Polki, w składzie których były trzy szczypiornistki Pyrek Poznań: Adrianna Kaczmarek, Natalia Rogalska i Marta Celka, od początku turnieju spisywały się świetnie. W fazie grupowej odniosły trzy zwycięstwa i doznały jednej porażki. Z Brazylią, z któą spotkały się w wielkim finale i na którą ponownie nie znalazły "sposbu".
Jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ kolejny raz ta żeńska reprezentacja przywozi medal. Były to pierwsze Akademickie Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej plażowej w historii, więc to cieszy podwójnie, bo bardzo nam zależy na tym, żeby ta dyscyplina zyskała swoją renomę i żeby budować jej markę, jak również reprezentacji
- przyznała Karolina Peda.
Aklimatyzacja
Turniej był rozgrywany w Rio de Janeiro. Aby być dobrze przygotowanym, Polki wyleciały parę dni przed startem mistrzostw.
Ten proces aklimatyzacji nie był łatwy, ale pierwszy raz mogłyśmy pojechać na tyle wcześnie, żeby rozegrać kilka treningów. Mimo to zmiana strefy czasowej i ta długa podróż dała się nam we znaki, bo ten pierwszy dzień był trudny. Ale wiedzieliśmy, jak funkcjonować i co zrobić, żeby jak najszybciej się zaklimatyzować
- dodała poznańska selekcjonerka.
Momenty, które najbardziej zapadły w pamięć
Były dwa takie. Najpierw podczas pierwszego meczu, kiedy poczułam, że w tym krótkim czasie udało się zebrać ciekawą grupę, która ma szanse powalczyć o najwyższe cele. Drugi to seria shoot-outów w półfinale z Urugwajem. Na tyle dobrze je rozpoczęłyśmy, że wiedziałam, że zostaje dopełnienie formalności i awansujemy do finału
- powiedziała selekcjonerka.
Polska mierzyła się z Urugwajem dwukrotnie na tym turnieju. W fazie grupowej podopieczne Karoliny Pedy pewnie wygrały 2:0 (20:8; 20:14). Natomiast mecz półfinałowy był znacznie bardziej wyrównany:
Przede wszystkim Urugwaj zagrał dużo lepiej niż w tym pierwszym spotkaniu. Czasem drużyny budują się w trakcie trwania turnieju i było widać, że one rzeczywiście rozkręcają się z meczu na mecz. A u nas trochę zawodziła skuteczność. Dziewczyny czuły presję i ciężar tego spotkania. Jeśli chodzi o shoot-outy, to byłyśmy na to przygotowane. Trenuje się do nich osobno, bo w nich wszystko może się wydarzyć. To były jedyne shoot-outy w tym turnieju i udało się je zagrać praktycznie idealnie.
Co może oznaczać ten sukces?
Ja liczę na to, że ten medal przełoży się na jeszcze większe zainteresowanie piłką ręczną plażową. Z pewnością w tym sporcie akademickim może przynieść korzyści. Mam nadzieję, że w następnych Akademickich Mistrzostwach Świata reprezentacja Polski będzie mogła startować. Samym zawodniczkom na pewno doda to pewności siebie oraz że wytrwale trenując i wierząc w sens misji, którą podejmujemy, można osiągać takie sukcesy
- podsumowała Karolina Peda.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.