reklama

Marcin Oleksy, ampfutbolista Warty Poznań i Polski: Z Wartą po mistrzostwo Polski, z kadrą po mistrzostwo Europy!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Faceboook Marcina Oleksego

Marcin Oleksy, ampfutbolista Warty Poznań i Polski: Z Wartą po mistrzostwo Polski, z kadrą po mistrzostwo Europy! - Zdjęcie główne

Marcin Oleksy | foto Faceboook Marcina Oleksego

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport niepełnosprawnych Marcin Oleksy to ampfutbolista Warty Poznań i reprezentant Polski, a także drugi trener reprezentacji Polski w Amp Futbolu kobiet. Było o nim głośno, gdy zdobył nagrodę FIFA im. Puskasa za najpiękniejszego gola roku 2022 na świecie. Michałowi Bondyrze opowiada o tym, dlaczego przedłużył kontrakt z Wartą, o mistrzowskich planach sportowych i ambitnych projektach związanych z działaniem fundacji jego imienia. Będzie też o celach z reprezentacją zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Marcin mówi też o fatalnej kontuzji, pracy na koparce i rodzinie, której chciałby poświęcić więcej czasu.
reklama

Michał Bondyra: Na początku tego roku podpisałeś nowy kontrakt z Wartą Poznań. Dlaczego zostałeś w klubie? 
Marcin Oleksy, ampfutbolista Warty Poznań i polskiej reprezentacji: Na podpisanie tego kontraktu duży wpływ miała szatnia Warty i osoby w naszej sekcji, którym ufam. Także to, jak profesjonalną rehabilitację Zieloni zapewnili mi przy wychodzeniu z kontuzji, której nabawiłem się w zeszłym roku. Poza tym w Poznaniu rodzi się projekt, którego celem jest wejście naszej sekcji na wyższy poziom, żeby przez lata być na szczycie tabeli, tak jak teraz Wisła Kraków. Dlatego chociaż podpisałem umowę na rok, to mam plan, żeby zakończyć tu swoją karierę, a później zostać trenerem Warty.

Wspomniałeś o kontuzji kości udowej kikuta, która zabrała tobie dużą część sezonu, w którym Warta zdobyła brązowy medal. Kontuzji groźnej, z której wychodzisz do dziś.
Po tym, jak zdobyłem nagrodę FIFA im. Puskasa za najładniejszego gola roku 2022, sezon zakończył się dla mnie fatalnie, bo ciężką kontuzją. Złamałem kość udową kikuta z przemieszczeniem, z odłamem 75 proc. kości spiralnie. To była bardzo poważna kontuzja, która zakończyła się bardzo trudną operacją. Ale już po miesiącu od operacji wróciłem do treningów, chociaż lekarz łapał się za głowę, że tak szybko. Ja tak jednak funkcjonuję, żegnam problemy i walczę dalej. Wróciłem na ostatni turniej w Bielsku, strzeliłem dwa gole i jak na trzymiesięczny rozbrat z ligą, zagrałem dobre zawody. Zrobiłem tak, bo wiedziałem jak bardzo potrzebuje mnie zespół. Wiem, jak wiele ich kosztowała moja absencja w dwóch poprzednich turniejach.

Rozmawiamy po twojej rehabilitacji w Rehasport, zatem wciąż się rehabilitujesz.
Tak. Moja rehabilitacja dalej trwa, bo do dzisiaj nie mam zrostu tej złamanej kości. Pracuję nad tym z fizjoterapeutami w poznańskiej klinice Reha co tydzień od wtorku do piątku. Łączę to jeszcze z treningiem siłowym. Robię to, bo chcę wrócić do pełnego zdrowia. Dzięki Warcie zajmują się mną bardzo dobrzy specjaliści i czuję się z dnia na dzień lepiej. Wzrasta chęć do treningów i już nie mogę się doczekać, kiedy wrócę w pełni sił.

Kiedy to nastąpi?
Myślę, że to kwestia miesiąca pracy z fizjoterapeutą. Potem trzeba zabrać się do solidnej roboty, bo w czerwcu czekają nas Mistrzostwa Europy.

O kadrze jeszcze porozmawiamy, ale najpierw jeszcze o Warcie. Wisła Kraków i Kuloodporni Bielsko-Biała są na razie poza waszym zasięgiem. Kiedy to się zmieni? 
W Warcie pozostawiamy zawsze serducho podczas każdego meczu. Chcieliśmy już w tym sezonie być realnym rywalem dla Wisły i Kuloodpornych, ale nie udało się jeszcze zrobić kilku transferów topowych zawodników. Ten sezon będzie więc ciężki, ale wierzę, że kolejne pozwolą nam realizować nasz cel i zasiąść na pozycji lidera ligi i być tam przez lata, tak, jak ostatnio robi to Wisła Kraków. Sukces zawsze rodzi się w bólach, a żeby go osiągnąć trzeba ciężko pracować.

Najlepszym przykładem na to, że sukces wykuwa się w bólach jesteś ty. 
Wszyscy w Amp Futbolu bardzo ciężko pracujemy na sukces. Ale coś w tym jest, co mówisz, bo od początku mojej przygody z Amp Futbolem mam pod górkę. Gdy zaczynałem w 2020 roku w pierwszym meczu ligowym złamałem kość strzałkową, teraz ta kolejna poważna kontuzja. Ciężką pracą wychodziłem z pierwszego urazu, teraz jest tak samo. Robię to najszybciej jak się da, bo piłkę nożną kocham od dziecka, poza tym mam świadomość upływającego czasu i tego, że mam do udowodnienia jeszcze wiele rzeczy. Trzeba najpierw pocierpieć, żeby potem być szczęśliwym.

Mówiłeś, że na ten sezon nie udało się zakontraktować kilku topowych nazwisk z ligi. Zespół wzmocnił Majed Sajid. 17-letni Syryjczyk grając w barwach Hamburga w niemieckiej ampfutbolowej Bundesligi został wicekrólem klasyfikacji najlepszych strzelców. Jak oceniasz to wzmocnienie?
Majed na treningu wygląda bardzo dobrze. Jest młody, perspektywiczny, do tego dynamiczny, szybki, potrafi operować piłką i ma bardzo dobre uderzenie. W Bundeslidze strzelił 16 goli, ale między polską ligą – najsilniejszą na świecie, obok tureckiej, a niemiecką jest przepaść, dlatego może być mu bardzo trudno. Mam tylko nadzieję, że jeśli nie strzeli żadnego gola w tym sezonie, to się nie załamie. Szkoda, że nie znam języka niemieckiego, to już bym mu to wytłumaczył.

To może to dobra okazja, żebyś zaczął się tego języka uczyć?
Uczę się właśnie języka angielskiego, wciąż jestem w podróżach, jest Warta, reprezentacja, teraz rehabilitacja. Naprawdę trudno jest gdzieś jeszcze tą naukę wcisnąć. Jestem jednak pewny, że z Majedem jakoś się dogadamy. 

Przedłużyłeś kontrakt, przyszedł Majed, ale odchodzi pierwszy trener Dariusz Sylwestrzak, który zbudował sekcję Amp Futbolu w Warcie i który jest architektem jej sukcesów. Jak wspominasz pracę z trenerem Sylwestrzakiem?
Darek zostanie w moim sercu na zawsze. Zbudował ten zespół, nauczył go bronić. Teraz trudno mu łączyć pracę trenera w Warcie z pracą trenera w MKS Przemysław w pełnosprawnym futbolu. I z tej perspektywy to była bardzo uczciwa decyzja, pokazująca, że nawet bardziej myślał o nas, niż o sobie. Mam nadzieję, że w pełnosprawnej piłce mu się powiedzie, ale też, że jeszcze do nas wróci.

Następcą został dotychczasowy jego asystent – Kamil Kaczmarek.
Mamy nowego-starego trenera, który ma nauczyć nas agresywnej gry i ataku. On też dostał od nas kredyt zaufania, bo był z nami, potem odszedł i wrócił. Zespół go świetnie przyjął. Mieliśmy już kilka treningów i muszę ci powiedzieć, że na razie wygląda to świetnie.

W zeszłym sezonie kadra Polski zdobyła trzecie miejsce w Lidze Narodów i wygrała Amp Futbol Cup. W tym sezonie w czerwcu mamy mistrzostwa Europy, o których wspomniałeś. Celujecie w medal?
Naszym celem jest złoto! Oczywiście każdy medal z takiej imprezy jest cenny, ale my będziemy lekko zawiedzeni, jak nie wygramy tych mistrzostw. Tym bardziej, że od grudnia 2022 roku mamy nowego trenera z Ukrainy – Dmytro Kameko, który był wcześniej trenerem w futsalu i teraz wprowadza wiele zagrań z piłki w hali. Gramy na przykład piwotami i ten pomysł bardzo dobrze się sprawdza. Zarówno w Warcie z trenerem Kamilem, jak i w reprezentacji z trenerem Kameko ten sposób gry odblokował jeszcze więcej naszych umiejętności. Czujemy się pewniej. Trener Dmytro jest profesjonalistą i świetnym człowiekiem, który wierzy w to, że będziemy najlepsi na świecie.

Skoro o reprezentacji. Kadra pań w zeszłym roku zagrała pierwszy, historyczny do tego zwycięski ampfutbolowy mecz!
Rozpierała mnie duma! W pewnym momencie dołączyłem do sztabu szkoleniowego i zostałem asystentem trenera Grzegorza Skrzeczka. Widziałem ile trudu dziewczyny wkładały w treningi. Ile psychicznie kosztowało je pokazanie się na boisku bez protezy. W tym względzie, kobiety podchodzą inaczej niż faceci. Jak to przezwyciężyły, zaczęła się ciężka praca. Zresztą często przebieram się w strój piłkarski i trenuję z nimi o kulach. Staram się nauczyć dziewczyny szukania szybkich rozwiązań na boisku, poruszania się o kulach, no i strzałów. Dużo pracy przed nami, a za 7 miesięcy czekają nas w Kolumbii mistrzostwa świata. Chcemy tam jechać po złoto!

Gdy ostatnio rozmawialiśmy wciąż czynnie pracowałeś zawodowo. Byłeś operatorem koparki. 
Uwielbiałem tę pracę i tych ludzi. Teraz, kiedy jest Warta, reprezentacja Polski mężczyzn i kobiet, do tego obowiązki sponsorskie, ciężko mi znaleźć czas na codzienne chodzenie do pracy. Kuzyn, który jest właścicielem firmy, bardzo dobrze to rozumie. Dał mi do końca roku umowę i powiedział, że poczeka aż wrócę. Mam swój czas i chce, żebym go wykorzystał. Zgadzam się z nim, ale przez obowiązki w Amp Futbolu, a teraz przez kontuzję, nie byłem w pracy ani razu. Zwolniłem się z niej z szacunku dla kuzyna i tych świetnych chłopaków, którzy u niego pracują. W przyszłości być może do nich wrócę, ale teraz mam jeszcze inne plany.

Zdradzisz o co chodzi?
Jestem w takcie otwierania Fundacji im. Marcina Oleksego. Mam nadzieję, że uda się zrobić to oficjalnie na koniec stycznia, początek lutego. Chcę przez tą działalność pomagać ludziom po amputacjach i z innymi niepełnosprawnościami, tym bardziej, że wiem, jak trudny jest powrót dla takich ludzi do normalnego funkcjonowania. Wiem z doświadczenia ile potrzeba pieniędzy na to, żeby mimo uszczerbku na zdrowiu czy braku jakiejś części ciała, poczuć się osobą, która normalnie może funkcjonować w społeczeństwie. Chcę jeszcze otworzyć szkółki piłkarskie. Jedną dla dzieci po amputacjach, drugą – dla zdrowych dzieciaków, których rodziców nie stać na płacenie co miesiąc za to, żeby ich syn czy córka mogłyby grać w piłkę. Trenowałem w miejskim klubie i nikt nie pobierał za to pieniędzy, chcę żeby teraz też tak było.

Ambitne projekty, którym oczywiście kibicuję! Gdzie ruszasz z fundacją i szkółkami?
Zaczynam od Poznania, bo to miasto dało mi wiele. To dzięki grze tutaj wygrałem nagrodę FIFA im. Puskasa. Poza tym z mojej Nowej Soli do Poznania jedzie się tylko półtorej godziny autostradą, więc mam blisko do domu. Poznań to duże miasto, więc potrzeb też jest wiele. Z czasem chciałbym te projekty rozwijać w rodzinnej Nowej Soli i innych miastach, jeśli ich władze wyrażą gotowość do współpracy.

 

Aktywności masz sporo, planów jeszcze więcej. Znajdujesz w tym wszystkim czas dla rodziny?
To co się dzieje wokół mnie, to szansa na milion. Muszę ją wykorzystać. Niestety cierpią na tym moja żona i dzieci. Rozumieją to, a ja, jak tylko mogę staram się nadrabiać moją nieobecność i być w domu. Trzeba przetrwać ten szalony rok, bo on też zapewni nam, jako rodzinie lepsze życie. Potem na pewno wspólnie sobie to odbijemy. 

Przez twojego syna Tomka wróciłeś do piłki nożnej po wypadku – wcześniej przecież byłeś bramkarzem. Tomek rozwija się piłkarsko w jakiejś szkółce w Nowej Soli?
Pamiętam, jak pierwszy raz poszliśmy na orlika i zaczęliśmy kopać i jak zmotywował mnie, żebym wrócił. Mocno na niego naciskałem, żeby sam grał. Na treningach wytkałem mu błędy, co ma poprawić, w czym ma być lepszy. Zachowywałem się jak trener, a nie jak tata. Piłka przestała sprawiać mu radość. Przestał trenować i to była moja wina. Teraz nie naciskam. Niech sam wybierze to, co lubi. Niech tańczy, niech jeździ na rowerze. Ma 12 lat i to co zdecyduje, to będzie robił, a ja go w tym wyborze wesprę.

W piłkę nie gra, ale ci kibicuje.
Tak, razem z żoną Eweliną i córką Tosią, która ma dopiero 5 lat, a już jest wulkanem energii. Jeśli jest w miarę blisko, całą trójką pojawiają się na meczach ligowych. To duże wyzwanie dla mojej żony, żeby być z małymi dziećmi przez cały dzień na trybunach po wcześniejszej długiej podróży. A i tak byli na turniejach we Wrocławiu i w Poznaniu. Byli też na Amp Futbol Cup. Gdy jednak turnieje są daleko, śledzą moje mecze w telewizji. Cieszę się, że mi kibicują, bo są dla mnie ogromnym wsparciem!

fot. Facebook Marcina Oleksego

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama