reklama

Szef Polada dla sportowy-poznan.pl: "Sprawa Salamona? Nie wiem dlaczego to tak długo trwa, ale nie zwiastuje to dobrze"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Polska Agencja Antydopingowa

Szef Polada dla sportowy-poznan.pl: "Sprawa Salamona? Nie wiem dlaczego to tak długo trwa, ale nie zwiastuje to dobrze" - Zdjęcie główne

foto Polska Agencja Antydopingowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna "Kolejny tydzień samotnych treningów za mną. Nie wiem kiedy będę mógł wrócić do gry, ale wiem, że będę gotowy" - napisał kilka dni temu w social mediach piłkarz Lecha Poznań, Bartosz Salamon. Przerwał tym samym milczenie, bo od odkąd został zawieszony za stosowanie niedozwolonych środków dopingowych, publicznie nie komentował sprawy. Dlaczego wciąż nie ma ostatecznej decyzji dotyczącej reprezentanta Polski, zapytaliśmy Michała Rynkowskiego, dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej.
reklama

Beata Oryl-Stroińska: Od czasu zawieszenia Bartosza Salamona za stosowanie dopingu minęło osiem miesięcy. I wciąż nie ma ostatecznego werdyktu. Dlaczego to tak długo trwa? 

 Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej: Szczerze mówiąc, to jest to dla mnie trochę niezrozumiałe. ponieważ postępowania dyscyplinarne z reguły powinny być realizowane w sposób dość szybki, zazwyczaj powinny się zamknąć w ciągu sześciu miesięcy od momentu wszczęcia sprawy do wydania decyzji pierwszej instancji. To jest jednak tylko termin instruktażowy, bardziej wytyczna, niż sztywna zasada. W tym przypadku czekamy na decyzję organów piłkarskich, które najwyraźniej potrzebują więcej czasu na rozpatrzenie tej sprawy. Trudno mi jest ocenić, czy słusznie, ponieważ nie wiem na ile jest ona złożona. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę fakt, że piłkarz Lecha Poznań został zawieszony, należy spodziewać się, że jakaś sankcja zostanie wymierzona. 

Wiadomo na jakim etapie jest postępowanie i czy w najbliższym czasie możliwy jest przełom w tej sprawie?

My, jako Polada nie byliśmy informowani przez organy piłkarskie o przełomie w sprawie. Status zawodnika jest jednak jasny. Został zawieszony i musi czekać na konkretne decyzje z centrali piłkarskiej. W przypadku wykrycia substancji zabronionej, to zawodnik musi udowodnić w jaki sposób znalazła się ona w jego organiźmie i to on ponosi za to odpowiedzialność. Pytanie, na ile wyjaśnienia, które Salamon złożył w UEFA, będą miały wpływ na decyzję. Jednak to, że trwa to tak długo i że cały czas jest zawieszony, to nie zwiastuje dobrze. 

Zgodnie z prawem antydopingowym, może trenować tylko indywidualnie?

Tak, oczywiście. Nie może brać udziału w treningach klubowych, nie może nawet korzystać z infrastruktury klubowej, nie może też w nim, czy też innych klubach pełnić żadnej innej funkcji.

Ten ostatni zapis złamał inny sportowiec związany z Poznaniem i po części z Lechem, były już lekkoatleta AZS-u Jakub Krzewina. Już po zawieszeniu za trzykrotne błędne podanie danych pobytowych w systemie Adams, został trenerem przygotowania motorycznego drużyny piłkarskiej Wiara Lecha. Słusznie został zawieszony na kolejnych 15 miesięcy?

Dokładnie tak. Tej funkcji nie powinien pełnić, ponieważ jest to naruszenie warunków odbywania kary, która została na niego nałożona. Zawodnik podnosił później formę korespondencji, która była z nim prowadzona, ale informacje otrzymywał mailem, który sam podał w systemie Adams, czy też na potrzeby wcześniejszych postępowań. Twierdził też, że adres, którego do tej pory używał był już nieaktualny. Tyle, że jeśli zawodnik go nie aktualizował, to trudno oczekiwać, by robił to za niego ktoś inny.

Obecnie 180 polskich sportowców jest objętych systemem Adams. Prowadzicie na ten temat szeroką edukację, podobnie, jak na tematy związane z szeroko pojętym stosowaniem substancji niedozwolonych. Czy to daje wymierne efekty w postaci mniejszej liczby łamania zasad u polskich sportowców?

Jeśli chodzi o sprawy dotyczące "Whereabouts'ów" to ich liczba jest w miarę stabilna. To jeden, dwa przypadki w ciągu roku. Mówię tu o przypadkach, które skutkują już nałożeniem konkretnych sankcji, czyli trzykrotnego złamania regulaminu. Natomiast tych pojedynczych błędów wciąż jest sporo, zwłaszcza tych, które są popełniane pierwszy raz, to ok. 40-50 w ciągu roku. Stosunkowo mniej jest tych zawodników, którzy mają dwie lub ostatecznie trzy flagi, czyli naruszenia jeszcze bez konsekwencji prawnych. Widać więc, że ta świadomość u sportowców jest co raz większa.

Podobnie jest ze stosowaniem dopingu?

Jest o wiele mniej przypadków nieświadomego stosowania zabronionych środków. One się zdarzają, co głównie jest związane ze stosowaniem suplementów diety, które mogą być zanieczyszczone substancjami zabronionymi, czy też spożywaniem zanieczyszczonego pożywienia. Ale z drugiej strony, jeżeli już pojawiają się przypadki dopingu w polskim sporcie, to one są poważne. Jak choćby ostatni przypadek z igrzysk paralimpijskich w Tokio, gdzie mieliśmy dwóch kolarzy pozytywnych na erytropoetynę, czyli kategoria bardzo poważna. 

Jakie środki wykrywacie u sportowców najczęściej?

Zdarzają się wykrycia sterydów anabolicznoandrogennych, czasami hormonów, czy szeroko obecnych na rynku SARMów. Sumując, wykrywamy substancje, które w jakiś sposób wpisały się już w negatywny obraz sportu, ale widać też, że sportowcy szukają czegoś nowego. 

 A pomocny jest Opiekun Sportowców, czyli osoba z Waszego (Polada) Departamentu Kontroli Antydopingowych i Zarządzania Wynikami? Taką funkcję pełni była reprezentantka Polski w siatkówce, Joanna Kaczor-Bednarska.

Zdecydowanie, bo staramy się być otwarci na współpracę ze sportowcami. Mamy bowiem świadomość, że realizacja tych wszystkich obowiązków nie przychodzi łatwo. Jeśli zawodnicy potrzebują wsparcia, czy szkolenia, to służymy radą i pomagamy. Funkcjonuje także Antydopingowe Pogotowie Informacyjne, więc można przez 7 dni w tygodniu do nas zadzwonić. Z Joanną, wszyscy sportowcy objęci systemem Adamas mogą kontaktować się bezpośrednio, praktycznie 24 godziny na dobę. Ona, jako były sportowiec doskonale wie, z jakimi problemami zawodnicy mogą się spotkać i jakie mogą mieć wątpliwości. 

 

*** W 2023 roku (do 15 listopada) Polada odnotowała 42 przypadki naruszenia zasad podawania danych pobytowych w systemie Adams. 23 z nich były błędami w wprowadzaniu danych, 18 - nieudaną próbą kontroli antydopingowej. 32 polskich sportowców popełniło taki błąd jeden raz, czterem osobom zdarzyło się to dwukrotnie (w ciągu roku). Najwięcej w tym gronie było przedstawicieli kolarstwa (12), lekkiej atletyki (7), kajakarstwa (3), pływania (3), podnoszenia ciężarów (3) i wioślarstwa (2). Za dowolną kombinację trzech błędów w systemie Adams grożą dwa lata dyskwalifikacji. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama