Poznańscy unihokeiści w pięknym stylu zameldowali się w świadomości kibiców, już w pierwszym sezonie wywalczając awans do Ekstraligi Unihokeja. Przygotowania do gry na najwyższym krajowym poziomie idą pełną parą, choć nie obywa się bez pewnych komplikacji.
Ze względu na wyjazdy wakacyjne w lipcu i sierpniu trenowaliśmy w mniejszym składzie, skupiając się głównie na przygotowaniu motorycznym do sezonu. Sytuacja jest skomplikowana także z tego powodu, że ciągle nie trenujemy na docelowej hali. Rozmowy są jednak wciąż prowadzone, a my w międzyczasie pracujemy na Chwiałce, której dostępność jest ograniczona przez remonty
- zaznacza kierownik poznańskiej drużyny, Igor Antończuk.
W sali Chwiałka C, w której trenują i grają także piłkarki ręczne, piłkarz ręczni oraz zimą hokeiści na trawie remontowany jest przeciekający dach, prace trwają też m.in. w szatniach. Zapotrzebowanie na tę salę jest tak duże, że unihokeiści mogliby tam mieć tylko jeden trening w tygodniu, a to w trakcie sezonu zdecydowanie za mało. Z pomocą przyszedł Wydział Sportu, który zaproponował korzystanie z sali SP nr 45. Ale i tam okazało się, że nie ma wystarczająco dużo wolnych terminów. Proponowano także halę w Krzesinach, następnie w Liceum Ogólnokształcącego Marii Magdaleny. I gdy wydawało się, że właśnie tam wszystkie formalności zostały już załatwione, okazało się, że dla unihokeistów też jest tylko jeden termin w tygodniu.
Czekam na informację. Zgodnie z wymogami na pierwszy ligowy mecz musiałem już halę zgłosić. Zgłosiłem tę licealną, ale wciąż nie mam pewności co z treningami. Wydział Sportu bardzo nam pomoga, by ten problem rozwiązać, ale niestety problem z dostępnąścią sal wciąż w Poznaniu jest bardzo duży. Jestem jednak dobrej myśli
- mówi z optymizmem Igor Antończuk, który dodaje, że sprawa sali ma dość duże znaczenia, bo w każdej z nich jest inna nawierzchnia. Na jednej jest to wykładzina, na innej parkiet. To inne przyczeponości, inna szybkość piłki - wymaga to przyzwyczajenia i ogrania.
Na otwarcie Puchar Polski
Sezon rozpocznie się od rywalizacji o Tempish Puchar Polski. Turniej rozegrany będzie w mocno kompaktowym formacie – jedno spotkanie zamiast trzech tercji po 20 minut trwać będzie dwie połowy po 15. O sprawdzenie przygotowania fizycznego do sezonu nie ma się jednak co martwić, gdyż w ciągu zaledwie 48 godzin każda z 16 drużyn drużyn wyjdzie na parkiet sześć razy.
Puchar Polski w tym roku jest niezwykle mocno obsadzony. Z ekstraligowych zespołów nie ma tylko ekipy z Gdańska, a więc przewidujemy poziom wyższy niż rok temu.
- podkreśla Antończuk.
Poznaniacy przed rokiem zmagania o krajowy Puchar zakończyli na piątym miejscu, pokonując w ostatnim spotkaniu krakowskie Smoki 2:1. Co ciekawe, w tym roku zagrają z tą ekstraligową ekipą już w fazie grupowej. Jest to także pierwszy rywal Regen Project Floorball Team w lidze, zespoły będą więc mogły się nieco lepiej poznać przed meczem zaplanowanym na 15 września. Poza zespołem z Małopolski pierwszego dnia turnieju obejrzymy starcia wielkopolan z drużynami Politechniki Wrocławskiej oraz rezerwami UKS-u Bankówki Zielonki.
Nastroje są bojowe, chcielibyśmy powalczyć o pierwszą czwórkę, jednak decydujący będzie mecz ćwierćfinałowy. Do Opola jedziemy niemal w pełnym składzie, zabraknie jedynie pierwszego trenera Filipa Łukaszewskiego, który ostatnio został powołany do kadry Polski. Ważniejsze od wyniku będzie ogranie się z ekstraklasowymi rywalami, jak również przetestowanie ćwiczonych na treningach schematów i zagrań.
- podsumowuje kierownik poznaniaków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.