Agnieszka Suchecka - członkini zarządu Enei Basket Poznań - odsłoniła przed nami szczegóły odejścia legendy klubu ze stanowiska pierwszego trenera. O odejściu legendarnego trenera dowiedziała się wraz z innymi członkami zarządu na ich ostatnim spotkaniu. Przemysław Szurek jako prezes klubu zakomunikował im chęć rezygnacji z funkcji szkoleniowca pierwszoligowego zespołu, co zarząd zaakceptował.
- Przemek powiedział na samym początku sezonu, że jeśli nie uda mu się wprowadzić zespołu do play-offów to zrezygnuje z prowadzenia go w następnym sezonie. Jasno nam zakomunikował, że mimo dobrze przepracowanych treningów, dobrej taktyki, wyników nie ma. Widać, że coś takiego dzieje się w drużynie, że potrzebuje on dodatkowej energii - mówiła w rozmowie z nami Suchecka.
Członkini zarządu poinformowała, że nie utrudniono trenerowi Szurkowi odejścia. Agnieszka Suchecka zaznaczyła, że w klubie szanuje się własne kompetencje, a także nie stosuje się żadnego przymusu. Z tego też powodu decyzja o zaakceptowaniu rezygnacji Szurka z posady trenera przebiegła dość szybko. Zdaniem Sucheckiej decyzja dotychczasowego trenera nie powstała jednego dnia, a głównymi motywami było kierowanie się dobrem klubu.
- Kiedy Przemek powiedział nam "to jest moja decyzja, jest ona dobra dla klubu, dlatego, że" i zaczął wymieniać nam argumenty, my przystąpiliśmy do dyskusji, jak całą sprawę rozwiązać. Zastanawialiśmy się, kto w zamian i jak to widzimy. Zapytałam Czarka Kurzawskiego, czy jego dotychczasowa decyzja na "nie" odnośnie prowadzenia pierwszej drużyny się zmieniła. On odpowiedział, że jest do naszej do dyspozycji i potem rozmowa potoczyła się tak, że jak zawsze znaleźliśmy dobre rozwiązanie w naszym kręgu - poinformowała członkini zarządu.
Przyjście trenera Cezarego Kurzawskiego było zdaniem Sucheckiej naturalnym ruchem. Jego współpracę z Przemysławem Szurkiem określiła jako "tandem", który wzajemnie świetnie się uzupełnia, o czym świadczyły częste wymiany zawodników pomiędzy pierwszą, a drugą drużyną Enei Basket Poznań. Obaj panowie wyznają ponadto podobną filozofię w prowadzeniu zespołu, a także wspólnie analizują mecze.
- Przemek zostaje ze swoją wiarą w zespół, będzie też na sobotnim meczu. Jego spojrzenie jest jednak takie, żeby przyszedł nowy człowiek z nową energią, bo może wcześniej blokował chłopaków i trzeba spróbować czegoś innego. Nie wiemy, czy zmiana będzie dobra , ale trzeba próbować - przekonywała Suchecka.
W tym momencie nie padła żadna deklaracja, stwierdzająca, że decyzja o powołaniu trenera Cezarego Kurzawskiego na stanowisko pierwszego trenera Enei Basket Poznań będzie długoterminowa. Członkini zarządu poinformowała, że na omawianie strategii na następny sezon przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek. Nie wiadomo zatem, czy trener Kurzawski pozostanie pierwszym szkoleniowcem drużyny na dłużej choć zdaniem Agnieszki Sucheckiej jest on naturalnym następcą trenera Szurka i posiada takie samo, klubowe DNA, co jego poprzednik.
- Za każdym razem, przed każdym sezonem rozważamy trenera z zewnątrz i po prostu nas na niego nie stać. Na przełomie kwietnia i maja rozpoczniemy rozmowy o przyszłym sezonie i wtedy zadecydujemy, jak wygląda budżet i na co możemy liczyć. Rozmawiamy z miastem i ze sponsorami. Gdy mamy zamknięty plan budżetu wyznaczamy kwoty na to, na co je chcemy przeznaczyć. Wtedy pojawia się oferta dla trenerów na rynku i od tego zawsze zaczynamy - mówiła członkini zarządu.
Tymczasowo w rolę pierwszego szkoleniowca rezerw Enei Basket oraz drużyny U-19 wejdzie Mateusz Rój - dotychczasowy asystent Cezarego Kurzawskiego. Wsparciem służyć będzie także trener Eugeniusz Kijewski, który dotychczas również pracował z młodzieżą i pojawiał się cyklicznie na jej treningach. Sytuacja w 2. lidze nie jest krytyczna, bowiem rezerwy Enei mają już zapewnione utrzymanie, a zatem rotacja na stanowisku pierwszego trenera nie będzie wiązać się z potencjalnym ryzykiem. Ono w tym momencie dotyczy tylko pierwszej drużyny, ale zarząd wierzy, że podjął dobrą decyzję.
- Nasz to klub to system naczyń połączonych. Choć znajdują się w nim różne drużyny, są one całością. Trenerzy omawiają wszystko razem, są wspólne wytyczne co do treningów, co pokazuje, że idziemy jednym systemem. Dlatego nasza młodzież, gdy przeskakuje z U-17 do pierwszej ligi, to wie co gramy. Wszyscy jesteśmy trochę taką bandą. Każdy z naszych trenerów ma swój odcień, ale należą do jednego systemu - zaznaczyła Agnieszka Suchecka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.