reklama

Warta Poznań po ponad stu dniach trafiła na swojego pogromcę w Betclic 2. lidze. Koniec niesamowitej serii Zielonych!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Jakub Wyderski

Warta Poznań po ponad stu dniach trafiła na swojego pogromcę w Betclic 2. lidze. Koniec niesamowitej serii Zielonych! - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
30
zdjęć

Warta dzielnie walczyła z liderem, ale sprzyjało mu więcej szczęścia | foto Jakub Wyderski

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Piłka nożnaPo ponad 100 dniach Warta Poznań w końcu musiała uznać w sobotni wieczór wyższość rywala z Betclic 2. ligi. Podopieczni trenera Macieja Tokarczyka polegli w przedostatnim starciu tego roku z liderem rozgrywek - Unią Skierniewice - 0:2. Zieloni dzielnie walczyli o korzystny rezultat do samego końca, ale szczęście i doświadczenie sprzyjało gościom.
reklama

Warta dzielnie walczyła, ale superstrzelec Unii udowodnił swoją wartość

Unia Skierniewice od razu pokazała, że przez cały mecz będzie testować umiejętności gry gospodarzy na małej przestrzeni. Podopieczni trenera Kamila Sochy grali wysoko i agresywnie w pressingu, zostawiając Warcie Poznań bardzo niewiele miejsca do gry. Zieloni musieli stawiać na częste, krótkie podania na wysokiej intensywności. To jednak po kontratakach zawodnicy z Poznania dochodzili do możliwe jak najlepszych sytuacji pod bramką rywali. Jednak takich okazji było zdecydowanie zbyt mało, by wyjść na prowadzenie.

reklama

Unia również miała bardzo duże problemy w konstruowaniu swoich ataków. Piłkarze trenera Tokarczyka nie naciskali aż tak wysoko, ale prezentowali bardzo zwarte ustawienie w defensywie. Pod bramką Leo Przybylaka brakowało klarownych sytuacji strzeleckich w związku z czym gospodarze również trzymali przeciwników na dystans. Przyjezdni najczęściej szukali swoich okazji po dośrodkowaniach w pole karne z gry lub ze stałych fragmentów. 

W pierwszym kwadransie meczu to Unia Skierniewice była bliższa wyjścia na prowadzenie. Przyjezdni oddali cztery strzały na bramkę Leo Przybylaka podczas gdy warciarze nie mieli ich wcale. Podopieczni trenera Tokarczyka mieli duże problemy ze skutecznym wyjściem spod pressingu. Najbliżej trafienia w 30. minucie był Kamil Kumoch po stałym fragmencie gry, ale piłka ostatecznie minęła słupek. Kapitana Warty Poznań w ofensywie wspierał również Marcel Stefaniak swoimi akcjami, ale jemu też brakowało szczęścia.

reklama

Tego samego nie można było powiedzieć o Kamilu Sabiłło, który bezwzględnie wykorzystał prosty błąd w rozegraniu Warty na swojej połowie i zaskoczył Leo Przybylaka w 36. minucie mocnym strzałem z dystansu. Sytuacja Warty po tamtej akcji się pogroszyła głównie ze względu na rosnący pressing gości. W poczynaniach Zielonych pojawiło się za dużo chaosu i w przerwie trener Tokarczyk musiał znaleźć sposób, by na nowo poukładać grę swoich podopiecznych.

Pokaz niesamowitej kondycji Unii w drugiej połowie

Unia Skierniewice wyszła na drugą połowę jeszcze groźniejsza i jeszcze bardziej zdeterminowana do dalszej ofensywnej gry. Podopieczni trenera Sochy agresywnie atakowali przeciwnikówm, nie odpuszczając im w żadnym aspekcie na boisku. Najmocniej odczuwał to Filip Waluś, który non stop był sprowadzany do parteru. Tuż po przerwie Wojcinowicz kilkukrotnie musiał ratować swoich kolegów interwencjami. Unia błyskawicznie przedostawała się z piłką szczególnie po fazach przejściowych, co stanowiło duże wyzwanie dla defensorów gospodarzy.

reklama

Warta przegrywała pojedynki fizyczne, a także popełniała błędy przy rozegraniu na wyższej intensywności. To powodowało częstsze straty i narażało gospodarzy na groźne kontrataki. Należy jednak przyznać, że Zieloni za wszelką cenę próbowali odzyskać kontrolę nad spotkaniem momentami spychając rywali pod pole karne, ale kompaktowa defensywa Unii Skierniewice była nie do przejścia. Comeback warciarzom utrudniały dodatkowo nieustanne faule rywali w środkowej części boiska.

Podopieczni trenera Tokarczyka zrobili wszystko, by zagrozić Unii w końcowych minutach, ale ostatecznie zostali pokarani. Niefortunnie w polu karnym Warty Poznań piłkę ręką zagrał Kacper Rychert, a swoją szansę z jedenastego metra wykorzystał bezwzględnie w 77. minucie Stępień. Gospodarze pokazywali charakter do samego końca, ale wolicjonalność nie wystarczyła chociażby do bramki kontaktowej. To drugi mecz w tym sezonie Betclic 2. ligi, w którym Zieloni nie zdołali zaskoczyć bramkarza rywali i pierwszy przegrany w rundzie wiosennej.

reklama

 

Warta Poznań - Unia Skierniewice 0:2 (0:1)

 

Bramki: Saibłło 36., Stępień 77. - Unia

Warta: Przybylak - Lepczyński (Jakubowski 59.), Wojcinowicz, Avdieiev - Rychert, Kumoch (Steblecki 66.), Niedzielski (Dziedzic 66.), Stefaniak - Waluś, Zylla (Kornobis 59.) - Smoczyński (Tonder 59.).

Unia: Grocholski - Kamiński, Stępień Straus - Szmyd (Kononov 87.) Makuch, Ławrynowicz (Jaroch 87.), Turek - Melich (Czerwek 70.), Gąska (Kosior 70.) - Sabiłło (Toporkiewicz 61.).

Kartki: Melich 51. - Unia

Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo