwo szczecinian 7:20 wyraźnie zarysowało różnicę klas i obnażyło słabości drużyny Szkoły Gortata. Choć gole, jakie padały dla Waterpolo Poznań były efektowne zdecydowanie nie przełożyły się na wzrost efektywności. 

UKS Syrena Pałac Młodzieży vs GKPW Gorzów 9:3 

Ostatni mecz pierwszego dnia zmagań Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży pomiędzy UKS Syreną, a GKPW Gorzów był znacząco odmienny od poprzednich spotkań. Przede wszystkim zespoły cechowała wyjątkowo szczelna defensywa i wysokie, agresywne krycie po obu stronach basenu. Początkowo na prowadzenie wyszli gracze UKS-u wykorzystując silny rzut z dystansu, ale później ich obrona została przełamana po rzucie karnym. To tylko podkreślało, jak trudne zadanie stało przed atakującymi obu drużyn. Zarówno UKS jak i GKPW błyskawicznie wracały do obrony po kontratakach, a także nie odstępowały od swoich rywali, kryjąc ich indywidualnie. W każdym przypadku próby ataków były bardzo niesamowicie trudne. Taka postawa spowodowała, że oglądaliśmy zaledwie dwie bramki w pierwszej kwarcie. 

W drugiej to jednak ponownie UKS Syrena wyszła na prowadzenie dzięki potężnym rzutom z dystansu. Tylko przebłysk geniuszu potrafił w piątkowym meczu przełamać szeregi zdyscyplinowanych obrońców. GKPW odpowiedział jednak na to szybkim rozegraniem i powrócił do rywalizacji, remisując 2:2. Wkrótce jednak został pokonany swoją własną bronią, bowiem dzięki błyskotliwemu rozegraniu warszawiaków, ponownie gorzowianie stracili kontrolę nad spotkaniem. Pałac Młodzieży prowadził do przerwy 3:2, ale nic w przypadku tego spotkania nie było przesądzone, biorąc pod uwagę zmiany stylu gry w ataku po obu stronach basenu. 

Sytuacja gorzowian znacząco się jednak pogorszyła na początku trzeciej kwarty, kiedy to ich obrona straciła czujność i dała się zaskoczyć przy szybkim rozegraniu, tracąc gola na 2:4. Błędy indywidualne kosztowały GKPW Gorzów także kolejną bramkę parę minut później. Grad ciosów całkowicie załamał zawodników GKPW, którzy ewidentnie pod koniec spotkania stracili siły i zupełnie nie potrafili znaleźć sposobu na powstrzymanie szybkiego rozegrania ekipy z Warszawy. 

Dopiero w połowie czwartej kwarty gorzowianie zrewanżowali się rywalom błyskawicznymi wymianami podań, które poskutkowały zmniejszeniem straty na 3:7. Zmęczenie dawało się jednak we znaki graczom GKPW, co skrzętnie wykorzystywali gracze z Warszawy z kontrataków. Tym samym rezultat ostatniego starcia pierwszego meczu wyniósł 9:3 dla UKS Syreny Pałacu Młodzieży. Gorzowianom ewidentnie zabrakło paliwa, by dogonić swoich rywali

Drugi dzień XXXI Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży

 

WTS Polonia Bytom vs GKPW Gorzów 13:6

Gracze Polonii agresywnie weszli w pierwszy mecz kolejnego dnia zawodów. Szybko zdobyli pierwszą bramkę, dającą prowadzenie, a także, co chwilę wytrącali z rytmu graczy GKPW. Ataki gorzowian były nieustannie przerywane przez często nielegalne zagrania po stronie ich rywali. To odbierało im płynność w ofensywie i pozwalało bytomianom dobrze się ustawić. Taka taktyka miała jednak swoją cenę w postaci rzutu karnego dla gorzowian, co skrzętnie wykorzystali. Wciąż jednak to jednak ich rywale dyktowali trudne warunki gry w pierwszej kwarcie. Regularnie atakowali bramkę z dystansu i tylko milimetry dzieliły ich od kolejnych punktów. 

Nisko ustawiony blok defensywny pomagał GKPW utrzymywać względnie korzystny wynik. Rzuty z daleka autorstwa ich przeciwników często chybiały celu. Problemy zaczynały się, gdy obrona traciła jedność i właśnie taka sytuacja miała miejsce tuż po rozpoczęciu drugiej kwarty, kiedy to w pierwszej akcji gracze Polonii przejęli piłkę i po szybkiej kontrze znów wyszli na prowadzenie z wynikiem 2:1. Gorzowianie niepotrzebnie się odsłonili, stawiając na drużynowe ataki, co zaowocowało tym, że wkrótce później przegrywali już 1:4. Wysokie prowadzenie wywołało rozluźnienie w szeregach Polonii, a GKPW nie przepuściło takiej okazji. Nieco więcej przestrzeni bezwzględnie wykorzystał jeden z zawodników i cudownym rzutem dał sygnał drużynie do odrabiania strat. Niestety gorzowianie byli bezradni wobec kapitalnych umiejętności niektórych graczy, które pozwoliły podwyższyć prowadzenie na 7:2 przed przerwą

GKPW miał przed sobą trudne zadanie i potrzebował przede wszystkim przebudzenia w ataku. Zawodnicy z Gorzowa nie potrafili wykorzystywać dogodnych pozycji nawet, gdy rywale bronili się w niskim bloku, oszczędzając energię. Długie rozegranie na niewiele się zdawało, ale ostatecznie przyniosło gorzowianom trzecią bramkę w trzeciej kwarcie. Jednak jak to wcześniej bywało, długo nie nacieszyli się tym faktem, bo rywale odpowiedzieli na stratę golem z rzutu karnego. 

Na początku ostatniej fazy meczu bytomianie prowadzili 9:4 i trzymali rękę na pulsie. Zawodnicy GKPW cały czas próbowali gonić wynik, ale ich rywale bezwzględnie wykorzystywali ich najmniejszy błąd. Przyparta do muru ekipa z gorzowa próbowała atakować całą drużyną, lecz zabójcze kontry rywali i potężne rzuty całkowicie odbierały im na to szanse. Licznik bytomian ostatecznie zatrzymał się na 13 trafieniach. Gracze GKPW odnotowali natomiast sześć goli. Z pewnością mogłoby ich być więcej, gdyby nie to, że dopiero w końcowej fazie zawodnicy tej drużyny uregulowali swoje celowniki

Arkonia Szczecin vs UKS Syrena Pałac Młodzieży 17:8

Wydawać się mogło, że Arkonia w sobotę trafiła na godnego siebie rywala. Po poprzednim wysokim zwycięstwem nad gospodarzami, szczecinianie musieli zmierzyć się z wymagającą defensywą UKS-u. Zawodnicy z obu stron kryli indywidualnie, nie dopuszczając do straty goli. Te jednak naturalnie się zdarzyły, ale tylko z rzutów karnych. Warszawiacy na początku pierwszej kwarty trzymali fason w obronie, ale później Arkonia tylko się rozkręcała, prowadząc w pewnym momencie 3:1. Pomimo niekorzystnego wyniku Pałac Młodzieży prezentował się dość dobrze w defensywie, ale ich ofensywa miała zdecydowanie za mało jakości, by zaskoczyć rywali. 

Początek drugiej kwarty zwiastował także problemy w defensywie dla UKS-u. Po faulu taktycznym w sytuacji sam na sam Arkonia prowadziła 4:1, a późniejsze karygodne błędy warszawiaków doprowadziły do podwyższenia prowadzenia jeszcze o cztety bramki w krótkim odstępie czasu. Zespół UKS-u całkowicie się posypał w defensywie, a zawodnicy i zawodniczki zdawali się kompletnie nie mieć orientacji w tym kogo kryją. Liczne nieporozumienia sprawiały, że nadrobienie wyniku stawało się z akcji na akcję, coraz bardziej awykonalne.

Szczecin dobił do poziomu dziesięciu bramek przed przerwą, a warszawiacy w ofensywie mieli do zaoferowania jedynie podania do najbardziej wysuniętego gracza, który dawał się zaskakiwać przez obrońców rywali. Pomimo tego, że Syrena próbowała jakkolwiek powrócić do rywalizacji po świetnym uderzeniu, które zaowocowało drugą bramką, Arkonia Szczecin ciągle podnosiła swoje prowadzenie. W pewnym momencie wynosiło ono aż 14:2. UKS swoich okazji nie potrafił wykorzystywać nawet z rzutu karnego.

W ostatniej części meczu coś jednak drgnęło po stronie warszawiaków i już na samym początku czwartej kwarty nieco zmniejszyli wymiar porażki na 15:5. Zawodnicy Arkonii wciąż prezentowali się świetnie fizycznie po obu stronach basenu, ale graczom Syreny po prostu zaczęły wychodzić rzuty. W ostatnich minutach gry widać było sporo dekoncentracji w obronie po stronie graczy ze Szczecina, co zaowocowało tym, że UKS zdążył odnotować ostatecznie osiem oczek. Arkon nie dał jednak żadnych szans przeciwnikom na powrót i wygrał mecz, zatrzymując licznik punktów na 17. Szczecinianie rośli w oczach na tle swoich rywali, a o szczegółach sukcesywnej gry mówił dla nas ich trener. 

- Przepracowaliśmy ciężki obóz i dzięki temu mamy takie wyniki, jakie mamy. Największą siłą naszej drużyny jest drużyna. Zawodnicy zaczynają się rozumieć, zaczynają współpracować i to mi się podoba. Faktem jest, że przepracowaliśmy obóz i to właśnie na nim zwracaliśmy dużo uwagi na obronę. To przynosi efekty - mówił trener Arkonii Szczecin.

Szkoła Gortata Waterpolo Poznań vs UKS Neptun Łódź 8:17

Po bolesnej porażce z Arkonią Szczecin Waterpolo Poznań szukało okazji do rewanżu w meczu z Neptunem Łódź. Początkowo wszystko szło po myśli trenera, gdy do siatki w pięknym stylu trafił Florian Nowak. Zawodnik Neptuna zrewanżował się jednak wkrótce później równie kapitalnym uderzeniem i na tablicy wyników widniał remis. Poznań bronił się nisko i to pozwoliło UKS-owi wyjść na pierwsze prowadzenie po kolejnym, wyjątkowo mocnym rzucie z pokaźnego dystansu. Postawa bramkarza nie ułatwiała gospodarzom powrotu do korzystnego wyniku w sobotnim spotkaniu. Niezależnie czy strzał był mocny czy nie, wpuszczał on kolejne bramki i w szybkim czasie poznaniacy przegrywali 1:3. Gracze ze Szkoły Gortata stracili kontrolę nad meczem, a ich rywale prowadzili inteligentną grę w ataku pozycyjnym. 

Na szczęście dla gospodarzy rywale popełnili kosztowne błędy w defensywie, co pozwoliło ich przeciwnikom wrócić do gry po wyrównaniu na 3:3. Druga kwarta pokazała jednak, że obrona strefowa to zdecydowanie za mało, żeby powstrzymać zgrany w ataku zespół Neptuna. Poznaniacy jednak nie odpuszczali i ponownie wyrównali na 4:4. Odnaleźli swoją siłę w kontratakach przez co odzyskali prowadzenie. Taktyka Waterpolo, opierająca się na trzymaniu rywali na dystans w zwiazku z głęboką obroną zdawała egzamin, ale błędy nawet najmniejsze błędy jednostek podłączały rywali pod tlen. Na kilkanaście sekund przed końcem drugiej kwarty poznaniacy stracili przewagę i spływali na przerwę, przegrywając 5:7

Najgorsze miało dopiero nadejść dla gospodarzy. Neptun przystąpił do wysokiego ataku i krycia jeden na jeden, tłamsząc w wodzie poznaniaków. To właśnie po ich agresywnej grze w obronie padła bramka na 8:5. Poznaniacy odpowiedzieli na ten atak golem i to pozwoliło im na chwilowe uspokojenie gry w defensywie. Indywidualne błędy w obronie uniemożliwiły im jednak szanse na remis. Pojedynczy zawodnicy popełniali kosztowne błędy, a wynik pod koniec trzeciej kwarty wynosiły 10:6 dla łodzian. Poznaniakom ewidentnie brakowało sił, co skrzętnie wykorzystywali rywale przy kontrach, karcąc ich raz za razem. 

Trzecia kwarta rozłożyła Waterpolo Poznań na łopatki, biorąc pod uwagę intensywność gry. Gospodarzom brakowało sił do efektywnej pracy. Wynik 14:6 na początku ostatniej części meczu doskonale to odzwierciedlał. Poznaniacy poruszali się ociężale w obronie, a w ataku kulała koncentracja i dokładność. Straty poznaniaków nieznacznie zmniejszały rzuty karne. Ostatecznie jednak przegrali mecz 8:17, a ich trener tak tłumaczył drugą porażkę w turnieju Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.  

- Brakowało nam siły. Przez dwie kwarty walczyliśmy jak równi z równymi, ale w trzeciej kwarcie Neptun nas dopadł. To jednak ewidentnie brakowało z braku energii. Neptun to bardzo dobrze przygotowana drużyna, o czym świadczy fakt, że przystąpili do meczu po zgrupowaniu. U nas było trochę absencji i to też wpłynęło na nasz wynik, ale cieszę się, że chociaż przez dwie kwarty mogliśmy powalczyć. Neptun co roku walczy o najwyższe cele w kategoriach młodzieżowych - podkreślał trener Szkoła Gortata Waterpolo Poznań, Bartosz Sypioła

WTS Polonia Bytom vs UKS Syrena Pałac Młodzieży 14:7

UKS postawił Polonii Bytom wymagające warunki. Choć to poloniści od początku prowadzili w meczu, Pałac Młodzieży odgryzał się swoim oponentom i zmuszał ich co chwilę do ponownego wychodzenia na prowadzenie. Obrona warszawiaków starała się wytrącać rywali z równowagi swoją twardą defensywą, ale skutkowało to w większości przypadków rzutami karnymi w pierwszej kwarcie. To właśnie dzięki tym stałym fragmentom gry WTS utrzymywał korzystny wynik w meczu. Każdy błąd rywali był bezwzględnie wykorzystywany, co szczególnie dało się zauważyć przy kontrach, których zupełnie gracze UKS-u nie potrafili powstrzymywać.

Wynik po pierwszej kwarcie wynosił 5:2 dla Polonii Bytom, a strata Pałacu Młodzieży tylko się powiększała. Zawodnicy nie wyciągali wniosków z popełnianych błędów, dając sobie wbijać kolejne gole w taki sam sposób jak poprzednio. Z tego powodu wysokie prowadzenie 9:3 nie dziwiło w kontekście WTS-u. Jego zawodnicy konsekwentnie i z zabójczą skutecznością relizowali swój plan.

Po przerwie natomiast zawodnicy UKS-u zrehabilitowali się swoim kibicom za swoje błędy, naprawiając je kapitalnymi, indywidualnymi akcjami. To właśnie dzięki nim różnica punktów na początku trzeciej kwarty wynosiła 4:9. Nie da się jednak na dłuższą metę efektywnie nadrabiać strat skoro popełnia się wciąż te same błędy. 

W ostatnią fazę meczu zespół Polonii wchodził prowadząc 13:5. Zawodnicy UKS-u łatwo się jednak nie poddawali i wykorzystali spadek sił w drużynie rywali, by przyszpilić ich pod bramką. Tam jednak świetnie swoje obowiązki wykonywał bramkarzy bytomian, ale w końcu skapitulował i warszawiacy zmniejszyli stratę do siedmiu oczek. Oba zespoły zdążyły sobie jeszcze w samej końcówce zadać parę ciosów, ale to nie wpłynęło na zmianę ostatecznego rezultatu. Polonia Bytom dowiozła cenne zwycięstwo 14:7, rzucając innym rywalom rękawice w walce o złoto. 

Arkonia Szczecin vs UKS Neptun Łódź 14:15

Przedostatnie spotkanie sobotniej rywalizacji należało do jednego z bardziej taktycznych meczów. Obie ekipy postawiły na ataki pozycyjne i głębokie defensywy, które zmuszały przeciwników do długotrwałego szukania luk w zwartych szeregach obrony. Przewaga leżała od początku po stronie Arkonii, ale Nepetun nie dawał za wygraną. Z początkowego, niekorzystnego wyniku 0:2, rzucił wyzwanie rywalom, wracając później do gry, remisując 3:3. Arkonia stwarzała im zbyt dużo miejsca, a ci skrzętnie to wykorzystali. 

Oba zespoły zdecydowały się na krycie indywidualne, co prowadziło do częstych akcji bramkowych po obu stronach basenu. Neptun Łódć prezentował niesamowity hart ducha raz za razem, odpowiadając na straty goli i nie dając odskoczyć swoim przeciwnikom. Ich postawa została nagrodzona, bowiem wreszcie wyszli na prowadzenie przy wyniku 5:4. Łodzianie prezentowali niesamowitą intensywność i szybkość, co poskutkowało chwilowym pole position z wynikiem 6:4. Szczecinianie nie odnajdywali się najlepiej w chaosie, jaki fundowali im łodzianie, ale zdołali wrócić do rywalizacji, doprowadzając do remisu. 

Neptun Łódź miał jednak asa w rękawie w postaci formy swojego centra, który okazywał się kluczowym czynnikiem, pomagającym w obejmowaniu prowadzenia. Mecz jednak wciąż był wyrównany, choć należy podkreślić, że po przerwie to Neptun Łódź prowadził grę. W końcu jednak Arkonia dogoniła swoich przeciwników, doprowadzając do wyniku 9:9. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak wyraźniej zaznaczyć swojej przewagi.

Arkonia Szczecin prowadziła 11:10 na kwartę przed końcem. Walka była niesamowicie wyrównana, a rywalizacja w tym meczu była najlepszą reklamą piłki wodnej. Choć w ostatnią fazę meczu lepiej weszli szczecinianie, to jednak Neptun odzyskał kontrolę nad spotkaniem i prowadził w meczu 13:12. Obie drużyny do samego końca odwzajemniały ataki, ale ostatecznie to Łodzianie stali się pierwszymi pogromcami Arkonii. Zrobili to w wielkim stylu, prezentując od początku do końca wysoki poziom gry w obronie i kapitalną skuteczność w ataku. W spotkaniu nie było momentów, w którym tempo gry spadało

Szkoła Gortata Waterpolo Poznań vs GKPW Gorzów 7:12

W ostatnim, sobotnim meczu Szkoła Gortata Waterpolo Poznań zaprezentowała nieco inne oblicze niż w poprzednim starciu z UKS-em Neptun. Drużyna skoncentrowała się mocniej na defensywie i była bardzo zdyscyplinowana taktycznie. Choć to ona jako pierwsza straciła gola nawet mimo głęboko ustawionej obrony, zespół objął wkrótce później pole position dzięki dwóm, indywidualnym akcjom. Zespół fantastycznie się rozumiał i to doprowadziło do prowadzenia 3:1. Gospodarze zdawali się wreszcie prezentować ten poziom zaangażowania, którego oczekiwał ich trener

Świetna forma poznaniaków nie ustawała również w drugiej kwarcie. Kapitalną postawą wykazywał się bramkarz Szkoły Gortata, który nie odpuszczał żadnej piłki i wysoko wychodził do obrony. To tylko jeden z plusów zespołu Waterpolo. Drugim z pewnością była pracowitość w ataku, dzięki której poznaniacy wyszli na prowadzenie 4:1. GKPW Gorzów nie miał po swojej stronie wielu argumentów, by przeciwstawić się tak zaciekle grającej ekipie z Poznania. Mimo to udało mu się zremisować 4:4 po świetnych rzutach. Głęboka obrona Waterpolo nie wystarczała do utrzymania korzystnego wyniku, a przeciwnicy tak jak wcześniej mieli na tyle sił, by wykorzystać odpowiednią przestrzeń na pokaźnym dystansie. W ostatnich sekundach tuż przed przerwą GKPW Gorzów nieco sensacyjnie wyszedł na prowadzenie 5:4, a Waterpolo pokazało, że poziom ich sportowego paliwa jest wyjątkowo niski na XXXI Olimpiadzie Młodzieży. Choć początek gospodarze mieli obiecujący, spadek energii wraz ze zmęczeniem psuł im szyki. 

W trzeciej kwarcie podobnie jak w meczu z UKS-em Neptun wszystko się posypało. Znów po stronie Waterpolo Poznań pojawiły się indywidualne błędy, które doprowadziły do straty 4:7. Rozluźnienie szyków w obronie utrudniało gospodarzom powrót do meczu, a ponadto słabo prezentował się plan ataku, bazujący na przerzutach do centra. Ostatecznie przed decydującą częścią meczu poznaniacy przegrywali 5:8 i niewiele wskazywało na to, by cokolwiek mogło się poprawić. Gospodarze potrzebowali powrócić do świetnej dyspozycji fizycznej z początku meczu, by mieć szanse na zwycięstwo.

Widać było, że poznaniacy dawali z siebie wszystko w wodzie, ale ta dobra postawa nie wystarczyła do remisu. Zespół Waterpolo Poznań pilnował swoich rywali i był zdyscyplinowany w obronie, ale rzuty z dystansu graczy GKPW-u były nie do powstrzymania przez bramkarza gospodarzy. Między innymi dzięki temu prowadzili 10:6. Było jednak jasnym, że przy takich problemach w ofensywie gospodarze będą mieli niskie szanse na zwycięstwo. Najgorsze przewidywania ich kibiców się spełniły, bowiem poznaniacy przegrali trzecie spotkanie z rzędu wynikiem 7:12.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo