Dystans do pokonania wynosił 750 metrów pływania, 20 kilometrów jazdy na rowerze i 5 kilometrów biegu. Zawody rozpoczęły się w okolicach mostu Aleksandra III, a trasa wiodła pięknymi ulicami Paryża wśród takich zabytków, jak: Pałac Inwalidów, Grand Palais i Petit Palais. Szczególnym utrudnieniem była techniczna trasa z dużą liczbą zakrętów i kostką brukową.
Jak to jest z tą Sekwaną?
Zawody triathlonowe na paraigrzyskach rozegrano o jeden dzień później, niż planowano. Powodem była "kapryśna" Sekwana, w której przez wcześniejsze opady deszczu podniosło się stężenie bakterii E coli. Dzisiaj, tj. 2 września niskie miano bakterii pozwoliło na rozegranie zawodów paratriathlonistek i paratriathlonistów, rywalizujących w różnych klasach sprawności. Marta Dzieciątkowska nie miała jednak zastrzeżeń do czystości wody.
Uważam, że woda w Sekwanie jest czysta. W porównaniu do niektórych jezior w Polsce, w których pozwala się pływać, to naprawdę tutaj była czysta. Na szczęście organizatorzy zadbali o to, byśmy mogli wystartować. Potwierdzam, że były prądy, czuło się je zwłaszcza przy pierwszym nawrocie, ale pływanie jest moją mocną stroną, dlatego nie miałam z tym problemu
- powiedziała na mecie Marta Dzieciątkowska i przyznała, że początkowo zmartwiła ją informacja o przełożeniu startu:
Nie ukrywam, że było ciężko, bo nie za bardzo wiedziałam rano co ze sobą zrobić. Na szczęście spędziłam ten czas na odpoczynku, z bliskimi i to było dla mnie ważne. Oni jeszcze bardziej mnie wzmocnili i zwiększyli tę energię u mnie.
zdjęcie Adam Nurkiewicz
Pani doktor z UKS Lusowo zadowolona z debiutu
Marta Dzieciątkowska rywalizowała w klasie PTS5. Ukończyła zawody na 7. miejscu z czasem 1:14.42. Wygrała Grace Norman z czasem 1:04.40. Triathlonistka UKS-u Lusowo była zadowolona:
Bardzo jestem zadowolona, to jest mój debiut, więc cieszę się z tego wyniku. Czuję się wspaniale, mimo trudnej trasy kolarskiej dałam radę.
Paraigrzyska 8 lat po wypadku
Marta Dzieciątkowska od dziecka lubiła aktywność. Próbowała: baletu, tańca towarzyskiego, pływania i koszykówki. Miłość do triathlonu zaszczepił w niej tata w trzeciej klasie gimnazjum. Razem startowali w zawodach, zapisali się do UKS-u Lusowo:
Do triathlonu namówił mnie tata jeszcze przed moim wypadkiem samochodowym w 2016 roku, który znacznie zmniejszył moją sprawność. Na szczęście sport pozwolił mi odbudować się zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Wspomniany wypadek samochodowy miał miejsce w sierpniu 2016 roku podczas powrotu z rodzinnych wakacji. Podczas wyprzedzania samochodu, wyprzedzane auto postanowiło zrobić podobny manewr i zepchnął samochód na pobocze. Uderzyli w drzewo. Jedyną poszkodowaną była Marta. Nie mogła się ruszać, nie miała czucia w nogach.
W wyniku tego wypadku złamałam kręgosłup z porażeniem wiotkim kończyn dolnych i pęcherza. Mam stabilizację na całym odcinku kręgosłupa, co ogranicza moją ruchowość
- opowiadała dzisiaj Marta dziennikarzom, którzy czekali na nią w Paryżu na mecie.
Po wypadku spędziła pięć miesięcy w szpitalach, w których przeszła cztery operacje. Po pierwszej czuła jedynie palce u nóg, ale z każdą kolejną był progres. Był wózek inwalidzki, potem pierwsze kroki przy chodziku i długa, mozolna rehabilitacja.
Kolejny krok, tym razem dosłownie, w stronę TRI. Stawiam pierwsze kroki drugi raz w swoim życiu, tylko tym razem świadomie i z wielką ulgą. Początki oczywiście przy chodziku. Mam jeszcze dość duże zaburzenia czucia w prawej stopie i udzie, ale miejmy nadzieję, że wszystko ładnie wróci
- pisała na Facebooku w lisopadzie 2017 roku.
zdjęcie prywatne Marty Dzieciątkowskiej/FB
Wiara i dążenie do celów
Motywacji Marcie nie brakowało, bo miała wokół siebie wiele życzliwych i pomocnych ludzi. Nie tylko rodzinę i przyjaciół. Ważnym momentem były choćby odwiedziny w szpitalu przez Agnieszkę Jerzyk, olimpijkę, jedną z najlepszych polskich triathlonistek.
Najcudowniejsza, najlepsza polska triathlonistka zrobiła mi dzisiaj niezwykłą niespodziankę! Ciągle uśmiechnięta i wciąż w słonecznej aurze z Igrzysk Olimpijskich w Rio. Dziękuję Ci bardzo Agnieszko dałaś mi ogrom motywacji i energii do dalszego działania i jak to powiedziałaś - jeszcze nie raz przybijemy sobie piątkę na starcie i na mecie
- relacjonowała wówczas Marta Dzieciątkowska, która z wiarą walczyła o zdrowie i ... przygotowywała się do egzaminu maturalnego, bo bardzo chciała być lekarzem. Planowała więc zdać na medycynę. I ten cel też zrealizowała.
Trzy lata po wypadku wystartowała w pierwszym od czasu urazu triathlonie. W tym samym roku zorganizowano pierwsze mistrzostwa Polski w paratriathlonie. Wystartowała w nich i ... wygrała! Kilka miesięcy później została powołana do reprezentacji Polski w paratriathlonie. I tak po niezwykle udanych ostatnich dwóch sezonach wywalczyła kwalifikację na paraigrzyska, a na medycynie zaliczyła kolejne lata. Obecnie jest na 6. roku Akademii Medycznej w Poznaniu i ma za sobą paralimpijski debiut.
zdjęcie prywatne Marty Dzieciątkowskiej/FB
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.