reklama

Fatalna seria Lecha przerwana w derbach. Pomeczowe opinie trenerów WIDEO

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Piotr Skrzypek

Fatalna seria Lecha przerwana w derbach. Pomeczowe opinie trenerów WIDEO - Zdjęcie główne

foto Piotr Skrzypek

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna To nie były porywające derby Poznania. W starciu Lecha z Wartą dobrego futbolu było jak na lekarstwo, ale Kolejorz przełamał serię ponad 500 minut bez gola. Ciężar presji, jaki spadł z barków Lechitów w piątkowy wieczór był słyszalny w każdym poznańskim domu. Dwa gole zdobyte na Bułgarskiej znaczyły tego dnia więcej niż złoto, a gracze Kolejorza w dobrych nastrojach mogli przystąpić do przerwy reprezentacyjnej. „Niebiesko-biali” pokonali Wartę Poznań.
reklama

Sposób ataku Lecha zwiastował wyraźną zmianę w podejściu do rywala. Kolejorz nie starał się atakować pozycyjnie, utrzymując się długo przy piłce, a zamiast tego postawił na długie piłki do skrzydłowych i błyskawiczną grę z pierwszej piłki. Filip Szymczak został obsadzony w roli rozgrywającego, który poprzez grę „na ścianę” umożliwiał szybszym, ofensywnym graczom Lecha przenikanie między linie obrony Warty.


Pierwszoplanową postacią pierwszej połowy po stronie gospodarzy był Kristoffer Velde, którego celownik pozostawał wyjątkowo rozregulowany. Norweg miał na swoim koncie zmarnowane przynajmniej trzy, świetne sytuacje bramkowe. Goście natomiast nie ryzykowali i przesuwali się w sposób strefowy minimalizując szansę na niebezpieczną kontrę, stwarzając dodatkowo większe zagrożenie w ataku pozycyjnym. Przyjezdni szczególnie groźni byli w powietrzu. To właśnie po dośrodkowaniach najbardziej zagrażali ekipie trenera Rumaka. Przykrym podsumowaniem dyspozycji ekipy gospodarzy były gwizdy ich własnych kibiców, którzy wulgarnymi przyśpiewkami wyrażali dezaprobatę.

Show Velde


Lech w drugiej połowie okupił punkty kosztem stylu gry. Gospodarze kontynuowali ofensywę przy pomocy długich podań i indywidualnego prowadzenia akcji. Dynamiczność i przewaga jakościowa jednostek poskutkowały wyczekiwanym przez niebieską stronę Poznania golem, który przerwał strzelecką posuchę Kolejorza. Strzelcem bramki w 52 minucie okazał się być nie kto inny, jak sam Kristoffer Velde, stanowiący najjaśniejszy punkt zespołu trenera Rumaka. Swoje dzieło zwieńczył dubletem na dziesięć minut przed końcem. Norweg był niezastąpiony w kreowaniu akcji. Jego zejścia do środka pod polem karnym tworzyły najgroźniejsze akcje strzeleckie. Dryblingi wprowadzały chaos w każdym sektorze linii obrony Lecha, ponieważ Velde nieustannie zmieniał pozycje. Lech odznaczał się w drugiej połowie agresją w odbiorach. Dodatkowo piłkarze zaczęli częściej przyjmować na swoje barki odpowiedzialność za ataki. Warta za to kontynuowała strategię bezpiecznego operowania piłką i
prowadzenia akcji po obu stronach boiska w sposób strefowy. Niestety w poczynaniach zespołu trenera Szulczka brakowało ryzyka i błysku geniuszu wśród jednostek. Mimo to „Zieloni” byli zdyscyplinowani taktycznie i funkcjonowali na boisku, jak zdrowy organizm rozsądnie gospodarując piłką.

Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Nie straciliśmy bramki, a zdobyliśmy w końcu dwie. Sytuacji mieliśmy dużo, więc kreowaliśmy akcje bramkowe, mogliśmy strzelić więcej goli. Nie ustrzegliśmy się błędów i musimy nad tym pracować, ale dzisiaj derby dla Kolejorza

- powiedział Mariusz Rumak, trener Lecha Poznań.

Gratuluję wyniku i życzę powodzenia w kolejnych spotkaniach. Wielka szkoda, że kolejny raz nie jesteśmy w stanie strzelić gola przy Bułgarskiej. W kolejnych meczach musimy połączyć zadowalanie estetów z wynikowcami. Bo wcześniej rezultaty były dobre, ale grę się gorzej oglądało. Teraz jest odwrotnie. Wierzę, że w końcu zagramy w tej rundzie takie spotkanie, że wygramy i będzie się nas dobrze oglądało

- przyznał Dawid Szulczek, szkoleniowiec Warty Poznań.

Uśmiech przez łzy

Wynik z Wartą może satysfakcjonować, ale tylko tu i teraz. Lech, który przynajmniej na chwilę wrócił na 3. miejsce w tabeli, nie może osiadać na laurach. Sąsiedzi zza miedzy nie utrudnili Kolejorzowi znacząco zadania przy Bułgarskiej, ale nie oznacza to, że kolejny przeciwnik będzie tak dobroduszny. W kolejnym starciu „niebiesko-biali” zmierzą się ze Stalą Mielec, która w ostatnich siedmiu meczach wygrała cztery razy, ulegając przeciwnikom raz. Dodatkowo straciła wtedy tylko pięć bramek. To może być trudna przeprawa, którą Kolejorz spróbuje przejść na wyjeździe 1 kwietnia o godzinie 15:00. 

Drużyna Warty Poznań jest w tabeli PKO Ekstraklasy trzynasta i ma 27 oczek. O cztery więcej od będącej w strefie spadkowej Puszczy Niepołomice. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama